Kobieca strona Mazowsza

Ilona Krawczyk-Krajczyńska

publikacja 10.10.2020 18:40

Polska wieś zmienia się i pięknieje, nie tylko za sprawą dedykowanych jej programów czy funduszy - na nic by się one zdały, gdyby nie zaangażowanie osób działających z myślą o swoich "małych ojczyznach".

Kobieca strona Mazowsza Symboliczny czek jest dla młodej liderki motywującą pamiątką, a nagroda pieniężna, jaką otrzymała, w całości zasili konto ruszkowskiej organizacji. Ilona Krawczyk-Krajczyńska /Foto Gość

Pomimo zmian kulturowych i pokoleniowych małe sołectwa pozostają ostoją najpiękniejszych polskich tradycji, wypracowanych przez pokolenia żyjących tu mieszkańców. W dużej mierze to współczesne kobiety stają się animatorkami życia lokalnej społeczności. I chociaż to już nie te same panie, które dawniej spotykały się na "darciu pierza", to jednak koła gospodyń wiejskich znów zyskały na popularności i przeżywają prawdziwy renesans. W krajowym rejestrze figuruje ponad 9 tys. takich organizacji, z czego na Mazowszu działa 1173 z nich.

Do tej grupy zalicza się KGW "Optymiści z Klasą" z Ruszkowa w gminie Nasielsk, gdzie udziela się Aleksandra Ziółek, laureatka 7. edycji wojewódzkiego konkursu na najaktywniejszą mieszkankę mazowieckiej wsi. Konkurs, organizowany przez Krajową Sieć Obszarów Wiejskich, adresowany jest do liderek angażujących się w życie społeczności wiejskiej.

- Do konkursu zgłosił mnie Urząd Miejski w Nasielsku, dostrzegając działania na rzecz aktywizacji mieszkańców gminy. Byłam bardzo zaskoczona wygraną, ale dała mi ona jeszcze większą motywację do działania. Jak na każdej życiowej ścieżce, są wzloty i upadki, ale ja się realizuję w tych społecznych inicjatywach - opowiada zwyciężczyni plebiscytu.

Pani Aleksandra jest najmłodsza z grupy 26 osób współtworzących koło z Ruszkowa. Szybko okazało się, że doskonale radzi sobie z wyszukiwaniem źródeł finansowania celów statutowych koła. W pisaniu wniosków i projektów wspiera ją mąż, także zaangażowany w działania na rzecz lokalnej społeczności, sołtys miejscowości. Młode małżeństwo od początku wiedziało, że chce działać na rzecz wspólnoty, w której żyje. - Nie chcieliśmy, żeby kontakty sąsiedzkie ograniczały się tylko do przypadkowych spotkań w kościele czy sklepie. Spośród różnych pomysłów, które się przewijały, wybraliśmy powołanie tzw. koła gospodyń wiejskich. Zaczęliśmy od organizacji Dnia Dziecka przy naszej świetlicy i to spotkanie pokazało, że chcemy i możemy coś razem robić - opowiada liderka.

Koło działa od marca 2019 r., ale listą zrealizowanych warsztatów, konkursów czy inicjatyw charytatywnych, m.in. dla Domu Samotnej Matki w Kraśniewie pod Raciążem, mogłoby zawstydzić niejedną instytucję. Jego działanie opiera się na współpracy, a nie na rywalizacji. Przez cotygodniowe spotkania na zajęciach zumby czy warsztatach makramy jego członkowie zmieniają stereotypy o tym, że koło gospodyń wiejskich jest zarezerwowane tylko dla pań, i to w dodatku w "pewnym" wieku. - To otwarte na poznawanie nowych rzeczy osoby, także panowie. Ale nie chcemy odcinać się od tradycji, dlatego w najbliższym czasie planujemy wydać przepiśnik z recepturami na tradycyjne potrawy i spotkać się na wspólnym lepieniu pierogów - opowiada 30-letnia zwyciężczyni plebiscytu.

W najbliższym czasie kolo zrealizuje warsztaty serowarskie, wikliniarskie i zajmie się doposażaniem świetlicy, w której odbywają się ich spotkania. - To działalność prospołeczna. Nie robię tego po to, żeby zbierać laury i oklaski. Zależy mi na tym, aby również dzieci widziały, że warto współpracować, żeby dostrzegły, że praca społeczna ma sens. Nie zawsze musi chodzić o pieniądze. Warto robić coś dla innych - zapewnia A. Ziółek.