Bł. Róża Czacka. Prowadził ją ksiądz z Pokrzywnicy

Ilona Krawczyk-Krajczyńska /wp

publikacja 12.09.2021 12:27

Nowa błogosławiona wiele zawdzięczała ks. Władysławowi Krawieckiemu z parafii Pokrzywnica k. Nasielska.

Siostry ze Zgromadzenia Franciszkanek Służebnic Krzyża co roku przyjeżdżają na grób ks. Władysława Krawieckiego - pierwszego kierownika duchowego ich błogosławionej założycielki. Siostry ze Zgromadzenia Franciszkanek Służebnic Krzyża co roku przyjeżdżają na grób ks. Władysława Krawieckiego - pierwszego kierownika duchowego ich błogosławionej założycielki.
Ilona Krawczyk-Krajczyńska /Foto Gość

Róża Czacka straciła wzrok w wieku 22 lat, ale biorąc do serca radę zaprzyjaźnionego okulisty, postanowiła przekuć to w swoje powołanie i pomagać innym niewidomym w godnym życiu. W 1910 r. założyła Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi, które rozwijało się w Warszawie. Pięć lat później trafiła do Żytomierza, gdzie spotkała ks. Władysława Krawieckiego, wykładowcę w tamtejszym seminarium duchownym i cenionego spowiednika. - Pan Bóg chciał, aby przyszła błogosławiona zawdzięczała ks. Krawieckiemu przygotowanie do życia zakonnego. Dzięki jego kierownictwu w 1918 r. złożyła pierwsze śluby i powróciła do Warszawy jako m. Elżbieta - opowiadają siostry Franciszkanki Służebnice Krzyża, które przybyły do Pokrzywnicy na grób ks. Krawieckiego.

- Na prośbę m. Czackiej do Warszawy przyjechał także ks. Krawiecki. Głosił rekolekcje dla pierwszych kandydatek zgromadzenia i towarzyszył założycielce oraz ją wspierał. Była ona przekonana, że na swojej drodze spotkała człowieka świętego. Ksiądz Krawiecki był rozkochany w Matce Bożej. Zachęcał do oddawania Jej czci. Być może dlatego w naszym stroju zakonnym mamy szkaplerz - opowiadała s. Radosława Podgórska.

- Każdego roku staramy się odwiedzać jego grób z wdzięczności za to, że tak pięknie poprowadził m. Czacką, że dzięki jego inspiracji jeszcze wyraźniej ukochała św. Franciszka, powołując do życia nasze zgromadzenie - dodała. Ich wspólną drogę przerwała choroba kapłana z Pokrzywnicy, który zmarł 28 lipca 1920 roku. Msza pogrzebowa ks. Krawieckiego odbyła się w kościele ojców kapucynów na Miodowej, a na początku sierpnia, już przy odgłosach bitwy pod Warszawą, m. Elżbieta osobiście przywiozła trumnę z jego ciałem do Pokrzywnicy.

Postacią tego księdza zajął się kilka lat temu Leszek Malinowski z Pokrzywnicy, historyk z pasji. - Za tym naszym księdzem stoi wielka historia i wybitne postaci m. Czackiej i ks. Korniłowicza. Szukając śladów ks. Krawieckiego, pojechałem więc do Lasek, szukałem literatury i rozmawiałem ze starszymi mieszkańcami naszej parafii. Żyje u nas także rodzina księdza. To niezwykłe, że czasami wystarczy się pochylić, aby odkryć jakąś fascynującą historię. Tak właśnie jest z ks. Krawieckim - mówi L. Malinowski.

Urodził się w 1881 r. w Łempicach Małych (dziś miejscowość nosi nazwę Witki) na terenie parafii Pokrzywnica. Wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Żytomierzu i został księdzem diecezji łucko-żytomierskiej. Przypomnijmy, że w tym czasie Żytomierz stanowił jeden z najsilniejszych ośrodków polskiego życia religijnego na tamtych terenach, a od 1848 do 1883 r. biskupem diecezjalnym był Kasper Borowski, późniejszy biskup płocki, więc związki między Wołyniem i Mazowszem w drugiej połowie XIX w. były żywe. Ks. Krawiecki był wykładowcą teologii dogmatycznej, historii Kościoła i homiletyki. W 1915 r. w Żytomierzu spotkał Różę Marię Czacką i stał się jej kierownikiem duchowym. Dwa lata później nałożył jej franciszkański habit i przyjął od niej wieczyste śluby zakonne w III Zakonie św. Franciszka, nadając imię Elżbieta od Krzyża. M. Czacka tak wspominała potem ten moment: "Myśl o zgromadzeniu powstała w Żytomierzu. (...) Tam odrzuciłam powoli wszystko".

Pod wpływem namowy ks. Krawieckiego, pod koniec I wojny światowej, m. Elżbieta wyjechała do Warszawy, zaś w sierpniu 1918 r. zrobił to samo ks. Krawiecki, zostając spowiednikiem i ojcem duchownym sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża. Tam też spotykał młodego ks. Władysława Korniłowicza. Dla użytku sióstr napisał traktat o wzorowej zakonnicy.

Pierwsze założenia konstytucji nowego zgromadzenia m. Czacka opracowała m.in. pod wpływem ks. Krawieckiego. Dostrzegała, że często ludzie pogrążeni są w duchowej ślepocie, choć ich stan fizyczny jest bardzo dobry, zaś osoby dotknięte utratą wzroku mogą "widzieć" więcej poprzez wiarę i przyjęcie krzyża. Uważała, że świat, w którym nie dostrzega się łaski Bożej jest znacznie poważniejszym rodzajem ślepoty. I takie myślenie leżało u powstania Lasek. Tak formułowała ona założenia swego zgromadzenia: "Głównym celem naszym jest wynagradzanie Panu Jezusowi za duchową ślepotę ludzi".

Po przybyciu do Warszawy zaczęły się pojawiać poważne problemy ze zdrowiem ks. Władysława. Zmarł na raka mózgu 20 lipca 1920 r. w wieku 39 lat. Pochowano go w rodzinnym grobowcu w Pokrzywnicy. M. Elżbieta nie zapomniała też o swoim przewodniku duchowym i w alei zasłużonych cmentarza w Laskach ufundowała symboliczny krzyż.