Jadwiga Starus z wojny zapamiętała dobrych ludzi i nauczyła się wdzięczności.
– Przeżyłam dzięki temu, że ktoś umiał podzielić się z nami swoim domem, pracą i wiarą – mówi z przekonaniem 90-letnia mieszkanka Ciechanowa.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość
Pani Jadwiga w grudniu skończyła 90 lat, ale kto ją spotyka – nie może się nadziwić, w jak dobrej kondycji jest ta ciechanowska seniorka i jaką ma świetną pamięć. A przecież życie jej nie oszczędzało, bo wpisały się w nie i wojna, i bieda.
W 1939 r. jej rodzice właśnie ukończyli budowę domu w Działach-Pawłowie, w parafii Szydłowo, nieopodal Mławy. Dopiero co zdążyli wprowadzić się do murowanego, przestronnego budynku, gdy wybuchła wojna. A zwłaszcza tam, pod Mławą, jej pierwsze dni zaznaczyły się jednym z mocniejszych niemieckich uderzeń oraz nierówną walką i obroną granicy.
Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.