Błogosławiony ks. Frelichowski uczy nas służby

am

publikacja 16.02.2021 11:47

Phm. Krzysztof Nowacki, komandor Bractwa Harcerskiej Bandery, mówi o sile przesłania, jakie niesie życie patrona polskich harcerzy i o unikatowym relikwiarzu - ołtarzyku, jaki trafia do rąk jego drużyny.

Błogosławiony ks. Frelichowski uczy nas służby Phm. Krzysztof "Gandalf" Nowacki, opiekun drużyny wodniackiej z Maszewa, ma nadzieję, że dębowe dzieło kolegi-harcerza będzie mocnym znakiem w czasie wypraw BHB. Agnieszka Małecka /Foto Gość

Agnieszka Małecka: Jak można się dowiedzieć z waszego fanpage’a, powstaje, a właściwie już zostało ukończone niezwykłe dzieło dla Bractwa Harcerskiej Bandery - drewniany ołtarzyk - tryptyk z patronem harcerzy, bł. ks. phm. Wincentym Stefanem Frelichowskim. Skąd taka idea?

phm. Krzysztof Nowacki: To idea, która chodzi za mną od dłuższego czasu. Podczas naszych spływów tratwą po polskich rzekach staramy się, aby w miarę możliwości codziennie uczestniczyć we Mszy św. Niestety nie zawsze jest gdzieś blisko kościół. Za to często gościmy na naszej tratwie zaprzyjaźnionych księży instruktorów, albo po prostu poznajemy nowych księży. Pamiętam taką sytuację ze spływu sprzed dwóch lat, gdy byliśmy w Kodniu. Poszliśmy w sobotę na Mszę, przy czym dwóch harcerzy musiało zostać przy tratwie, aby pilnować naszego dobytku. Po Mszy podszedł do nas młody ksiądz i zapytał, skąd i kim jesteśmy. I gdy dowiedział się, że dwóch harcerzy zostało przy tratwie, obiecał, że w niedzielę przyjedzie do nas wieczorem i odpraw Mszę św. A to było jakieś 40 km dalej, dosłownie staliśmy w szczerych łąkach. I faktycznie, przyjechał do nas gdzieś po 21 lub 22 godzinie. I właśnie na takie okoliczności, piękne chwile warto mieć taki podróżny ołtarzyk, jak to drzewiej bywało. Poza tym mamy wciąż żywe i fajne doświadczenie z naszej wyprawy na Światowe Dni Młodzieży do Krakowa i pamiętamy te cuda, które się działy wokół tego. Liczymy też, że błogosławiony druh Wicek nam ich nie poskąpi. A na ołtarzyku są obok Wicka Matka Boża Częstochowska i Michał Archanioł. Potężniejszych orędowników trudno sobie wyobrazić...

Błogosławiony Ks. Frelichowski uczy nas służby

A sam Wicek na ołtarzyku wygląda jak żywy…Gdzie powstaje to dzieło?

Robi go nasz dobry przyjaciel Piotrek Kaleta spod Krakowa. To fenomenalny człowiek, stary harcerz, który wykonał już dla nas w drewnie symbol naszego bractwa - lilijkę splecioną z kotwicą. Codziennie dostawałem od niego zdjęcia z kolejnych etapów. Zapewnia nas, że każdy ruch ręki jest przemodlony. Bardzo chce, aby wszystko wyszło godnie, bo ten dębowy ołtarzyk będzie też pełnił rolę relikwiarza dla relikwii bł. Frelichowskiego, które ma nasze Bractwo Harcerskiej Bandery. Uzgodniliśmy z księdzem proboszczem parafii w Brwilnie, gdzie działamy, że relikwiarz będzie przebywał w kościele, gdy nie będzie z nami na wyprawach. Nasi harcerze i zuchy też czekają, oglądają zdjęcia i filmiki. Chociaż na razie dla nich to ma głównie wydźwięk materialny, jako coś oryginalnego, ciekawego.

Bractwo cieszy się obecnością relikwii druha Wicka. Jak wytłumaczyć dziś młodym ludziom ich znaczenie?

Przyznaję, że cały czas szukam formuły wyjaśnienia, żeby oni to naprawdę zrozumieli. Trochę smutne, że dzieciaki nawet nie wiedzą, co to znaczy relikwiarz. Moje zadanie będzie polegało na tym, żeby wydobyć tę głębię. I żeby harcerze potrafili docenić, jakie mają możliwości. Żeby uwierzyli, że też mogą z tego skorzystać. Przede wszystkim chodzi o ich wiarę. To długofalowa praca i wyzwane dla mnie jako instruktora, wychowawcy i osoby wierzącej. Harcerstwo tak jak Kościół opiera się na tradycji, na obrzędowości. Ale my dzisiaj od tego bardzo się oddaliliśmy. A obrzędy, symbole bez ich zrozumienia stają się puste. Nie rozumiemy symboliki, dlaczego dany święty jest przedstawiany tak czy siak. Kiedyś to było normalne, dlatego ta wiara żyła. Dzisiaj wszyscy jesteśmy św. Tomaszem i potrzebujemy rany Chrystusa, czyli znaków. A to są właśnie symbole, tradycja, obrzędowość.

Jaki przekaz bł ks. Wincenty Frelichowski - harcerz, młody kapłan, więzień kilku obozów koncentracyjnych i męczennik - niesie dzisiaj?

Frelichowski cały czas walczył o to, co dobre, co słuszne, walczył o drugiego człowieka. Zaczął dość późno, bo został harcerzem, gdy miał 14 lub 15 lat. Bardzo szybko awansował, harcerstwo go pochłonęło, bo zrozumiał, że to jest fantastyczny model wychowania i funkcjonowania. Miał nawet pewną teorię, że gdyby dane społeczeństwo żyło według ideałów i wartości harcerskich, byłoby najsilniejszym państwem na świecie. W jego pamiętnikach jest to podkreślane cały czas; ta troska o drugiego człowieka i świadomość, że dobro wraca, że przekazane komuś dobre słowo, czyn ma sprawczą moc.

Ale przecież dzisiaj robi się wiele dobrego, jest mnóstwo akcji charytatywnych, wiele ludzi zaangażowanych w wolontariat...

Czasem wiele się robi pod pozorem dobra. Nie zawsze to wszystko jest szczere. A dobro musi być szczere i bezinteresowne. Tak naprawdę my mamy dzisiaj serca pozamykane. Dobro czynione jest często tylko pozornie, dla czyjegoś interesu. Dobro musi być bezinteresowne. I tak jest ze służbą harcerską. Niczego nie mamy za nią prawa oczekiwać. Jeżeli ktoś w zamian mi coś oferuje, to przestaje być służbą. Dobro ma być czyste, jednoznaczne, podszyte miłością, troską. Ważne są intencje. Myślę, że to wszystko pokazuje Wicek. To wpajał swoim młodym podopiecznym. Dla nas jego bliskość jest ważna jeszcze z drugiego powodu - jego pasji do kajaków, do wodniactwa. Liczę na to, że dzieci będą się z tym identyfikować.

"Wprowadzenie" tego niezwykłego relikwiarza odbędzie się uroczyście podczas zbliżającego się Dnia Myśli Braterskiej 2021. Chcecie podzielić się tą radością szerzej.

To święto przede wszystkim dla harcerzy i staramy się przeżywać je po harcersku, zapraszając środowiska z całego Płocka. Ale robimy to także dla rodziców naszych harcerzy i zuchów, dla naszych przyjaciół i parafii. Chcemy się podzielić naszą radością. W najbliższą niedzielę, 21 lutego, o godz. 11 odbędzie się uroczysta Msza św. w naszym kościele w Maszewie. Chcemy przede wszystkim przedstawić bliżej sylwetkę bł. ks. Frelichowskiego przypomnieć, że to kolejny obok św. Stanisława Kostki patron młodzieży, przy czym żyjący jeszcze całkiem niedawno. Jego wspomnienie obchodzone jest następnego dnia po Dniu Myśli Braterskiej, czyli 23 lutego. Myślę, że za rzadko wspomina się Frelichowskiego podczas DMB. Kilka lat temu zorganizowałem peregrynację jego relikwii głównie w Płocku, chociaż zaprosiły go też środowiska z innych miast diecezji. Ale mam wrażenie, że od tego czasu jest cisza w tym temacie. A my, harcerze i ludzie wierzący, powinniśmy pamiętać, że on jest patronem, który rzeczywiście pomaga.

Gdzie druh Wicek popłynie w tym roku z wami?

Planujemy tym razem spływ spod białoruskiej granicy do Elbląga, przez Płock. To prawie tysiąc kilometrów w trzy tygodnie. Powinniśmy się wyrobić, ale wszystko zależy od tego, jak nas Biebrza przepuści. Będziemy płynęli przez park narodowy, już dostaliśmy zgodę na przepłynięcie. Nie możemy tam używać silników, będziemy płynąć na wiosłach. Zapowiada się wspaniała wyprawa i przygoda.