Módl się z płockim pontyfikałem: Chryste, cóż mogło się w krzyżu Tobie podobać?

ks. Włodzimierz Piętka ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 02.04.2021 11:25

Ukazał się "Skarbiec średniowiecznej modlitwy", który jest zbiorem średniowiecznych modlitw zaczerpniętych z Pontyfikału płockiego I. To cenna lektura zwłaszcza na dni Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy.

Módl się z płockim pontyfikałem: Chryste, cóż mogło się w krzyżu Tobie podobać? Ks. prof. Henryk Seweryniak przegląda facsimile Pontyfikału płockiego. Agnieszka Małecka /Foto Gość

Ks. prof. Henryk Seweryniak o średniowiecznych modlitwach zaczerpniętych z Pontyfikału płockiego I, którymi można modlić się i dziś.

Ks. Włodzimierz Piętka: Skąd wziął się pomysł wydania tego swoistego modlitewnika sprzed tylu wieków?

Ks. prof. Henryk Seweryniak: Jak wiadomo, pod koniec grudnia ub.r. ukazał się reprint pontyfikału, czyli jego odbitka w kształcie i formie, w jakiej został napisany przez średniowiecznych skrybów, oraz naukowe opracowanie księgi. Teraz chodziło mi o to, żeby każdy zainteresowany mógł zapoznać się z najważniejszymi treściami Pontyfikału i zobaczył, czym jest tak naprawdę. A tak naprawdę nie jest tylko szacownym zabytkiem, cennym zbiorem zapisów tajemniczych obrzędów czy pomnikiem wiedzy o tym, jak, czym i na czym w średniowieczu pisano. Jest zbiorem, właśnie "skarbcem" ówczesnych modlitw, modlitw, które są głębokie, piękne i nadal mogą być odmawiane.

Kto pomagał Księdzu Profesorowi przy powstaniu tej publikacji?

Nie pracowałem sam. Przede wszystkim posłużyłem się pierwszym przekładem księgi, którego dokonał prof. Jerzy Wojtczak-Szyszkowski z UW. W wyborze modlitw wspomagała mnie moja siostra – karmelitanka bosa Maria Lucyna od krzyża. Pięknie o tej współpracy napisał dr hab. Leszek Zygner, jeden z recenzentów "Skarbca…": "Również sam wybór tekstów nie był przypadkowy, lecz stanowił świadomy wybór dokonany przez ks. prof. Henryka Seweryniaka oraz jego rodzoną siostrę, s. Marię Lucynę od Krzyża (Lucynę Seweryniak), z wykształcenia polonistkę, która przed laty jako pracownik naukowy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego wybrała powołanie zakonne i w codziennym jego realizowaniu we wspólnocie karmelitańskiej w sposób szczególny doświadcza wielowymiarowości modlitwy chrześcijańskiej, co jest w tym miejscu warte podkreślenia".

Jak się więc modlił człowiek średniowiecza?

Można nawet powiedzieć: jak modlił się "ówczesny Europejczyk". Przecież nasz pontyfikał jest odmianą księgi, która była używana przez biskupów i opatów i w Moguncji, i w Bambergu, i na Monte Cassino, i w Louvain, i w Paryżu. Sprawiając sobie ten kodeks nasi biskupi "podłączali" diecezję mazowiecką do najwyższych lotów kultury łacińskiej Europy. To pierwsza rzecz, która powinna towarzyszyć nam w spotkaniu z Pontyfikałem. Druga jest taka: opierając się na tym kodeksie, można odtworzyć religijność ludzi tamtych czasów albo lepiej – religijność, jaką chciał kształtować w Europie ówczesny rzymski i cesarski Kościół. Owszem, była to religijność zbytnio przeniknięta strachem przed Szatanem, klątwami czy tzw. sądami  Bożymi. Ale w naszej księdze nie może nie uderzać głębia i piękno licznych zawartych w nim błogosławieństw, poświęceń i modlitw, charakterystycznych, jak się wydaje, dla religijności romańskiej Europy.

Co może zaskoczyć czytelnika, czego może się nauczyć?

Dla mnie zaskakujące było to, jak bardzo "zmysłowa" była modlitwa tamtych ludzi… "Zmysłowa" w najgłębszym sensie tego słowa. Po prostu, bardzo ważnie miejsce w modlitwie zajmują: wzrok, słuch, węch, dotyk, smak. Na przykład w Niedzielę Palmową biskup wołał do Boga: "Wszechmogący, Wieczny Boże, Kwiecie świata, Zapachu słodyczy i Początku przychodzących na świat". Czy to nie piękne i głębokie wołanie?  Albo inne, z Wielkiego Czwartku: "Królu namaszczony, Twórco materii namaszczenia, będący pięknego kształtu, piękniejszy przez namaszczenie, Poświęcicielu samego siebie, Sam wszystkich poświęcający". I jak brzmiało to po łacinie: Rexunctus, autor unguenti, speciosus forma, speciosiorunctione, sacratoripsetuus…

Ks. prof. Henryk Seweryniak o średniowiecznych modlitwach zaczerpniętych z Pontyfikału płockiego I, którymi można modlić się i dziś.

Niezwykłe musiały więc być tamte misteria Wielkiego Tygodnia…

W zbiorze zamieściłem scenariusz misterium, które na podstawie naszego pontyfikału wystawił Teatr Płocki w katedrze w listopadzie 2019 roku. Tworzenie takich misteriów, to charakterystyczna cecha religijności średniowiecznej. Podstawowy powód był jasny: chodziło o ewangelizację. Ale także o to, że w XII, XIII wieku zaczynano poważnie traktować życie tutaj, życie doczesne i dlatego częściej rozważano tajemnice życia Jezusa, poszukując w nich wzoru i dróg Jego naśladowania. Na witrażach bądź drzwiach świątyń, czego znakomitym przykładem są Drzwi Płockie, oddawano całe seriale, zaczerpnięte z Ewangelii i uobecniane w liturgii. To dlatego pontyfikał zawiera poruszające inscenizacje procesji w Niedzielę Palmową, udramatyzowany rytuał pojednania pokutników w Wielki Czwartek, Depositio crucis– złożenia krzyża do Grobu Pańskiego w Wielki Piątek czy Visitatio sepulchri– Nawiedzenia Grobu w poranek wielkanocny. Wykorzystując ten scenariusz, można będzie teraz wszystkie te sceny "odgrywać" w naszych kościołach np. podczas rekolekcji czy w szkole na katechezie.

Czy tymi tekstami można się wciąż modlić?

W Wielkim Tygodniu warto np. wsłuchać się w słowa rozmodlonego średniowiecznego poety, który pyta Chrystusa o Jego krzyż: "I cóż mogło przezeń się Tobie podobać, jeśli nie to, przez co podobało się Tobie nas odkupić? […] Nie ma bliższej Twemu sercu ofiary niż ta, która uświęcona została przez pełne uczucia Twoich rąk wyciągnięcie". Ja nie bałbym się sięgnąć do tych modlitw w naszym zwyczajnym życiu parafialnym. Kto na przykład poświęca dzisiaj obrusy ołtarzowe, niekiedy jeszcze wyrabiane czy wyszywane przez siostry zakonne lub zacne panie gospodynie? A w pontyfikale jest piękna modlitwa na tę okazję: "Panie, Boże Wszechmogący, który od początku stworzyłeś dla ludzi rzeczy pożyteczne i konieczne, a także uczyłeś przez czterdzieści dni sługę Twego, Mojżesza, sporządzać szaty dla arcykapłana oraz ozdoby i tkaniny dla kapłanów i lewitów Twoich, i przyjąłeś to, co Maria tkała i sporządzała, by służyło przy posłudze w namiocie przymierza Pana, racz uświęcić, pobłogosławić i poświęcić te płótna, by  służyły Twojemu ołtarzowi, aby okryć i owinąć w nie Ciało i Krew Syna Twojego, Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Który z Tobą żyje i króluje".

Lubimy też dzisiaj wypiekać w domu chleb czy wyrabiać wino domowym sposobem. Oto błogosławieństwo nowego wina lub chleba: "Panie, Ojcze Święty, Wszechmogący Wieczny Boże, który niebo, ziemię, morze i wszystko stworzyłeś, Ciebie pokornie prosimy, abyś ten nasz nowy plon zechciał pobłogosławić i poświęcić, i pomnożyć obficie ofiarującym go Tobie. Napełnij nasze piwnice bogactwem zboża i wina, abyśmy radując się nimi, Tobie, Bogu Wszechmogącemu, dzięki składali i oddawali chwałę. Przez Chrystusa, Pana naszego".

Z pewnością te modlitwy pozwalają w innym świetle spojrzeć na ducha średniowiecza?

Wydaje się – napisał kolejny recenzent, ks. dr hab. Przemysław Artemiuk - że nad całością [tej książki] unosi się duch Mikołaja Bierdiajewa z "nowego średniowiecza". […]. Bierdiajew, patrząc na pogłębiający się kryzys cywilizacji zachodniej, nadziei szukał w średniowieczu. Wiedział, że w sumach teologicznych, łukach katedr i duchowości tamtych czasów człowiek współczesny może odnaleźć sens, który już dawno utracił. […]. Czytając "Skarbiec średniowiecznej modlitwy", dostrzegam taką właśnie […] inspirację”. Właśnie o to przede wszystkim mi chodziło.  Żeby przestano widzieć w wiekach średnich  zacofanie, zabobony i ciemnotę. Wciąż powtarzam, że romański i gotycki świat nie jest ciemny, ale porywająco świetlisty. Co jest ciemnego w czystej jak umbryjskie niebo duchowości św. Franciszku z Asyżu, w analizach bytu u św. Tomasza z Akwinu, w śpiewie gregoriańskim, w mistyce i pismach medycznych Hildegardy z Bingen, w strofach Dantego czy no, właśnie, w modlitwach płockiego pontyfikału?


"Skarbiec średniowiecznej modlitwy. Błogosławieństwa, modlitwy, egzorcyzmy i dramat liturgiczny w Pontyfikale płockim I" to wybór tekstów dokonany przez s. Marię Lucynę od Krzyża OCD (Lucynę Seweryniak) i ks. prof. Henryka Seweryniaka, w przekładzie Jerzego Wojtczaka-Szyszkowskiego, ze wstępem, opracowaniem i adaptacją tłumaczenia ks. prof. Henryka Seweryniaka. Książka ukazała nakładem Płockiego Instytutu Wydawniczego w 2021 r.