Skryba, pergamin i rylec

am

publikacja 23.11.2019 14:34

O piśmie jego skrybów, materiałach i miejscu pochodzenia zabytku mówili podczas sympozjum konserwatorzy: W. Liszewska i J. Tomaszewski.

Skryba, pergamin i rylec Płock, 22.11.2019. Sympozjum koła naukowego WSD o Pontyfikale Płockim. Agnieszka Małecka /Foto Gość

Podstawowe zagadnienie, jakie przykuło ich uwagę podczas gruntownych analiz pisma to fakt, że tekst pontyfikału pisany był przez dwóch skrybów. Pobieżne badania wskazywały na to, że zasadniczo ręką pierwszego pisarza zapisane były karty od pierwszej do osiemdziesiątej, ale okazało się, że w tej partii kodeksu miał swój udział także drugi skryba.

- Drugi pisarz włączał się w pisanie różnych fragmentów. Prawdopodobnie zastępował pierwszego pisarza, który mógł chorować albo gdzieś wyjechał w tym czasie. Ponadto, w pewnym momencie drugi pisarz zaczął przepisywać cały tekst czerwonym atramentem, przy czym pierwszy kontynuował czarnym - wyjaśniał dr Jacek Tomaszewski z Pracowni Konserwacji Zabytków w Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie.

Bardzo ciekawe wnioski daje też zestawienie ich charakterów pisma. - Pismo pierwszego pisarza jest bardziej archaiczne i z wieloma cechami charakterystycznymi. Pismo drugiego pisarza jest już mniej charakterystyczne i bardziej uniwersalne. Jednak oba charaktery są z tej samej grupy pism, z tego samego rejonu, z tej samej tradycji pisarskiej - mówił J. Tomaszewski.

O jaki rejon, i środowisko chodzi? - W Pontyfikale znalazłem bardzo niepozorny inicjał napisany atramentem. Pierwszy pisarz w zasadzie bezwiednie zrobił ten inicjał, rozpoczynając kolejną kartę tekstu. Ten inicjał ma bardzo charakterystyczną formę. Tego rodzaju stylistykę możemy odnaleźć w Ewangelistarzu i innych tekstach pochodzących z opactwa św. Wawrzyńca w Liège. To świadczyłoby o tym, że pierwszy pisarz pochodzi z tego samego, nadmozańskiego środowiska - wyjaśniał konserwator.

Mimo pewnych różnic w charakterze pisma obu skrybów, można powiedzieć jednak, że obaj prawdopodobnie wywodzili się z wyżej wymienionego środowiska. Potwierdzają to inne szczególne cechy Pontyfikału Płockiego, takie jak sposób użycia koloru żółtego w tym kodeksie. - Pojawiał się on zwykle w kodeksach, w których były miniatury, ale w zastosowaniu do malowania niewielkich inicjałów, jak to jest w przypadku Pontyfikału Płockiego, pojawiał się dość rzadko. Została wyselekcjonowana grupa zabytków, pokazująca zakres oddziaływania tej techniki malarskiej. Okazało się, że jest to także ten sam zakres terytorialny, czyli pogranicze francusko - belgijskie - mówił J. Liszewski.

Pontyfikał Płocki wyróżnia też użycie koloru żółtego w miejsce czerwonego przy oznaczaniu niektórych ważnych wyrazów (tzw. rubrykowanie, od łac. ruber - czerwony). - W bardzo niewielkiej grupie rękopisów występuje zastosowanie tego rodzaju rubrykowania i są to rękopisy z klasztorów benedyktyńskich północnej Francji - wyjaśniał.

Zdaniem konserwatora zabytków Pontyfikał Płocki tworzyły o najmniej trzy osoby: a więc, wspomnianych dwóch pisarzy i malarz; kodeks powstawał zatem w środowisku większego skryptorium.

Specjaliści przebadali nie tylko pismo, ale także same materiały, czyli pergamin i atrament. Pewne jest to, że niestety zabytek został w dużej mierze zniszczony w wyniku wcześniejszej złej konserwacji. - Podczas badań pergaminu zauważyliśmy, że w trakcie konserwacji, w latach 70. Pontyfikał został bardzo zniszczony. Te karty dosłownie zostały wykąpane w kleju. Księga jest bardzo zniszczona, ale to można zobaczyć dopiero doświadczonym okiem - mówiła podczas sympozjum dr hab. Weronika Liszewska, prof. ASP w Warszawie. Również badanie atramentów pokazało, że materiał ten na kartach Pontyfikału Płockiego jest bardzo osłabiony.

Analiza materiału, w tym przypadku pergaminu, miała też pomóc w ustaleniu prawdopodobnego czasu powstania kodeksu. Datowanie metodą węglową, wyjaśniała W. Liszewska, pozwala jednak na podanie jedynie przedziału czasowego, a nie konkretnej daty. - Można założyć datę graniczną powstania pergaminu na 1215 r. - mówiła.