Bp Marcinkowski w Koziebrodach: Tu jest mała Częstochowa

Ilona Krawczyk-Krajczyńska

publikacja 09.09.2021 18:20

Modlitewne skupienie i radość pielgrzymowania towarzyszyły największemu z koziebrodzkich odpustów u Matki Bożej Królowej Nieba.

Bp Marcinkowski w Koziebrodach: Tu jest mała Częstochowa Uroczystości w maryjnym sanktuarium trwały dwa dni. Ilona Krawczyk-Krajczyńska /Foto Gość

Około 2 tys. wiernych zgromadziło się podczas sumy odpustowej ku czci Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Wśród nich piesze kompanie z 13 parafii diecezji, które od rana wędrowały do Koziebród z Krajkowa, Raciąża, Drobina, Uniecka, Jeżewa, Gradzanowa, Siemiątkowa, Gralewa, Zawidza, Góry, Rogotwórska, Staroźreb i Słupi.

Na pytanie: Co przyciąga do Koziebród? odpowiedź mogła być tylko jedna. - Matka Boża zawsze tu przyciąga! Przychodzę od dziecka, a mam 60 lat, i każda pielgrzymka jest inna. Kiedyś było trochę inaczej, tu było pełno ludzi, z parafii nosiło się feretrony. Ludzie głaskali ten ołtarz, a potem dotykali chorych miejsc w nadziei na uzdrowienie. Potem regularnie wracali dziękować Matce Bożej za otrzymane łaski, składali wota. Czasy się zmieniają, ale o Niej się nie zapomina - opowiadały pątniczki z Drobina, skąd przyszło około 100 osób.

Ksiądz Józef Łozecki, który poprowadził kompanię z Zawidza Kościelnego, wskazuje dodatkowo na modlitwę i tradycję - dwa kluczowe czynniki, które pozwalają wracać pielgrzymom przed oblicze Maryi. -  Najpierw oczywiście modlitwa, potem tradycja. Niektóre rodziny przychodzą tu od pokoleń. Nawet w ubiegłym roku, kiedy przez pandemię nie organizowano tradycyjnych kompanii, ludzie poszli indywidualnie. W tym roku jest radość, bo mogliśmy pielgrzymować jak zawsze. Szkoda tylko, że mało jest młodych, bo komu te tradycje przekazać? Ale modlę się o to, aby Matka Boża i ich przyciągnęła do siebie - zapewniał ks. Łozecki.

Pielgrzymi z Gradzanowa, którzy przyszli z ks. Leszkiem Piórkowskim, aby nie "zmarnować" tej drogi ponieśli ze sobą intencje. - U nas każdy idzie z jakąś intencją. W tym roku w duchu Prymasa Tysiąclecia modliliśmy się w drodze o trzeźwość, o pomnażanie wiary. Koziebrody to jest taka nasza bliska Częstochowa - mówili pątnicy z gradzanowskiej kompanii.

Jest to największy z odpustów w lokalnym sanktuarium, gdzie Maryja w jasnogórskim wizerunku od wieków czczona jest jako Królowa Nieba. Uroczystości rozpoczęły się wieczorem 7 września od Mszy św. połączonej z nieszporami, czuwaniem i Apelem Jasnogórskim.

Sumie odpustowej 8 września przewodniczył bp Roman Marcinkowski, który podczas kazania nawiązywał do zbliżającej się beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia. - Był świadom roli Matki Bożej w swoim życiu, w swojej biskupiej posłudze, ale też w życiu i dziełach Kościoła. Zawsze przypominał, że Jej potrzebujemy, że nie wolno się nam Jej wstydzić. To przesłanie pozostaje aktualne także i dziś - mówił biskup do wiernych zgromadzonych podczas Mszy św. na placu przy sanktuarium.

Tradycyjnie uroczystości ku czci Matki Bożej Siewnej połączono z dożynkami w regionie, dlatego biskup senior dziękował rolnikom za ich pracę, a także poświęcił przyniesione wieńce i ziarno na zasiew. Biskup podobnie jak pątnicy utożsamia to małe sanktuarium z Jasną Górą. - Koziebrody stają się dziś małą Częstochową, ze względu na ten obraz. Tu przychodzili wasi przodkowie, tu jesteście także wy. Od wieków Maryja czeka na nas jak na dzieci. Stajemy dziś przed Bogiem w pokorze i z wdzięcznością za to, że Matka Boża obecna jest tu w swoim wizerunku i w naszym życiu - mówił bp Marcinkowski.