Msza Krzyżma w Płocku. Kapłaństwo, które płonie i znak sprzeciwu

ks. Włodzimierz Piętka ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 18.04.2019 16:18

Modlitwa o jedność i wierność kapłańską zgromadziła biskupów i kilkuset księży na Mszy Krzyżma w płockiej katedrze.

Procesja z olejami: Krzyżma, chorych i katechumenów. Procesja z olejami: Krzyżma, chorych i katechumenów.
Agnieszka Małecka /Foto Gość

Odnowienie przyrzeczeń kapłańskich i poświęcenie olejów, które będą używane w kościołach do sprawowania liturgii - to wyjątkowe momenty jedynej w roku i odprawianej w kościele biskupim Mszy Krzyżma. W Wielki Czwartek tradycyjnie o 10.00 katedrę wypełnili przede wszystkim księża. - Módlmy się, abyśmy pozostali wierni namaszczeniu, które otrzymaliśmy w dniu naszych święceń - powiedział na początku Mszy św. bp Piotr Libera. Wraz z nim Mszę św. koncelebrowali biskup pomocniczy Mirosław Milewski i biskup senior Roman Marcinkowski. Szczególnym darem ołtarza złożonym przez księży była deklaracja dnia modlitwy i postu w intencji nowych powołań kapłańskich. W kazaniu, zwracając się do duchownych, biskup płocki powiedział:

Chrystusowe kapłaństwo, jedna z najświętszych spraw na ziemi, zdaje się dziś stać w płomieniach, jak w wieczór Wielkiego Poniedziałku katedra Notre Dame.

- Czemu jednak tak wielu we Francji, postchrześcijańskim podobno kraju, wciąż widzi w katolickiej katedrze symbol? Co agnostykowi czy ateiście po symbolu? Po co mu symbol? Czemu postmodernistyczny polityk czy dziennikarz upatruje w Notre Dame miejsce, w którym - jak wiele razy po tej tragedii słyszeliśmy - jednoczy się cała historia jego narodu, a nawet Europy? Przecież historia w świetle tego, w co wierzy, nie ma żadnego sensu! Nad czym tak dzisiaj płacze laicki świat? Nad utraconym, strawionym ogniem pięknem średniowiecznej świątyni? Przecież on ośmiesza średniowiecze, a często bluźni przeciwko takiemu pięknu, jakie niesie ze sobą katedra Notre Dame. Co się zatem dzieje? - pytał biskup Libera w kazaniu.

- Odpowiedź, bracia moi, jest prosta: to są sprzeczności świata, który chce się obyć bez Boga, boi się Chrystusa. I dlatego nasze prezbiterium, co więcej, każde prezbiterium zgromadzone w dzisiejszy Wielki Czwartek w swojej katedrze wokół biskupa, to dobitne zaprzeczenie tamtej sprzeczności - akcentował.

Przywołując opublikowane ostatnio słowa papieża seniora Benedykta o sytuacji w Kościele, powiedział: - Tak, w Kościele jest grzech i zło. Ale także dzisiaj jest niezniszczalny, święty Kościół. Także dzisiaj jest święte, niezniszczalne kapłaństwo. I także dzisiaj jest wielu ludzi, którzy pokornie wierzą, cierpią i kochają; w których ukazuje się nam prawdziwy Bóg, kochający Bóg. Także dzisiaj Bóg ma swoich martyres na świecie. Musimy tylko być czujni, by ich zobaczyć i usłyszeć.

Nawiązując do 20. rocznicy beatyfikacji 108 męczenników II wojny światowej, spośród których czworo było związanych z diecezja płocką, bp Piotr Libera zachęcał księży, aby "jeszcze bardziej szerzyli ich kult, ukazywali przykład ich życia, sami tym przykładem żyli". Przypomniał również postaci trzech wikariuszy z Gostynina, którzy 80 lat temu oddali życie za swego sędziwego proboszcza. - Żebyście nie tylko o nich pamiętali, ale modlili się o ich wyniesienie do chwały ołtarzy, a może nawet myśleli o beatyfikacji - dodał biskup.

Odnowiona w Wielki Czwartek misja bycia kapłanem woła o nowe zaangażowanie i pasterską obecność zwłaszcza wśród młodych i ich wychowawców - nauczycieli - mówił biskup. - Módlmy się także dzisiaj żarliwie o pomyślne zakończenie strajku ich wychowawców i nauczycieli. Przecież razem z nimi tworzymy żywą tkankę inteligencji w naszych małych mazowieckich ojczyznach, razem z rodzicami i pedagogami jesteśmy odpowiedzialni za wychowanie nowych pokoleń Polaków i ludzi Kościoła. Niech ta więź odpowiedzialności nie zostanie nadwątlona! Bądźcie wrażliwi na ich problemy, na swoją mądrą obecność w szkole, na wspólne świadectwo najwyższym wartościom.