Pielgrzymka w człowieku dojrzewa

wp

publikacja 14.08.2019 00:35

- W pielgrzymce, obok naszych planów, jest ukryty zamysł Pana Boga - mówią pątnicy 38. Pieszej Pielgrzymki Diecezji Płockiej na Jasną Górę.

Pielgrzymka w człowieku dojrzewa Wierzchowisko, 13.08.2019. Apel pielgrzymkowy z udziałem bp. Mirosława Milewskiego. ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Spotykamy pielgrzymów z diecezji płockiej na kilka godzin przed wejściem na Jasną Górę. Są zmęczeni ostatnim, długim i dość wyczerpującym dniem, którego trasa dodatkowo się wydłużyła z powodu remontów dróg prowadzących do Częstochowy. Ale na szczęście dotarli do Wierzchowiska. Ale u naszych rozmówców widać poczucie spełnienia i jakieś wyciszenie przed spotkaniem z Maryją w obrazie jasnogórskim.

- Miałam nie iść w tym roku, bo praca i inne obowiązki stały na przeszkodzie, ale w dniu wyjścia pielgrzymów z Płocka poczułam ogromną tęsknotę za tym doświadczeniem. Zrozumiałam, że nie mogę nie iść. Kiedy tylko mogłam, jechałam, choćby na jeden dzień pielgrzymki, a potem wracałam do pracy do Płocka - opowiada Anetta, która wędrowała w salezjańskiej grupie pomarańczowej.

- Ja z kolei przed pielgrzymką miałam gorączkę, czułam też dziwne zmęczenie, jakby organizm i moja psychika bały się tego wyzwania. Mimo wszystko poszłam na moją pierwszą pielgrzymkę, i nie żałuję. Dziś jestem szczęśliwa - stwierdza Natalia, wędrująca w tej samej grupie pomarańczowej.

- To chyba była sobota. Ten dzień ofiarowałam za mojego męża. Było mi trudno iść, jakieś dodatkowe ofiary, ale z drugiej strony byłam przekonana, że dobrze robię. To dawało mi szczęście - opowiada Dorota z grupy błękitnej. Co ciekawe, w jej przypadku na pielgrzymkę najpierw wybrały się jej dzieci: syn, a potem córka; w kolejnym roku poszła ich mama. - Szczególnym momentem pielgrzymki była dla mnie Droga Krzyżowa: wieczorem, w wielkim skupieniu, z pięknymi rozważaniami, bardzo mi pomogła w przeżywaniu tych rekolekcji w drodze - dodaje s. Dominika, misjonarka Krwi Chrystusa z Rogozina k. Płocka.

Siostra dodaje, że zwłaszcza dla ludzi młodych, obecność sióstr zakonnych na pielgrzymce jest bardzo ważna. - Obok nich idzie ktoś w habicie czy sutannie. To daje im do myślenia, zastanawia, frapuje. Myślę, że ta okoliczność jest dobrą okazją, aby przez samą bliską obecność pomóc tym młodym postawić w sobie samych pewne pytania, pewne ewentualności - dodaje.

W tegorocznej pielgrzymce wędrowało sześć sióstr zakonnych.