Czermno. Ostatnie rekolekcje ks. Żerdziewskiego

ks. Włodzimierz Piętka ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 23.12.2021 01:16

W parafii św. Wawrzyńca pożegnano jej wieloletniego proboszcza ks. Tadeusza Żerdziewskiego, który zmarł nagle w ostatnim dniu rekolekcji adwentowych.

Niegdyś uczestnicy letnich obozów organizowanych przez ks. Żerdziewskiego, ze wzruszeniem pożegnali swego dawnego duszpasterza. Niegdyś uczestnicy letnich obozów organizowanych przez ks. Żerdziewskiego, ze wzruszeniem pożegnali swego dawnego duszpasterza.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Gdy w ubiegły piątek rozpoczynały się rekolekcje adwentowe w parafii Czermno, ks. Tadeusz zachęcał parafian do gorliwego przeżycia tego czasu i do spowiedzi - bo jak powtarzał – "może to być ostatni raz". - Był w ogóle gorliwy i wymagający, pracowity i zasadniczy w sprawach Bożych – podkreślano w dniu jego pogrzebu.

- Na początku spowiedzi rekolekcyjnej prosił organistę, aby zaśpiewano piosenkę: "Nie zamykajmy serc, zbawienia przyszedł czas. Gdy Chrystus puka w drzwi, może ostatni raz...". Rekolekcje miały niespodziewany przełom w niedzielę rano, gdy okazało się, że ks. proboszcz nie żyje. Zmarł w nocy. Odszedł chyba w najpiękniejszym momencie, gdy jego parafianie tak licznie gromadzili się w kościele, i tylu się wyspowiadało. Ks. dziekan Daniel Kwiatkowski powiedział, że te niezwykłe, wydłużone rekolekcje powinny potrwać do dnia pogrzebu ich duszpasterza – opowiada ks. Paweł Sobiecki z Wydziału Katechetycznego płockiej kurii, który był tegorocznym rekolekcjonistą w Czermnie.

W dniu pogrzebu, wokół trumny kapłana zgromadził się tłum wiernych, wielu – mimo mrozu – pozostało na zewnątrz kościoła. Przy trumnie modliła się m.in. s. Estera pasjonistka z Kanady – rodzona siostra zmarłego, której towarzyszyły inne siostry pasjonistki z Warszawy i Płocka. Wymowny był widok szpaleru licznej grupy ministrantów, którzy stali między trumną i ołtarzem, oraz dzieci ze szkoły podstawowej z białymi różami.

Wśród żegnających ks. Żerdziewskiego była grupa osób, która przed laty jeździła na wakacyjne obozy przez niego organizowane. – Z tych wyjazdów zrodziło się powołanie kapłańskie, zawiązały się małżeństwa i przyjaźnie – mówili wzruszeni ich uczestnicy, dziś dorośli ludzie. – Od jakiegoś czasu zaniechano tej inicjatywy, ale teraz, na twoim pogrzebie zobowiązujemy się wrócić do tego dzieła, i zorganizować w przyszłym roku taki obóz, jakim ty byś go widział – powiedział wzruszony młody ksiądz z diecezji łowickiej, który przez te doświadczenia poznał wrażliwość i dobroć ks. Żerdziewskiego. – Pochodzę z biednej rodziny. Kiedyś ksiądz organizował rajd rowerowy. Ja niestety nie mogłem w nim wziąć udziału, choć chciałem. A powód był jeden: nie miałem roweru. Gdy ksiądz się o tym dowiedział, sam mi go kupił – opowiadał wzruszony duchowny.

Głoszący kazanie ks. kan. Marek Zacieski zwrócił właśnie uwagę na duchowe zasługi zmarłego. – Pozostaną po nim też materialne dzieła, jak odnowiony kościół czy zbudowana kaplica cmentarna, ale przede wszystkim w pamięci i sercach już się odcisnęła gorliwość, którą zaraził swoich parafian. Dzięki jego gorliwej i konsekwentnej pracy, przy kościele gromadziła się tak liczna grupa dzieci i młodzieży – wyliczał ks. Zacieski, kolega z rocznika święceń kapłańskich.

Podobnych świadectw parafian, wygłoszonych publicznie na zakończenie Mszy św. pogrzebowej, było więcej. – Ten pogrzeb jest "Magnificat" ks. Tadeusza za to wszystko, co Bóg w jego życiu i przez niego uczynił – powiedział biskup Piotr Libera na zakończenie liturgii.

Wymownym znakiem pracy duszpasterskiej ks. Żerdziewskiego w Czermnie i zaangażowania wiernych była rzesza ludzi, która przystąpiła do Komunii św. Proboszcz parafii św. Wawrzyńca spoczął w krypcie kaplicy na cmentarzu parafialnym w Czermnie.


Ks. Tadeusz Żerdziewski urodził się 5 grudnia 1954 r. w parafii Dąbrowa k. Mławy. Po ukończeniu Liceum Ogólnokształcącego w Strzegowie wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku. 25 maja 1980 r. przyjął święcenia kapłańskie z rąk biskupa Bogdana Sikorskiego w płockiej katedrze.

Pracował duszpastersko jako wikariusz w Zakroczymiu, Sadłowie, w sierpeckiej farze, w Lubielu, Jeżewie i Trębkach. W tej ostatniej parafii zastał go podział diecezji i został inkardynowany do diecezji łowickiej. W 1995 r. powrócił jednak do diecezji płockiej  został wikariuszem parafii Unieck. W 1996 r. został administratorem, a następnie proboszczem parafii Czermno. Zmarł nagle 19 grudnia 2021 r. Przeżył 67 lat, w kapłaństwie – 41, zaś 25 lat jako proboszcz w Czermnie.