W "Antoniówce" pamiętają

am

publikacja 15.06.2019 23:07

- Jesteście kontynuatorami myśli i działania bł. abp. Nowowiejskiego - mówił do pracowników DPS w Brwilnie ks. dr Marek Jarosz w święto patronalne placówki.

W "Antoniówce" pamiętają Brwilno, 13.06.2019. Uroczystość ku czci patrona Domu Pomocy Społecznej bł. abp. A. J. Nowowiejskiego Agnieszka Małecka /Foto Gość

W tych dniach szczególnie wspominamy w diecezji płockiej Biskupów Męczenników II wojny światowej, którzy 20 lat temu, 13 czerwca, zostali beatyfikowani przez Jana Pawła II. Naszego męczennika wspominała też społeczność podpłockiej "Antoniówki".

Bł. arcybiskup Antoni Julian Nowowiejski lubił przyjeżdżać wraz z alumnami WSD i profesorami do domu letniskowego malowniczo położonego wśród lasów w Brwilnie. Zachował się drewniany, okazały budynek, wybudowany według projektu Stefana Szyllera, w wyjątkowym jak na Mazowszu stylu - zakopiańskim. Choć zamknięty i naruszony zębem czasu, do dziś robi wrażenie. Obok powstał współczesny kompleks, który jest siedzibą Domu Pomocy Społecznej, któremu patronuje arcybiskup Antoni.

Przed zabytkowym budynkiem, w 20. rocznicę beatyfikacji płockich biskupów męczenników, została odprawiona uroczysta Msza św. sprawowana przez ks. dr. Marka Jarosza, rektora Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku, i kapelana domu ks. Krzysztofa Szulińskiego. Tak jak za tamtych, przedwojennych czasów byli też klerycy - seminaryjny zespół Fratres, który przygotował oprawę muzyczną liturgii.

Rektor płockiego seminarium, zwracając się do pracowników DPS, powiedział, że są kontynuatorami myśli i działania, jakimi był przepełniony bł. abp Nowowiejski. Mówił też, że trwanie przy potrzebujących powinno być czymś więcej, niż wypełnianiem swoich obowiązków.

- Słabi, niepełnosprawni zostali nam dani, abyśmy potraktowali ich jak dzieci, które zostały nam powierzone. Nam, ludziom z większą sprawnością fizyczną, intelektualną. Co to znaczy, że drugi człowiek jest nam dany? To znaczy, że nie jest nam dany jak rzecz, którą można używać. A wiemy, że również człowieka chorego, niepełnosprawnego można niestety potraktować jak rzecz, kartę przetargową, algorytm czy kogoś, komu przynależą jakieś działania opiekuńcze albo medyczne. Jednak nie da się go zredukować do kogoś, za którym idą tylko transze pieniędzy do realizacji kolejnego projektu - mówił w kazaniu ks. dr Marek Jarosz.

Zauważył też, że tak jak uczy nas Jezus każdy gest dobroci winien być związany z pokorą. - Człowiek niepełnosprawny uczy nas, że pomoc wyrastająca z poczucia solidarności i wspólnoty człowieczeństwa jest znacznie głębsza, bo obdarowuje samego dawcę - mówił w dawnej "Antoniówce" ksiądz rektor.

A jaką lekcję o patronie przygotowali mieszkańcy Domu? Było to okolicznościowe przedstawienie, nawiązujące do pobytów arcybiskupa w tym miejscu, do jego nauczania i męczeńskiej śmierci, aż po radość beatyfikacji. Tym bardziej poruszające, bo zagrane przecież przez osoby niepełnosprawne, z pomocą opiekunów.

Przypomniano m.in. fragmenty listów pisanych z "Antoniówki", w których arcybiskup dzielił się informacjami o rzeczach zwyczajnych: swoim rytmie dnia na letnisku, pogodzie i jedzeniu. Zabrzmiały też słowa błogosławionego o miłosierdziu chrześcijańskim, które, jak pisał, jest potrzebne każdej duszy, aby upodobniała się do Boga miłosiernego.

- Obok jest Płock - miasto miłosierdzia, a tutaj Brwilno - przystań nadziei, szczególne na mapie pasterskiej posługi niezłomnego pasterza diecezji płockiej - zauważyła dyrektor DPS Joanna Siemiątkowska.