Coś więcej niż katolicki event

am

publikacja 27.01.2019 13:21

Do podpłockiego Łącka przyjechało około 400 młodych osób z diecezji, wraz z duszpasterzami, by połączyć się z ŚDM w Panamie.

Coś więcej niż katolicki event Łąck, 26.01.2019. Diecezjalny dzień młodych - połączeni z Panamą Agnieszka Małecka /Foto Gość

- Moglibyśmy siedzieć w domach i oglądać w telewizji relacje ze Światowych Dni Młodzieży, ale to nie to samo - mówiła młodzież, która wybrała się wczoraj do Łącka na swoje diecezjalne spotkanie. Zimowa aura, rozpościerająca się za oknem hali sportowej, nie przeszkodziła im, by poczuć i wejść w tamten klimat gorącej Panamy i serdecznego spotkania z papieżem Franciszkiem.

Młodzież uczyła się modlitwy wraz z jezuitami i dominikanami, a towarzyszył im zespół ewangelizacyjny "Mocni w Duchu" z Łodzi. Diecezjalnemu spotkaniu młodzieży patronował św. Stanisław Kostka, obecny w swoim obrazie - relikwiarzu. Dziękowano też za rok jubileuszowy jemu poświęcony w diecezji płockiej.

Frapujący tytuł "Od stękania do działania" nosiła katecheza o. Tomasza Zamorskiego, dominikanina z Łodzi. - Jesteście w cudownym wieku, w którym, niestety, 90 proc. rzeczy wam się nie chce, albo waszym zdaniem nie ma sensu. Będziecie więc w nieskończoność próbować i testować, a w życiu chodzi o coś więcej. Dopiero, gdy ofiarujesz siebie drugiemu, zaczniesz kochać. Miłość jest wtedy, gdy potrafisz dać siebie innej osobie - wyjaśniał dominikanin.

O. Zamorski mocno pokreślił też, że być chrześcijaninem to duma. - Jest jednak pewien problem. To nasze chrześcijaństwo jest często byle jakie, a bylejakość nie pociąga. Zapytaj się siebie: czy mam jakiś cel? Czy podnoszę się z mojego poczucia bezsensu? Mówił też, że głównym celem Światowych Dni Młodzieży nie jest przeżycie fajnego "eventu" - Papież Franciszek odwiedził więzienie dla nieletnich. Co nam przez to chce powiedzieć? Papież chce pokazać, że trzeba iść do tych, którzy są w potrzebie. Od tego zaczyna się miłość, od dawania siebie - mówił dominikanin.

Słowom o. Zamorskiego towarzyszył śpiew uwielbienia, który animowała wspólnota ewangelizacyjna "Mocni w Duchu", działająca przy łódzkim duszpasterstwie księży jezuitów. Po katechezie do hali został wniesiony Najświętszy Sakrament. Podczas adoracji, w pewnym momencie, wszyscy zebrani chwycili się za ręce, tworząc łańcuch, rozpoczynający się od księdza trzymającego monstrancję. - W ten sposób Jezus stanął między nami, umacnia dobre więzi i oczyszcza nas ze zła, pozwala budować mosty pojednania między nami - mówił prowadzący modlitwę przed Najświętszym Sakramentem.

W łączności ze Światowymi Dniami Młodzieży rozważano ewangeliczną scenę o Zwiastowaniu Maryi (Łk 1, 26-38). - Spróbuj zmieścić w twoim pokoju scenę Zwiastowania. Czy jest w nim miejsce na takie sprawy, na Maryję i anioła? - pytała prowadząca rozważanie. - Czy widzisz taką możliwość, aby Bóg ciebie spotkał i złożył ci Swoją propozycję? To szczególne wydarzenie wydarzyło się w tym, co zwykłe i codzienne. Jaki jesteś w szkole i jak spędzasz wolny czas? Czy wiesz, że Bóg posyła tam swoich aniołów? Stań przed Jezusem z trudnymi relacjami, ograniczeniami, porażkami, i podobnie jak Maryja, zapytaj się, jak masz to zrobić. Co jest twoją odpowiedzią na zwiastowanie? Czy dasz się posłać Bogu i spełnić Jego największe marzenie w tobie? - takie pytania towarzyszyły medytacji młodych przed Jezusem w Najświętszym Sakramencie.

Podczas całego spotkania młodzież mogła skorzystać z sakramentu spowiedzi, albo porozmawiać z duszpasterzem o swoich wątpliwościach, problemach. Wiele osób, zebranych wczoraj w Łącku, skorzystało z tej możliwości. Pytani o wartość takich spotkań, z katechezą, spowiedzią i Mszą św. z młodymi i dla młodych, odpowiadali, że cieszą się, z takiej możliwości. - To jest spotkanie skierowane konkretnie do nas, do młodzieży, a nie do całej wspólnoty parafialnej. Gdy o. Tomasz mówił, czuliśmy się, jakby mówił konkretnie do nas, a to bardziej trafia - mówią Wiktoria Wiśniewska i Ola Chlebowska z parafii św. Barbary w Modlinie Twierdzy.

- Czym dla nas jest ŚDM? To wspólnota, wielka rodzina, miłość, szacunek. Tam nie ma podziałów, każdy jest sobie równy, bez względu na to, jak wygląda i kim jest. Owszem, trochę zazdrościmy naszym rówieśnikom, którzy są teraz w Panamie… ale cieszymy się, że możemy być tutaj. Wszyscy się łączymy razem i razem chcemy działać. Wiemy, jaki jest świat i jak ciężko odnaleźć w nim taką wspólnotę. Takie spotkanie to czas na to, by się zatrzymać, pomyśleć nad sobą, jacy jesteśmy dla drugiego człowieka i świata. Będą tutaj, w pewnym sensie możemy być cząstką tamtego spotkania w Panamie  - mówią Wiktoria i Ola z Modlina.

- Dla mnie ważne było to, co mówił o. Tomasz, o tym jak jesteśmy często odcięci od świata przez komórki, i o czekaniu, aż ktoś coś zrobi pierwszy. Pomyślałam, że trzeba rzeczywiście zrobić pierwszy krok i zacząć działać - mówi Zosia z Makowa Maz.

- Tutaj czuje się prawdziwe "połączenie z Panamą", czuje się wspólnotę. Na co dzień, w szkole, tak jak powiedział w katechezie o. Tomasz, spotykamy się z różnymi reakcjami. Tu jest inaczej. Mamy nadzieję, że coś stąd przywieziemy do naszych parafii. W Panamie jest nasza przyjaciółka. Zazdrościmy jej, ale tylko troszeczkę….- śmieje się Zosia. I dodaje: - Ale przede wszystkim cieszymy się, że ona tam jest. Mamy nadzieję, że przywiezie ze sobą trochę tamtej energii.