Bp Piotr Libera: Tu chodzi o coś więcej niż "kler"

ks. Włodzimierz Piętka ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 08.03.2019 00:04

W jakim kierunku patrzy nasz Kościół i jego duchowni w chwili, gdy padają oskarżenia i toczy się dyskusja o winie Kościoła i kapłańskich grzechach seksualnego wykorzystywania dzieci? - zdaje się pytać bp Piotr Libera w specjalnym liście, który wystosował do "swoich braci kapłanów".

"Gdy tracimy z oczu cel naszej posługi, patrzmy na męczenników, którzy nie zawiedli się na Jezusie w chwili ostatecznej próby. Kiedy pojawiają się wątpliwości, szukajmy pomocy na adoracji i u braci kapłanów" - napisał m.in. bp Piotr "Gdy tracimy z oczu cel naszej posługi, patrzmy na męczenników, którzy nie zawiedli się na Jezusie w chwili ostatecznej próby. Kiedy pojawiają się wątpliwości, szukajmy pomocy na adoracji i u braci kapłanów" - napisał m.in. bp Piotr
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

To wyraz szczególnej, wewnętrznej komunikacji, jaka ma miejsce w Kościele diecezjalnym, bo nie co dzień biskup korzysta z takiej formy przekazu. Jest to również nawiązanie do stylu i formy choćby bł. abp. Antoniego Juliana Nowowiejskiego i kard. Stefana Wyszyńskiego.

"Postanowiłem skierować do was, kochani bracia kapłani, słowo zachęty i umocnienia, które płynie tego roku ze wspomnienia dwóch świetlanych postaci błogosławionych Pasterzy płockich i ich towarzyszy męczeństwa.

Wierzę, że ich krew nie była bezowocna, a ich wstawiennictwo za naszą diecezją jest ciągle obecne u Boga. Ta krew męczeńska woła dzisiaj do nas, kapłanów początku trzeciego tysiąclecia, byśmy jej nie podeptali i nie zbrukali nieczystością naszego życia.

Ta przelana krew pasterzy przynagla nas, by nasze kapłańskie decyzje codzienności nie były podejmowane zbyt pochopnie, by ocena rzeczywistości nie skłaniała nas do życia w relatywizmie moralnym i zeświecczeniu, a niechętne i złośliwe głosy o życiu »kleru« nie tłumiły w nas przekonania, że jesteśmy nade wszystko duszpasterzami, duchownymi, świadomymi swojej misji ludźmi, żyjącymi pragnieniem rzeczy większych dla siebie i dla tych, którzy nam zostali powierzeni.

Ta krew na sutannach błogosławionych biskupów powinna być dla nas wszystkich wyrzutem, gdy nasi bracia w kapłaństwie swój strój duchowny oszpecili czynami wołającymi o pomstę do nieba: pedofilią, nadużyciami wobec osób dorosłych, sióstr zakonnych czy innych braci kapłanów. Męczeńska krew kapłanów jest dla nas wszystkich, drodzy bracia, wezwaniem do rachunku sumienia z uczciwości i wierności w zarządzaniu cudzym dobrem (por. Łk 16, 9-13), które nam zostało powierzone w parafii i w diecezji, bo to ostatecznie każdy z nas ponosi odpowiedzialność za swoją formację kapłańską" - napisał biskup.

Padają mocne słowa o pokusie władzy i bogactwa, o przypadkach sprowadzania kapłaństwa do bycia funkcjonariuszem religijnym, o znużeniu pracą kapłańską i porzucaniu przez niektórych tej posługi, a nawet "toksycznych relacjach kapłańskich", o obojętności i egoizmie.

"Lustrem naszej próżności stał się ekran komputera i tabletu, gdzie chętniej przyglądamy się nowym trendom mody, muzyki i podróży, a z coraz większym trudem otwieramy aplikacje z brewiarzem czy Pismem Świętym. Niektórych z nas przestały razić brudne mszały, zaniedbane ornaty i zakurzone od dawna osobiste biblioteki, w których nie ma już zbyt wielu książek teologicznych i filozoficznych, ich miejsce zastąpiły zaś filmy i seriale. Do gamy różnych uzależnień, które dziesiątkowały naszych braci, doszło dziś uzależnienie od internetu oraz chęć bycia obecnym i podziwianym w mediach, zwłaszcza na portalach społecznościowych. Najbardziej chyba jednak nasze środowisko dotknęło zatracenie poczucia smaku i brak chęci poświęcenia czasu dla idei, zgłębiania prawdy i piękna tego świata, porzucone przez niektórych na rzecz tandetnej rozrywki i powierzchownych przyjaźni" - czytamy dalej.

List jest przestrogą przed duchowym minimalizmem, a wręcz narcyzmem i duchową ociężałością. Biskup przestrzega:

Nie pójdziemy dalej, jeśli będziemy zwiększać dystanse między nami, kapłanami; jeśli będziemy się zamykali na kontakty z innymi braćmi w kapłaństwie, uciekając od nich w świecki świat.

I pyta, czy obecna duchowa kondycja Kościoła nie wydaje się czasem braniem tylko pozornej odpowiedzialności, fałszywym spokojem i zamykaniem oczu, gdy w dużym tempie przybywa pustych miejsc w kościołach na niedzielnej Mszy św. w ciągu roku i rodzą się palące nowe wyzwania.

"Dziś proszę was, drodzy bracia kapłani, o podjęcie konstruktywnej, zdrowej i owocnej dyskusji o kondycji stanu kapłańskiego naszej diecezji, naszych parafii, seminarium duchownego, kurii i innych instytucji diecezjalnych, byśmy umieli lepiej odpowiedzieć na wyzwania czasu i wzniecili w sobie ogień, który przyniósł Chrystus" - apeluje biskup płocki w liście, który podpisał i przekazał księżom w Środę Popielcową.