Jak zapamiętamy rok 2020? Cz. III

Ilona Krawczyk-Krajczyńska

publikacja 31.12.2020 13:44

Jak to było przed epidemią i co się stało potem...? Podsumowujemy kończący się rok i przełom, jaki przyniosła w naszym życiu epidemia koronawirusa.

Wrzesień i październik: jubileusze, nowe sanktuarium i krzyże na miarę czasów

Czerwińska Madonna od 50 lat w koronie

Jak zapamiętamy rok 2020? Cz. III   Pomimo epidemii uroczystości w 50. rocznicę koronacji obrazu Matki Bożej zgromadziły wiernych czcicieli Czerwińskiej Madonny. Ilona Krawczyk-Krajczyńska /Foto Gość

"Zbawienie Ludu Mazowsza" - pisał przed 50 laty kard. Karol Wojtyła o Tej, której wizerunek znalazł się wśród 47. ukoronowanych przez Prymasa Tysiąclecia. 6 września 2020 r. wspominano te wydarzenia podczas jubileuszowych uroczystości u Hetmanki Mazowsza z Jasnej Góry Czerwińskiej.

Dokładnie 50 lat od tych historycznych wydarzeń wierni zgromadzeni na uroczystościach jubileuszowych podziękowali za to, że w słynącym łaskami wizerunku Bóg obdarzył ich nie tylko Królową, ale przede wszystkim Matką.

Tego dnia Mszy św. przewodniczył abp Salvatore Pennacchio, nuncjusz apostolski w Polsce, a towarzyszyli mu biskup płocki Piotr Libera oraz ks. Tadeusz Jarecki, inspektor Inspektorii Warszawskiej Salezjanów. W prastarej bazylice zgromadzili się także kapłani z diecezji, księża salezjanie, parafianie oraz zaproszeni goście. Jak przed laty, przywędrowali pątnicy z Płońska i wierni czciciele Matki Bożej Pocieszenia.

W uroczyste obchody wpisuje się późniejsza premiera oratorium "Matka z Czerwińskiego Wzgórza", które wybrzmiało we wnętrzach bazyliki, a które skomponowano w hołdzie Pani Mazowsza. W tym roku udało się także ukończyć renowację ołtarza głównego, w którym znajduje się słynący łaskami wizerunek Czerwińskiej Madonny.

Znakiem duchowej łaski jest możliwość uzyskania przez najbliższy rok (do 6 września 2021 r.) odpustu zupełnego. To szczególny przywilej udzielony przez Ojca Świętego Franciszka w roku 50. rocznicy koronacji.

Skępscy pątnicy

Jak zapamiętamy rok 2020? Cz. III   Znakiem szczególnym pątników przybyłych do sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej były w tym roku maseczki ochronne. ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Epidemia nie przerwała tradycji pielgrzymowania do Skępego na odpust w uroczystość Narodzenia NMP. Pielgrzymi z Sierpca zdążają przed tron Matki Skępskiej od roku 1620. Była to więc jubileuszowa, 400. pielgrzymka. Mimo panującej pandemii z Sierpca wędrowało ok. 120 osób, z czego dużą część stanowiły osoby, które po raz kolejny ruszyły na pielgrzymi szlak, aby wraz z bp. Mirosławem Milewskim modlić się w święto Matki Bożej Siewnej.

Wyjątkowej symboliki w roku pandemii COVID-19 nabrało tegoroczne wędrowanie płockiej grupy, którą "zaprzysiężono" 169 lat temu jako podziękowanie za ustanie zarazy w mieście. Płocka kompania nawet w latach 50., wobec zakazu władz komunistycznych, nie zawiesiła swojej tradycji i dzięki kilku odważnym kobietom dochowała pątniczej przysięgi.

Tradycyjnie grupy pielgrzymów z różnych części diecezji, i nie tylko, dotarły do sanktuarium w Skępem w wigilię święta Matki Bożej Siewnej. I chociaż w tym wyjątkowy roku uśmiech skrywali za maseczkami, to wiele rzeczy nie uległo zmianie: feretrony, chorągwie, figurki Matki Bożej niesione z poszczególnych parafii, wdzięczność, modlitwa i radość z osiągniętego celu - spotkania z Matką.

Z pielgrzymami skępskimi spotkało się w tym roku aż czterech biskupów: w Płocku pątników wyprowadził na szlak bp Roman Marcinkowski, w Skępem na sumie modlił się z wiernymi bp Mirosław Milewski, zaś na wieczornym czuwaniu bp Piotr Libera i bp Tadeusz Zbigniew Kusy, franciszkanin, misjonarz i ordynariusz diecezji Kaga-Bandoro w Republice Środkowej Afryki.

Sanktuarium na miarę czasów

Jak zapamiętamy rok 2020? Cz. III   W sanktuarium co miesiąc można wziąć udział w spotkaniach wspólnoty modlitewnej Jerycho św. Rocha. Ilona Krawczyk-Krajczyńska /Foto Gość

Kościół filialny w Sadykrzu w parafii Obryte k. Pułtuska, dedykowany św. Rochowi - szczególnemu patronowi od zarazy i powietrza morowego - został 13. sanktuarium w diecezji płockiej. Ta decyzja bp. Piotra Libery jest wyraźnym wskazaniem, aby wierni w czasie pandemii uciekali się pod opiekę św. Rocha, wyznawcy i pielgrzyma, wielokrotnie w historii przyzywanego jako orędownika w trudnych sytuacjach zarazy i moru. W ten sposób również niewielki Sadykierz z filialnym kościołem parafii Obryte, na wschodnich krańcach diecezji płockiej, staje się ważnym punktem duchowego odniesienia w czasie zarazy.

W dekrecie sygnowanym na 21 września 2020 r. bp Piotr Libera napisał m.in.: "Do św. Rocha w Sadykrzu od niepamiętnych czasów nieprzerwanie przybywają pielgrzymi, prosząc Boga za wstawiennictwem świętego Patrona o zdrowie dla siebie i swoich bliskich. Sławny stał się odpust ku czci św. Rocha, obchodzony co roku w Sadykrzu w dniu 16 sierpnia, połączony z uczczeniem relikwii Niebieskiego Orędownika". Dodał przy tym, że w czasie epidemii kult tego świętego "staje się niezwykle aktualny i potrzebny".

- Spełnia się wola Boża i moje osobiste najskrytsze marzenie - mówił w październiku, w chwili ogłoszenia biskupiej decyzji ks. Cezary Siemiński, proboszcz parafii Obryte, a obecnie kustosz diecezjalnego sanktuarium w Sadykrzu. Podzielił się swoim świadectwem wiary, jak przez modlitwę u św. Rocha on sam odzyskał zdrowie i jakie wciąż dzieją się tam cuda uzdrowień - kobiety chorej na białaczkę, mężczyzny z poważnym schorzeniem serca czy uzdrowienia ciężko chorego dziecka. Są również "uzdrowienia moralne", choćby rodzin uratowanych przed rozwodem. - Niektórzy myślą, że przeczekają ten czas. A ja im mówię, że sam strach nie wystarczy. Powołanie tego sanktuarium staje się dla nas ratunkiem. Nie ma na co czekać, tylko przyzywać św. Rocha. Zapraszam do Sadykrza! - kwituje kustosz nowo erygowanego sanktuarium.


Październik

200 lat Towarzystwa Naukowego Płockiego

Jak zapamiętamy rok 2020? Cz. III   W styczniu zaprezentowano plan wydarzeń towarzyszących obchodom 200-lecia istnienia Towarzystwa Naukowego w Płocku - z uwagi na pandemię zrealizowano tylko niektóre z nich. Ilona Krawczyk-Krajczyńska /Foto Gość

- To historia, ludzie i dziedzictwo, które koniecznie trzeba zachować. Na szczęście zawsze znajdzie się grupa ludzi, która bardziej od innych przejmuje się losami dziedzictwa i dobra wypracowanego przez wcześniejsze pokolenia. To ze względu na tych ludzi i na tę spuściznę, które świadczą przecież o naszej kulturze i tożsamości, obchodzimy ten jubileusz. Wypada, aby tę tradycję narodową podtrzymać, tym bardziej że w Płocku są przechowywane szczątki władców, a to zobowiązuje... - podkreślał ks. prof. Michał Grzybowski, historyk i wieloletni wiceprezes Towarzystwa Naukowego Płockiego.

Do powstania towarzystwa w Płocku formalnie doszło 3 czerwca 1820 roku. Zawiązało się ono przy ówczesnej Szkole Wojewódzkiej (dawnym kolegium jezuickim, a dzisiejszej Małachowiance). Pierwszym prezesem towarzystwa został biskup płocki Adam Prażmowski, zaś sekretarzem - Kajetan Morykoni, rektor szkoły.

Podczas wystawy "Dwieście artefaktów na 200-lecie Towarzystwa Naukowego Płockiego", która jest jednym z ważniejszych wydarzeń jubileuszu, zaprezentowano "perły" ze zbiorów TNP - od pojedynczych kart rękopisów, przez manuskrypty, inkunabuły, czyli najstarsze księgi drukowane, po bogato oprawione w skórę i ilustrowane woluminy, ale też ekslibrisy, albumy, atlasy. Wśród nich nie sposób nie zauważyć dzieła Mikołaja Kopernika "O obrotach sfer niebieskich". - Pierwodruk dzieła Kopernika to w wymiarze światowym bezsprzecznie najcenniejszy obiekt w bibliotece TNP. W egzemplarzu płockim mamy kartę erraty, która w większości innych nie zachowała się, dodając wartość temu bezcennemu egzemplarzowi - zauważył prof. Arkadiusz Wagner, historyk sztuki.

Ukazała się także jubileuszowa seria poświęcona zbiorom specjalnym TNP, zawierająca fotografie z notami bibliograficznymi najcenniejszych, najciekawszych czy też reprezentatywnych rękopisów i inkunabułów.

Karawaka - znak czasów

Jak zapamiętamy rok 2020? Cz. III   Karawakę w Proboszczewicach poświęcił bp Piotr Libera. Agnieszka Małecka /Foto Gość

Parafia św. Floriana w Proboszczewicach była jedną z pierwszych wspólnot w diecezji płockiej, które postawiły w roku pandemii COVID-19 krzyż morowy. Uroczyście poświęcił go bp Piotr Libera, który uczestniczył we wprowadzeniu do parafii relikwiarzy dwóch świętych - Jana Pawła II oraz św. Floriana. Krzyż morowy, z dwiema poprzecznymi belkami i z wypisanymi na nim pierwszymi literami słów modlitwy św. Zachariasza, jest darem i dziełem jednego z małżeństw zamieszkałych w parafii. Został ustawiony na wzniesieniu, przy kościele, a sama inicjatywa jego postawienia spotkała się z dużą przychylnością, zainteresowaniem i zrozumieniem mieszkańców, którzy wzorem przodków wierzą, że ten znak będzie ich chronił i wspierał.

Karawaki - szczególne znaki czasów stanęły również w parafiach św. Urbana w Baboszewie, św. Wojciecha w Szreńsku oraz św. Piotra Apostoła w Ciechanowie, gdzie powstało także oratorium św. Rocha. To odpowiedź wspólnot diecezji na apel biskupa płockiego, aby w czasie pandemii ustawiać krzyże morowe, "przy których byłaby możliwość modlitwy do Zbawiciela Świata o miłosierdzie i ocalenie".

Wcześniej krzyż morowy stanął w ogrodzie domu bp. Piotra Libery. U jego stóp w tzw. kapsule czasu umieszczono "List do potomnych", w którym zanotowano, że w 2020 r. świat zmaga się z epidemią COVID-19.

Listopad: zamknięte cmentarze, ekumeniczny apel, kapłańskie pożegnanie

U bram nekropolii

Jak zapamiętamy rok 2020? Cz. III   Decyzja o odwołaniu Mszy św. na cmentarzach w uroczystość Wszystkich Świętych oraz zamknięcie nekropolii na czas listopadowego święta zmarłych przepełniały smutkiem i refleksją. Agnieszka Małecka /Foto Gość

W te wyjątkowe obchody uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego, gdy nie można było z powodu epidemii nawiedzić cmentarzy, bp Piotr Libera wskazał na Mszę św. i Komunię św. oraz możliwość uzyskania odpustu za zmarłych przez cały listopad (zgodnie z dekretem Penitencjarii Apostolskiej) jako największy dar żyjących dla zmarłych. Również w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo wiernych biskup płocki zgodnie z prośbą abp. Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, skierowaną do biskupów wszystkich polskich diecezji, poprosił duszpasterzy, aby odwołali tradycyjne celebracje Mszy św., nabożeństwa i procesje na cmentarzach. Były one natomiast celebrowane w kościołach, przy zachowaniu obowiązującego limitu wiernych.

"Nie zapominajmy o bezcennym darze modlitwy, a szczególnie Eucharystii ofiarowanej za naszych bliskich zmarłych. Dlatego zachęcam do uczestnictwa w niej także w dni powszednie, z zachowaniem roztropności, wzajemnej troski o siebie i wszystkich przepisów sanitarnych" - pisał biskup płocki. Udzielił on również dyspensy od obowiązku uczestnictwa we Mszy św. w niedziele i święta nakazane dla wszystkich wiernych diecezji płockiej oraz wszystkich osób przebywających na jej terenie. Obowiązuje ona nadal, do odwołania.

- Z punktu widzenia wiary nic się nie zmieniło. Może jednak w sytuacji ograniczeń związanych z pandemią, od swoistego "kultu grobów" i zewnętrznego, wręcz komercyjnego celebrowania Wszystkich Świętych, przejdziemy do duchowego przeżywania tego czasu przez bardziej osobistą refleksję nad przemijaniem i modlitwę za zmarłych - mówił w rozmowie z "Gościem Płockim" ks. dr Rafał Pabich, duszpasterz płockiej fary i psycholog w Poradni Psychologiczno-Pastoralnej "Metanoia".

Ekumeniczna odpowiedź na akty wandalizmu

Jak zapamiętamy rok 2020? Cz. III   W Płocku przynajmniej raz w roku duchowni różnych wyznań spotykają się na wspólnej modlitwie. ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Wokół katedry, która ucierpiała w dniach protestów, zjednoczyli się duchowni ewangelicki, prawosławny, mariawicki i katolicki. "Jesteśmy głęboko zaniepokojeni tym, co wydarzyło się w ostatnich dniach wokół nas, a mianowicie niszczeniem elewacji kościołów, często zabytkowych, oraz zakłócaniem nabożeństw w różnych świątyniach" - napisali w oświadczeniu. Ukazało się ono z inicjatywy ks. Szymona Czembora, proboszcza parafii ewangelickiej w Płocku, do którego dołączyli ks. mitrat Eliasz Tarasiewicz, proboszcz parafii prawosławnej w Płocku, bp Marek M. Karol Babi, hierarcha Kościoła Starokatolickiego Mariawitów, oraz biskup płocki Piotr Libera.

Duchowni przypomnieli we wspólnym stanowisku, że szanują prawo ludzi do wyrażania własnych poglądów, ale "nie wolno w imię jakichkolwiek idei niszczyć czyjegoś mienia - w tym także miejsc kultu jakiegokolwiek wyznania czy religii, a także zakłócać nabożeństw". Oświadczenie podyktowane było również troską o najstarszy w mieście kościół - katedrę płocką, która jak sporo innych polskich świątyń stała się obiektem wandalizmu. Takich aktów dopuszczali się niektórzy uczestnicy Strajku Kobiet, który w Płocku i innych miastach zorganizowano po ogłoszeniu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej. Uznano w nim, że rozpatrywany punkt tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. dopuszczający aborcję w przypadku choroby dziecka jest niezgodny z konstytucją.

Płocka katedra jest jedną z pięciu najstarszych w kraju i jednocześnie jedną z trzech świątyń, gdzie spoczywają dawni władcy Polski.

Odszedł ks. Hieronim Chamski

Jak zapamiętamy rok 2020? Cz. III   Pogrzeb ks. Hieronima Chamskiego (1932-2020). ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Ksiądz profesor zmarł 14 listopada w wieku 88 lat, w 62. roku kapłaństwa. - Dzięki niemu jesteśmy rozśpiewani w kościołach na Mazowszu i w Polsce. Wierzę, że teraz spełnia się jego życiowa pasja, bo słyszy już anielskie chóry - mówił bp Mirosław Milewski w czasie Mszy św. pogrzebowej, w kościele Matki Bożej Fatimskiej w Płocku.

Ksiądz Hieronim Chamski był kompozytorem pieśni liturgicznych, wychowawcą wielu pokoleń kleryckich, nauczycielem w Diecezjalnym Studium Organistowskim. Wspierał młode talenty, publikował. W każdej parafii diecezji znajduje się wydany przez niego "Śpiewnik Kościelny", pierwsza tego typu pozycja zawierającą polskie, posoborowe śpiewy mszalne oraz pieśni kościelne. - Należy uznać ks. Chamskiego za promotora posoborowej odnowy muzyczno-liturgicznej na terenie diecezji płockiej i większości terytorium Kościoła polskiego - mówił podczas uroczystości pogrzebowych ks. kan. dr Andrzej Leleń, wychowanek i następca ks. Chamskiego w pracy formacyjnej z organistami.

Ksiądz Chamski urodził się w 1932 r. w Drobinie. Ukończył Niższe i Wyższe Seminarium Duchowne, gdzie jego wychowawcą był m.in. ks. Kazimierz Starościński, autor Hejnału Płockiego. 8 czerwca 1958 r. przyjął święcenia kapłańskie z rąk bp. Tadeusza Pawła Zakrzewskiego. Pracował jako wikariusz w parafii Unieck, w pułtuskiej kolegiacie i w Gostyninie. Odbył studia muzyczne na katolickim Uniwersytecie im. św. Wincentego a Paulo w Chicago, po powrocie do Polski był nauczycielem śpiewu w Niższym i Wyższym Seminarium Duchownym w Płocku, a także wikariuszem parafii katedralnej. Po ponownym pięcioletnim pobycie w USA powrócił do Płocka, gdzie założył Wydawnictwo Hejnał, był również wykładowcą w Diecezjalnym Studium Organistowskim w Płocku.

"Wszystkich proszę o modlitwę - to moja ostatnia wola" - napisał w testamencie ksiądz profesor.

Był jednym z grona 19 kapłanów, których w tym roku pożegnali wierni diecezji płockiej.

Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie...

Grudzień: Powroty, jubileusz, wojskowe pożegnanie

Madonna wróciła do Sierpca

Jak zapamiętamy rok 2020? Cz. III   Uroczyste wprowadzenie cudownej figury Matki Bożej Sierpeckiej do sanktuarium. ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Po 5-miesięcznej gruntownej renowacji na wzgórze Loret powróciła cudowna figura Matki Bożej Sierpeckiej. Tę najstarszą figurę Maryi czczoną w diecezji płockiej poddano gruntownej konserwacji w pracowni konserwacji zabytków w Warszawie. Kosztowne prace sfinansował Wojewódzki Mazowiecki Konserwator Zabytków.

- Madonna ma piękną, młodszą twarz. Jest ona subtelniejsza, delikatna, ma rumieńce na twarzy, ale też przenikliwe oczy. Dla niektórych to będzie pewne zaskoczenie, gdy zobaczą trochę inną od tej, do której się przyzwyczaili, Sierpecką Madonnę - mówiła s. Miriam Pałasz, przełożona sióstr benedyktynek na wzgórzu Loret.

Ze wstępnych badań, analizy układu szat i pozycji Dzieciątka Jezus można przypuszczać, że rzeźba pochodzi z ok. 1340 r., a więc jest starsza o jakieś 20, 40 lat, niż do tej pory zakładano. Kolejna niespodzianka to ta, że figura jest wykonana z drewna wierzbowego, a nie lipowego, jak przypuszczano, i pierwotnie była wyższa, bardziej smukła, "gotycka". Z nieznanych przyczyn została ona skrócona o 7 cm. W czasie wykonanych prac odkryto pierwotne warstwy karnacji Madonny i Dzieciątka, a najwięcej trudności sprawiło ustalenie, jaki kolor miały szaty Maryi. Na podstawie studium porównawczego z innymi obiektami z tego okresu, na statuę nałożono tzw. wtórne złoto.

- Wciąż pozostają nieznanie okoliczności powstania i pierwotne miejsce przechowywania figury. Jednak we współpracy z historykami sztuki udało się zawęzić proweniencję do obszarów Małopolski, rzeźba bowiem posiada cechy wspólne z grupą sądecko-spiską - mówiła Paulina Gref, konserwatorka z Warszawy.

Sierpeckiej Madonny nie udało się zabrać ani rosyjskim zaborcom, ani niemieckim okupantom. W czasach niepokoju przechowywano ją u ludzi, w rodzinach, dzięki czemu możemy oglądać tę najstarszą w diecezji rzeźbę wotywną, słynącą cudownymi łaskami.

Jubileusz zgromadzenia

Jak zapamiętamy rok 2020? Cz. III   Klasztor pasjonistów (dawniej bernardynów) fundacji Pawła Kostki, brata św. Stanisława Kostki i sanktuarium Matki Bożej, Niepokalanej Przewodniczki w Przasnyszu. ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Ojcowie pasjoniści uroczyście rozpoczęli obchody 300-lecia zgromadzenia, które powstało, by w świecie krzewić nabożeństwo do męki Pańskiej jako najskuteczniejszego środka do osiągnięcia wszelkiego dobra. Obchody potrwają do stycznia 2022 r. i obchodzone będą pod hasłem: "Odnowić naszą misję. Wdzięczność, proroctwo, nadzieja”.

Z tej okazji papież Franciszek ogłosił Rok Jubileuszowy dla zgromadzenia, a kościoły, w których prowadzi ono duszpasterstwo, stały się miejscami uzyskiwania odpustów. W Polsce pasjoniści rozpoczęli działalność w 1923 r. w Przasnyszu, gdzie pobernardyński kościół i klasztor z obrazem Matki Bożej stały się ich kolebką. Przybyli oni z Włoch na zaproszenie bł. abp. Antoniego Juliana Nowowiejskiego i osiedlili się w mieście nad Węgierką. Objęli praktycznie ruiny kościoła i klasztoru, które bardzo ucierpiały w czasie I wojny światowej.

Rozpoczynając w Przasnyszu pasjonistowski jubileusz, bp Piotr Libera zauważył, że przypada on w "godzinie krzyża", z uwagi na trwającą epidemię koronawirusa. Zwrócił też uwagę, że hasło jubileuszu stawia ojców pasjonistów blisko maryjnego: "Fiat" ze zwiastowania, Jezusowego: "Pragnę" z krzyża, a także blisko różnego rodzaju biedy współczesnego człowieka.

Do 1 stycznia 2022 r., a więc przez cały czas trwania jubileuszu, w przasnyskim sanktuarium można uzyskać łaskę odpustu zupełnego pod zwykłymi warunkami.

Zakończenie ekshumacji w Forcie III w Pomiechówku

Jak zapamiętamy rok 2020? Cz. III   Trzy ceremonie pogrzebowe na terenie Fortu III zawsze gromadziły bliskich ofiar największej niemieckiej katowni na Mazowszu. Ilona Krawczyk-Krajczyńska /Foto Gość

17 grudnia odbył się trzeci pochówek ekshumowanych ofiar niemieckich zbrodni. To ostatnia ceremonia pogrzebowa, która zamyka pierwszy etap prac Instytutu Pamięci Narodowej na terenie dawnego więzienia karno-śledczego w Pomiechówku. - Mamy tutaj ponad 170 grobów indywidualnych, dodatkowo w osobnej mogile składamy zdefragmentowane szczątki ok. 100 ofiar, których nie udało się wyodrębnić. Nie jest to dużo, jeżeli spojrzymy na liczbę ofiar, które straciły tu życie. (...) W trakcie tegorocznych prac ekshumacyjnych rozpoznaliśmy miejsce, gdzie był stos, swoisty ruszt, na którym palono ciała, natomiast nie zostało wyjaśnione do końca, gdzie Niemcy wywozili spopielone szczątki. Możliwe, że w przyszłości uda się to ustalić. Mamy jeszcze wielkie zobowiązania wobec tego miejsca, wobec ofiar i ich rodzin - mówił Adam Siwek, dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN.

Modlitwę nad otwartymi mogiłami poprowadził ks. Tomasz Cymerman, proboszcz parafii pw. św. Anny w Pomiechowie, a przed rozpoczęciem pochówku ks. mjr Marcin Czeropski, kapelan 9. Brygady Wsparcia Dowodzenia Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych stacjonującej w Białobrzegach, poświęcił pamiątkowy krucyfiks podarowany przez tę właśnie brygadę.

Kolejnym krokiem będą zaplanowane na nadchodzący rok prace koncepcyjne, związane z przekształceniem fortu w cmentarz wojenny oraz zorganizowanie w nim przestrzeni umożliwiającej działania edukacyjne, pokazujące okrutną historię tego miejsca.