Domek i dzieło

ks. Włodzimierz Piętka

|

Gość Płocki 1/2022

publikacja 06.01.2022 00:00

To zwyczajne miejsca, przysłowiowe cztery ściany, ale jest w nich duch i misja.

Od 1929 do 1958 r. siostry służki prowadziły w Ciechanowie  dom dziecka. Od 1929 do 1958 r. siostry służki prowadziły w Ciechanowie dom dziecka.
Reprodukcja ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Takie jest serdeczne określenie klasztoru, którego wciąż używają siostry Służki NMP Niepokalanej: bardzo franciszkańskie i honorackie. Na przełomie XIX i XX wieku zaczęły powstawać na Mazowszu takie „domki”, w których żyło się pokutą, poświęceniem i ofiarą, dochodząc nieraz do heroizmu. Zamieszkiwały je bezhabitowe siostry zakonne, które zwróciły uwagę na wiarę ludzi mazowieckich wsi i miasteczek, umacniając tę wiarę przez pracę fizyczną, oświatę i pracę nad trzeźwością. Jak mawiał bł. o. Honorat Koźmiński, były to miejsca, gdzie dokonywało się „ciche apostolstwo domowe”. Wielka szkoda, że tych miejsc jest coraz mniej.

Szły na przebój

Wszystko zaczęło się od Zakroczymia i klasztoru kapucynów, gdzie przez kilkadziesiąt lat przebywał internowany w tym miejscu przez rosyjskiego zaborcę o. Honorat Koźmiński. „Tutaj wychowały się ubogie ubraniem, niepozorne powierzchownością, skromne w pojęciach, nieumiejętne w naukach, niewidzialne światu, ale wielkiego ducha pierwsze siostry zgromadzenia, z których kilka słynęło świątobliwością życia tak dalece, że poumierały w mniemaniu błogosławionych, jak s. Julia Krawczykówna z parafii Sarbiewo w płockiem” – pisała współzałożycielka zgromadzenia Paulina Lisiecka (1852−1947) w „Notatkach do historii zgromadzenia”.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.