Szarytki opuściły Płock

ks. Włodzimierz Piętka ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 10.09.2021 22:59

Przy ul. Warszawskiej 5 w Płocku już nie mieszkają siostry szarytki. Ostatnie zakonnice opuściły miasto 6 września.

Szarytki opuściły Płock Płock, 6.09.2021. Ostatnia Msza św. w kaplicy sióstr szarytek ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Gdy żegnałyśmy się z parafią na Górkach, podszedł do mnie pewien bezdomny mężczyzna i podziękował za to, że gdy do nas przychodził, to zawsze ktoś mu otworzył drzwi – mówi s. Jadwiga Szok, wizytatorka czyli przełożona prowincji warszawskiej sióstr szarytek.

6 września w dotychczasowej kaplicy przy ul. Warszawskiej 5 ostatnią Mszę św. odprawił o. Krzysztof Kaniowski, klaretyn z płockich Górek. Dziękował siostrom za ich wiarę i służbę. Na jej zakończenie pozostało puste tabernakulum, bez Najświętszego Sakramentu, zaś o. Krzysztof odczytał dekret biskupa płockiego o wyłączeniu od tej chwili kaplicy z kultu i przeznaczeniu tego miejsca do celów świeckich.

Co ciekawe, w czasie Mszy św. ktoś zadzwonił do domu sióstr. Natychmiast jedna z nich wyszła z kaplicy, aby otworzyć drzwi, bo tak uczył św. Wincenty, "nie zaniedbuje się Boga, kiedy się Go opuszcza ze względu na Niego samego". A gdy kończyła się Msza św., siostry zaczęły śpiewać: "Ciebie Boga wysławiamy" – za to wszystko, co przez nie dokonało się w Płocku.

- To trudny moment, aż się serce kraje… – mówiły siostry wiedząc z drugiej strony, że przed nimi są nowe zadania i potrzebujący ludzie, którzy na nie czekają w Warszawie, Ostrołęce i Wieńcu-Zdroju, bo tam udały się cztery ostatnie płockie szarytki.

Wymownym też było, że w ostatnich dniach swego pobytu w Płocku, siostry w oknach domu wystawiły figury świętych, którzy znajdowali się w ich pokojach i zakrystii, tak jakby i ci święci żegnani się z miastem i jego mieszkańcami.

- Za 237 lat w Płocku jesteśmy wdzięczne Panu Bogu i ludziom, którzy z wielką życzliwością przyjmowali służbę sióstr i przekazywali dalej nasz charyzmat. Zostaje nadzieja, że jeśli Pan wzbudzi nowe powołania, to kto wie, czy nie wrócimy kiedyś do Płocka… - mówi siostra wizytatorka.

- Z pewnością, w naszej posłudze ubogim mogło być gorliwiej i piękniej, dlatego przepraszamy za to, co nie było pełnią miłości i miłosierdzia. Choć wyjeżdżamy z Płocka, to zapewniamy o darze łatwym w transporcie – o modlitwie. Proszę, pamiętajcie też, że charyzmat wincentyński mogą i powinni szerzyć również świeccy. Niech pomaga w tym Cudowny Medalik, objawiony przez Matkę Najświętszą św. Katarzynie Labouré – zachęca s. Jadwiga.