Eureka miłosierdzia!

ks. Włodzimierz Piętka

|

Gość Płocki 9/2020

publikacja 27.02.2020 00:00

Mój „Dzienniczek” – mówi Sabina Skotak o swej ulubionej książce, do której często zagląda. W dziele św. siostry Faustyny i w płockim sanktuarium odnalazła na nowo wiarę w Boga, nową misję i samą siebie.

Płocczanka jest wdzięczna za kaplicę na Starym Rynku, za posługę sióstr i za każdą łaskę, którą tu otrzymała. Płocczanka jest wdzięczna za kaplicę na Starym Rynku, za posługę sióstr i za każdą łaskę, którą tu otrzymała.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Płocczanka jest związana z sanktuarium od 1997 roku. – Dobrze pamiętam tamten dzień: to był 6 marca. W niedzielnych ogłoszeniach ks. proboszcz powiedział o siostrach na Starym Rynku i o modlitwie koronką, na którą zapraszały o 15.00. Ja wtedy przeżywałam bardzo trudny czas, bo w domu nie układało mi się najlepiej z mężem. Chciałam wyjść z domu, aby się nie denerwować. Najpierw nie wiedziałam dobrze, gdzie mam szukać tego miejsca na Starym Rynku, więc poszłam do katedry. Tam jednak nikogo nie znalazłam, więc ruszyłam w stronę rynku i fary. Nie wiedziałam, dokąd mam iść, a nie chciałam wracać do domu... Gdy tak szłam, zwróciłam najpierw uwagę na miejsce za ogrodzeniem, gdzie powiewały flagi, potem zobaczyłam małą dziewczynkę wchodzącą do bramy. Poszłam za nią i usłyszałam głos modlitwy. Weszłam do korytarza, a tam już klęczeli ludzie. I usłyszałam, jak wypowiadano intencje modlitewne: o trzeźwość, o zgodę, za rodzinę. Wtedy już wiedziałam, że to jest to miejsce, moje miejsce – opowiada pani Sabina.

Dostępne jest 27% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.