Płock. Od dziedzictwa do świadectwa

ks. Włodzimierz Piętka ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 15.10.2020 23:40

Świadectwo spotkania ze św. Janem Pawłem II, sługą Bożym kard. Stefanem Wyszyńskim i ks. prof. Ireneuszem Mroczkowskim było tematem sympozjum zorganizowanego przez Klub Inteligencji Katolickiej w Płocku.

Zwieńczeniem sympozjum był koncert Antoniny Krzysztoń w katedrze. Zwieńczeniem sympozjum był koncert Antoniny Krzysztoń w katedrze.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

To sympozjum udało się zorganizować prawie cudem, bo choć dwóch z pięciu prelegentów nie mogło przyjechać do Płocka, zaś trzeci, przebywający w kwarantannie, łączył się z Opola zdalnie przez internet, a dodatkowo w czwartkowe popołudnie ogłoszono nowe restrykcje sanitarne związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Już dwukrotnie przekładane sympozjum wreszcie się odbyło.

Wielka w tym była determinacja członków Klubu Inteligencji Katolickiej wraz z jego asystentem ks. dr. Grzegorzem Kaczorowskim, ale nie tylko. Sympozjum tego niestety nie doczekał zmarły dwa miesiące temu ks. prof. Ireneusz Mroczkowski, pierwszy asystent płockiego KIK-u. I to jemu właśnie dedykowano sympozjalne spotkanie w Opactwie Pobenedyktyńskim.

Tematem spotkania było "dziedzictwo św. Jana Pawła II i sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego" – spuścizna uniwersalna i ważna zwłaszcza dla każdego Polaka i Kościoła w Polsce, ale refleksja prelegentów szła dalej – ku świadectwu.

– Temat tego wystąpienia podpowiedział mi kilka miesięcy temu ks. Mroczkowski: „Po prostu powiedz, jak spotkałeś prymasa i papieża” – tak mi radził. Idę więc za jego myślą – mówił ks. prof. Henryk Seweryniak.

Opowiadał o sympozjum "Godzina polskiego chrześcijaństwa" zorganizowanym wówczas na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim po pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II do ojczyzny. – Specjalne przesłanie – list zaadresowany do mnie – przesłał ksiądz. prymas. To było dla mnie, wówczas studenta KUL-u, wielkie wyróżnienie – stwierdził ks. profesor.

Mówił, że dla kard. Wyszyńskiego jedną z podstawowych wartości, którą się kierował, którą cenił i sam ją w sobie uosabiał, była prostota. – On wydobywał i bronił prostego człowieka: czynił to przez Śluby Jasnogórskie, przez prostą pobożność maryjną i ludową – stwierdził.

Prelegent dodał również, że prymas umiał zachować dyscyplinę we własnym życiu. – "Mów mało, czyń wiele, cisza…" – to jedna z jego kapłańskich reguł spisanych tuż przed święceniami. Ale też w czasie trzyletniego internowania przestrzegał ściśle określonego porządku dnia, który sobie ułożył. W spotkania i wydarzenia, w których uczestniczył i przemawiał, umiał wpisać wymowne znaki z przeszłości i ich symboliczne znaczenie na dziś – opowiadał o prymasie Wyszyńskim ks. Seweryniak.

Mówił także o spotkaniach z papieżem Polakiem, o jego przenikliwym spojrzeniu, niezwykłej pamięci, charyzmatycznej modlitwie oraz niezwykłej wrażliwości. – Kard. Wyszyński był wielki dla nas wszystkich. On nas uczył, jak mamy żyć w zarazie komunizmu, zaś św. Jan Paweł II nauczył nas, jak mamy ten komunizm zwyciężać – konkludował ks. prof. Seweryniak.

Było również wystąpienie ks. dr Mariusza Drygiela, historyka Kościoła z Opola, który mówił o prymasie jako duszpasterzu i patriocie, oraz świadectwo ks. dr. Grzegorza Kaczorowskiego o ks. prof. Ireneuszu Mroczkowskim.

Asystent kościelny KIK-u przywołał fragmenty zapisków na blogu zmarłego moralisty i etyka: "podziwiam Prymasa nie mniej niż Jana Pawła II, kocham go za jego wiedzę, genialną intuicję społeczną, szczęśliwe wybory polityczne, za zdolność do kompromisu jak i słynne non possumus" – tak pisał w 2016 roku.

– To ks. Mroczkowski zaproponował, aby na sympozjum mówić o wartościach w nauczaniu Jana Pawła II i kard. Wyszyńskiego, a gdy z powodu epidemii koronawirusa sympozjum odciągało się w czasie i jesienią miała się ukazać publikacja zbierająca wszystkie wystąpienia, on na kilka dni przed śmiercią przysłał mi swój ostatni artykuł: "Kryzys demokracji liberalnej a nauczanie Prymasa Tysiąclecia". W jego zakończeniu za prymasem postulował, że odnowa człowieka, wspólnoty i struktur prowadzi przez sumienie i rodzinę – wspominał ks. Kaczorowski.

Na spotkaniu wybrzmiały jeszcze inne słowa ks. Mroczkowskiego: "Za komuny wmawiano mi, że muszę być albo człowiekiem postępowym, albo wierzącym. Ja naprawdę chciałem być i postępowym, i wierzącym". – I taki był, i okazał się odważnym i wiernym do końca – stwierdził ks. prof. Seweryniak, dzieląc się swoim świadectwem.

Zwieńczeniem sympozjum był koncert Antoniny Krzysztoń w katedrze. – Także przez piękny śpiew chcemy dać świadectwo wartościom – powiedział ksiądz asystent płockiego KIK-u.