Ptasim tropem

Agnieszka Małecka

|

Gość Płocki 29/2021

publikacja 22.07.2021 00:00

Beata Kiljan z Płocka, należąca do Polskiego Związku Fotografów Przyrody, opowiada o wyprawie pod Odessę na obserwację ptaków, które w Polsce coraz trudniej spotkać.

▲	Do niektórych punktów płocczanka jechała wraz z miejscowymi przewodnikami starą, ale niezawodną ładą. ▲ Do niektórych punktów płocczanka jechała wraz z miejscowymi przewodnikami starą, ale niezawodną ładą.
Archiwum Beaty Kiljan

Agnieszka Małecka: Czy jedzie się na taką wyprawę, by zobaczyć konkretne gatunki, z konkretnym planem i oczekiwaniami?

Beata Kiljan: Jadąc na taką obserwację, trzeba dany temat przygotować, to znaczy wiedzieć, że jeśli akurat chce się jechać w maju, to należy się spodziewać konkretnych gatunków ptaków. Ja pojechałam do Odessy, by obserwować przede wszystkim kraski, bo były wtedy bardzo aktywne, w okresie godowym (tokowały). Jest to nieduży, ale przepiękny ptak, który w locie pokazuje bogactwo barw, takich jak błękity, fiolety i szafiry. W tamtych rejonach Ukrainy żyje ponad tysiąc par, natomiast w Polsce jest to ptak skrajnie nieliczny. W Płocku na pewno można go zobaczyć w zoo i podobno ktoś go zaobserwował kiedyś nad Wisłą. Jeszcze w latach 70. liczebność kraski w Polsce szacowano na ok. tysiąca par. W połowie lat 80. było ich już ok. 500, natomiast w 2019 r. – już tylko 13 par.

Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.