Rowerami i duchowo z Zakroczymia do Nowego Miasta nad Pilicą? Dlaczego nie, skoro bł. H. Koźmiński sam przetarł ten szlak?
▲ – Wciąż potrzeba twórczych pomysłów, aby jak nasz orędownik nie zrezygnować z dobra, ale nawet w czasie epidemii od siebie wymagać i wybrać się na „inną” pielgrzymkę – mówi kapucyn o. Grzegorz Filipiuk.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość
Na pamiątkę drogi, którą 128 lat temu przebył bł. o. Honorat Koźmiński, bracia kapucyni, siostry ze zgromadzeń honorackich i młodzież skupiona wokół ich duszpasterstw przeciera jego szlak. – Błogosławiony o. Honorat był zmuszony opuścić Zakroczym. Nie chciał tego, ale takie były okoliczności. Jego wybór był wolny, bo gdy dokonywano kasaty klasztoru zakroczymskiego, bracia opuszczali to miejsce, jadąc wozami z dobytkiem i przewożąc go do Nowego Miasta, o. Honorat zaś wraz z bratem Leonem poszli pieszo.
Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.