Nie tylko przybywa nocnych Dróg Krzyżowych na naszej mapie, ale niektóre stają się coraz dłuższe.
To wielkie fizyczne i psychiczne wyzwanie, ale ci, którzy się go podjęli, nie żałują.
Roman Koszowski /Foto Gość
Pewnie żeby zrozumieć fenomen tej wielkopostnej praktyki, trzeba samemu ją podjąć. – To mocne, duchowe doświadczenie, a najpiękniejsze w tej wyprawie, mimo zmęczenia, jest doświadczenie pustyni. Gdy idzie się nocą, samemu, w milczeniu, wtedy łatwiej jest rozmawiać z Bogiem – uważa ks. Radek Dąbrowski, wikariusz parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego w Płońsku, z której wyruszy po raz trzeci Ekstremalna Droga Krzyżowa, tym razem w trzech odsłonach: do Czerwińska, wokół Płońska i ta najdłuższa, bo licząca 59 km, do Rostkowa.
Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.