Sarnowa Góra i pamięć, którą trzeba pielęgnować

Ilona Krawczyk-Krajczyńska

publikacja 18.08.2020 09:15

Tam, gdzie 100 lat temu rozegrała się zwycięska bitwa Polaków z bolszewikami, społeczność gminy Sońsk uczciła bohaterów i utrwaliła ich imiona na jubileuszowych tablicach.

Uroczystości przebiegały z udziałem wojskowej asysty honorowej. Uroczystości przebiegały z udziałem wojskowej asysty honorowej.
Ilona Krawczyk-Krajczyńska /Foto Gość

Walki z 1920 r., które rozgrywały się także na ziemiach położonych na południe od Ciechanowa, od 2012 r. upamiętniane były poprzez spektakularne rekonstrukcje historyczne. W tym roku z uwagi na pandemię koronawirusa nie doszła do skutku jubileuszowa inscenizacja potyczek sprzed wieku, które bohaterscy żołnierze, m.in. 18. Dywizji Piechoty Wojska Polskiego, stoczyli w tej okolicy, odpierając bolszewickie ataki i dokładając swoją "cegiełkę" do polskiego zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej. I chociaż można spierać się, która z bitew tej wojny była najważniejsza, która miała największy wpływ na jej przebieg, to nie zmieni to faktu, że należy dbać o historię regionu. Dlatego społeczność gminy Sońsk pielęgnuje pamięć o poległych tu żołnierzach, którzy w okolicach Sarnowej Góry stoczyli ostatnią walkę – walkę swojego życia.

Przy pamiątkowym obelisku stanęły dwie tablice, a na nich wyryto ok. 80 nazwisk żołnierzy. Swoje miejsce znalazła tu również okolicznościowa tablica przekazana przez prezydenta Andrzeja Dudę. Uroczystości z udziałem przedstawicieli władz państwowych i samorządowych, służb mundurowych, stowarzyszeń, związków zawodowych, młodzieży szkolnej oraz okolicznych mieszkańców rozpoczęła Msza św. sprawowana w intencji ojczyzny i jej obrońców. Przewodniczył jej ks. inf. Wojciech Góralski, który poświęcił nowe tablice.

Delegat biskupa płockiego przypomniał zgromadzonym przebieg bohaterskich zmagań 5. Armii gen. Władysława Sikorskiego, która w sierpniowe dni 1920 r. walczyła w tej okolicy. – Stojąc w miejscu bohaterskiej walki polskiego oręża z bolszewicką nawałnicą, z głęboką czcią oddajemy hołd tym, którzy przed stu laty skutecznie odparli nieprzyjacielskie zakusy kolejnego wymazania Polski z mapy Europy. Pochylając się nad ich bohaterską postawą i głębokim poczuciem patriotyzmu, polecamy ich wszechmogącemu Bogu. Imiona niektórych z nich zostały wyryte na kamieniu, a wszystkich – zostały wpisane do "Księgi żywota" (por. Ap 20, 15). (...) Dziękując dzisiaj Bogu za wygrane bitwy i za wygraną wojnę sprzed stu lat, pragniemy uświadomić sobie, że owszem, dokonało się to za sprawą mądrości i doskonałej strategii dowódców z Józefem Piłsudskim i Józefem Hallerem na czele, odwagi i męstwa polskich żołnierzy i harcerzy, bezgranicznego poświęcenia wielu zwykłych Polek i Polaków, męstwa ks. Ignacego Skorupki, lecz nie byłoby zwycięstwa bez wstawiennictwa Tej, która od początku naszych dziejów jest patronką polskiego oręża. Niech ten patronat Wniebowziętej pozwala nam czuć się bezpiecznie, budować jedność i ufnie patrzeć w przyszłość – powiedział w kazaniu ks. Góralski.

Poległych żołnierzy Wojska Polskiego uczczono apelem pamięci, a asystująca uroczystościom kompania honorowa z 2. Ośrodka Radioelektronicznego z Przasnysza oddała salwy honorowe.

– Nasz dziadek tu walczył. Został ranny, ale przeżył tę wojnę. Powrócił z kulą w kolanie. Przyjechaliśmy po raz pierwszy. Tym symbolicznym zniczem chcieliśmy uczcić jego pamięć. To jest niesamowite przeżycie. Dziadek zmarł w 1953 roku. To wyjątkowa historia rodzinna, ale też pamięć, którą trzeba pielęgnować – mówili obecni na uroczystościach Krystyna Walczak i Ryszard Nosal, potomkowie por. Jana Onoszki.