Ewangelizuj uśmiechem

Gość Płocki 30/2021

publikacja 29.07.2021 00:00

Ksiądz Kamil Kowalski z Płocka, który po rocznym pobycie na misjach przyjechał na wakacyjny urlop, mówi o „jamajskiej lekcji” dla nas.

– To spotkanie z Jamajczykiem – rastafarianinem, który jest ochrzczonym katolikiem, ale dawno nie był w kościele. Trudno mu się poruszać, więc po pandemii będziemy go przywozić na Mszę św. – mówi kapłan. – To spotkanie z Jamajczykiem – rastafarianinem, który jest ochrzczonym katolikiem, ale dawno nie był w kościele. Trudno mu się poruszać, więc po pandemii będziemy go przywozić na Mszę św. – mówi kapłan.
Archiwum ks. Kamila Kowalskiego

Agnieszka Małecka: Za czym Ksiądz najbardziej tęsknił tam, na Jamajce?

ks. Kamil Kowalski: Za rodziną i przyjaciółmi. Nie ukrywam, że z samotnością jest mi najtrudniej walczyć. Oczywiście, można porozmawiać z bliskimi przez internet, ale z powodu różnicy czasowej jest to trudne lub wręcz niemożliwe. Dlatego staram się wykorzystywać urlop, by nadrobić te zaległości. Można nasycić szybko głód fizyczny (tęskniłem np. za polską kiełbasą), ale ten głód relacji i przyjaciół jest najtrudniej zaspokoić. Ten rok minął mi bardzo szybko. Poza tym dzięki mediom elektronicznym i społecznościowym mogłem śledzić to, co się dzieje w polskim Kościele i w naszej diecezji. Myślę, że kiedyś misjonarzom było o wiele trudniej, bo nie widzieli długo swoich bliskich, a listy szły miesiącami. Powtarzam to sobie, gdy mam trudniejsze chwile.

Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.