Sympozjum w Płocku i pytania u źródła

ks. Włodzimierz Piętka ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 23.11.2019 13:53

Pytają historycy i teolodzy, znawcy muzyki kościelnej i konserwatorzy dzieł sztuki. Ich źródłem jest XII-wieczny Pontyfikał Płocki I, po raz pierwszy tak gruntownie przebadany przez naukowców. Czy na wszystkie pytania znajdziemy w nim odpowiedź?

- Pontyfikał Płocki jest wspaniałym owocem XII i XIII-wiecznego pierwszego renesansu i płockiego świętego średniowiecza - przekonywał ks. prof. Henryk Seweryniak. - Pontyfikał Płocki jest wspaniałym owocem XII i XIII-wiecznego pierwszego renesansu i płockiego świętego średniowiecza - przekonywał ks. prof. Henryk Seweryniak.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Był to dzień spędzony w świecie pontyfikału: w seminarium i płockiej katedrze mówiono o odzyskanym przed czterema laty średniowiecznym kodeksie. Ale "mówiła" też sama księga: między wierszami, swym duchem i tajemnicą, bo jak się okazuje, w tej kwestii uczeni stawiają wciąż wiele pytań.

Zaskakuje oryginalność tej starej księgi, odzyskanej cudem po wojennej zawierusze. - Jest niepowtarzalna, bo średniowieczne pontyfikały, czyli księgi liturgiczne używane przez biskupa do sprawowania liturgii, różniły się między sobą. Wciąż jest za mało badań prowadzonych w tym względzie, potrzeba więc solidnej analizy porównawczej między poszczególnymi kodeksami. Są to księgi wciąż czekające na odkrycie. Są one świadectwem liturgii dawnych wieków, w których słowo wydaje się archaiczne, ale jest wciąż żywe. Ich piękno powinno uwrażliwić na piękno liturgii i bogactwo tradycji Kościoła - mówił ks. dr hab. Waldemar Pałęcki z KUL.

Pontyfikał mówi o miejscach i ludziach płockiego średniowiecza - przekonywał z kolei prof. Leszek Zygner, historyk i rektor Państwowej Uczelni Zawodowej im. Ignacego Mościckiego w Ciechanowie. - Pamiętajmy, że wtedy: w XII i XIII wieku, było to biskupstwo niezależnego księstwa, i że to były rubieże chrześcijaństwa. W średniowieczu Płock miał ważną rolę do odegrania. Nie dziwmy się więc, że przybywali tu pobożni i światli ludzie z zachodniej Europy. A przybywając na to pogranicze chrześcijaństwa i pogaństwa, byli nawet gotowi ponieść śmierć za wiarę. Również założenia architektoniczne średniowiecznego Płocka, sposób wznoszenia ówczesnych kościołów i tytuły świętych, które im nadawano, wiązały silnie to biskupstwo z innymi ośrodkami zachodniej Europy - mówił prof. Zygner. Podkreślił również rolę biskupów Szymona i Wernera oraz znaczenie rozwoju kultu św. Zygmunta w Płocku i diecezji w tamtym czasie.

- Pontyfikał jest księgą niegdyś utraconą i cudem odzyskaną - podkreślał ks. prof. Leszek Misiarczyk, wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku i UKSW w Warszawie. Przypomniał, że z niemal 170 rękopisów, które przed wojną posiadało płockie Archiwum Diecezjalne, ocalało zaledwie 19. Jednym z nielicznych odzyskanych niedawno jest właśnie Pontyfikał Płocki I. - To jedyny, kompletnie zachowany i najstarszy taki pontyfikał w Polsce. Dopatrujemy się w nim wpływów nadmozańskich, bawarskich, rzymskich, a nawet bizantyjskich. Jednak na podstawie przeprowadzonych przez nas badań uważamy, że należy przesunąć czas jego powstania na koniec XII albo początek XIII wieku, a nie, jak do tej pory uważano za ks. Antonim Podlesiem, że jest to pontyfikał z początków XII wieku i czasów bp. Aleksandra z Malonne - mówił ks. Misiarczyk, który miał za zadanie odczytanie treści kodeksu.

Rodzą się trzy wnioski: że wraz z bp.  Aleksandrem z Malonne nie nastąpił aż tak masowy napływ kodeksów biblijnych i liturgicznych do Płocka, jak dotychczas sądzono. W konsekwencji należy też wątpić, aby w połowie XII wieku istniało w Płocku duże, profesjonalne skryptorium do przepisywania rękopisów. Jakieś małe, lokalne skryptorium z pewnością istniało, co potwierdzają dopiski do Biblii Płockiej z 1148 r. Większość z zachowanych kodeksów powstała w czasach rządów diecezją bp. Lupusa, pierwszego autochtona. Nawet jeśli były one przepisywane z kodeksów nadmozańskich, bawarskich czy włoskich, fakt ten potwierdza wykształcenie się w tym czasie w Płocku elity duchownych, świadomych liturgicznego, duszpasterskiego i kulturowego znaczenia ksiąg.

Ks. prof. Henryk Seweryniak w wywiadzie dla kleryckiego pisma "Sursum Corda" powiedział, że z pontyfikału można się dowiedzieć o wiele więcej o średniowieczu niż z innych ksiąg liturgicznych. "Jest to księga, która wiele mówi o ówczesnej liturgii i życiu tamtych ludzi. Wyczytamy w niej m.in. jak wyglądała konsekracja króla czy święcenia duchownych, jak ważna była świątynia, co myślano o relikwiach, jak rodziły się chrześcijańskie cmentarze, jaką rzeczywistość widziano, czy raczej słyszano w dźwięku dzwonów. Ciekawostką jest też dwubiegunowość wiary w życie wieczne. Jest niebo dla zbawionych i piekło dla potępionych".

Odzyskany Pontyfikał Płocki I wzbudza więc ciekawość ludzi nauki i Kościoła. Z tej racji sympozjalne wystąpienie ks. prof. Seweryniaka, który kierował pracami zespołu ekspertów, działających w ramach grantu z Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki nad naukowym opracowaniem pontyfikału, było próbą odpowiedzi na pytania: czy według pontyfikału obrzęd poświęcenia kościoła był aż tak ważny, że urastał do rangi sakramentu? Czy obszerne i dokładnie opisane obrzędy konsekracji królewskiej w pontyfikale mogły być odbiciem marzeń o koronacji królewskiej w Płocku? Co z czyśćcem? Czy naprawdę stwierdzenie czyjejś niewinności przeprowadzano po rozpalonych lemieszach? Jak został opisany w pontyfikale liturgiczny przebieg Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy?

- Niesamowity jest opis Wielkiego Czwartku, który rozpoczynał się obrzędem pojednania grzeszników. Był to dzień, w którym przez obrzędy ukazywano też głębię sakramentu święceń, a co ciekawe, w naszym pontyfikale jest wymienionych aż dziewięć stopni święceń: psałterzysta, ostiariusz, akolita, lektor, egzorcysta, subdiakon, diakon, prezbiter i biskup. W innych księgach mówi się o ośmiu stopniach, pomijając psałterzystę.

- Interesujący jest opis udzielania chrztu dzieciom: kapłan na początku obrzędu brał dziecko na ręce i trzykrotnie zanurzał je w wodzie, z główką zwróconą kolejno ku zachodowi, południowi i północy. Następnie przekazywał dziecko matce chrzestnej, a ta trzymała nowo ochrzczonego z nóżkami zanurzonymi w wodzie święconej. Wtedy następowało namaszczenie świętym olejem.

- Takich i podobnych obrzędów jest spisanych ponad 80 i umieszczonych na ponad 200 kartach Pontyfikału Płockiego. Wiele z nich było zarezerwowanych dla biskupa, a inne znalazły się pewnie dlatego, że biskup miał obowiązek sprawowania pieczy nad poprawnością obrzędów, rytów czy modłów, sprawowanych w jego diecezji - mówił ks. profesor. Jego zdaniem struktura księgi jest czytelna, bo najpierw umieszczono obrzędy dotyczące osób i miejsc koniecznych do tego, aby istniał Kościół: a więc księgę otwiera obrzęd wyboru i konsekracji biskupa, a potem ryt konsekracji kościoła i wszystkich przedmiotów należących do kultu - wyliczał ks. Seweryniak.

Owocem prac zespołu ekspertów duchownych i świeckich, o których mówiono na sympozjum, będzie trzytomowe dzieło zawierające: reprint pontyfikału; opracowanie z wyjaśnieniami i komentarzami do tekstu, uwzględniając również marginalia, czyli dopiski z późniejszych wieków; w ostatnim tomie zostaną omówione kwestie hermeneutyki teologicznej pontyfikału, czyli odpowiedź na pytania: co mówi do nas dzisiaj ta księga i jakie ma dla nas znaczenie.