Bp Libera: Wołam o cud prawdziwej wolności!

Agnieszka Otłowska Agnieszka Otłowska

publikacja 10.11.2018 17:47

W Modlinie-Twierdzy diecezja płocka dziękowała Bogu za odzyskaną 100 lat temu niepodległość.

Bp Libera: Wołam o cud prawdziwej wolności! Modlin-Twierdza, 9.11. Diecezjalne obchody 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Mszy św. w parafii św. Barbary przewodniczył bp Piotr Libera Agnieszka Otłowska /Foto Gość

Diecezjalne uroczystości rozpoczęła Msza św., której przewodniczył biskup płocki Piotr Libera. Liturgia była sprawowana we wznoszonym kościele parafii św. Barbary. To właśnie ze względu na historię tego miejsca i symboliczne znaczenie Twierdzy Modlin dla historii Polski, zostało ono wybrane na scenerię diecezjalnych celebracji 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Bp Libera nazwał je w kazaniu "mazowieckim symbolem walki o niepodległość".

- W 1919 roku był w tym miejscu ówczesny nuncjusz apostolski w Polsce abp Achille Ratti, późniejszy papież Pius XI, i poświęcił kościół garnizonowy. Później, za czasów komuny, dokładnie 61 lat temu, kościół ten został rozebrany. Ale dziś żyjemy coraz odważniejszą nadzieją, że już niedługo w tej nowej, sakralnej przestrzeni będziemy mogli kształtować nasze serca w świetle i mocy Ewangelii - mówił na początku Mszy św. ks. Janusz Nawrocki, proboszcz parafii św. Barbary. Przypomniał, że to przede wszystkim w kościołach byli kształtowani ci "mocarze ducha, którzy walczyli o wolną ojczyznę". Zachęcił do modlitwy, aby współcześni Polacy "odzierali swe serca z egoizmu i wyzwalali się z grzechu do życia w wolności dzieci Bożych".

- Jako wspólnota diecezjalna składamy dziękczynienie Bogu za dar niepodległej ojczyzny, którą opatrzność Boża zwróciła nam 100 lat temu, po 123 latach niewoli zgotowanej przez okrutny akt samowoli trzech sąsiadów - akt wymazania Polski z mapy Europy i świata. Przybyliśmy do Modlina, bo napoleoński Modlin, tyle razy będący twierdzą największego bohaterstwa, miejscem najwyższej ceny płaconej w walce o niepodległość, fortecą tęsknoty za niepodległością, jest tego w najwyższym stopniu godzien! Godzien tego jesteś, Modlinie, mazowiecki symbolu zmagań o niepodległość! Chwała twoim żołnierzom - obrońcom Rzeczypospolitej! - mówił w homilii bp Piotr. Zwrócił uwagę, że dziś Polacy poczuwają się do wspólnego dziedzictwa, do wspólnoty losu, do wspólnej ojcowizny ducha.

- Jesteśmy z tych, którzy kochali Chrystusową miłością do końca i, wbrew wszystkim ludzkim rachubom sił, ginęli pod ruskimi, pruskimi i austriackimi kulami, tracili majątki, szli pod nahajkami na Sybir. Jesteśmy potomkami matek i żon, które w dniach popowstaniowej żałoby w imię Chrystusowego krzyża nakładały czarne suknie i żelazną, patriotyczną biżuterię! Jesteśmy prawnukami tych, którzy, wracając z Sybiru, z Omska, z Połocka, z twierdzy magdeburskiej, klękali na granicy ojczyzny lub rodzinnego progu i z czcią całowali ziemię, a potem zamaszyście robili na czole i piersiach znak krzyża - mówił biskup płocki.

Zaakcentował, że żyjąc 100 lat później, Polacy winni sobie postawić pytanie, czy w ich sercach płonie ogień wdzięczności za niepodległość i czy im na niej zależy, czy do niej wychowują.

Dalsza część uroczystości miała miejsce na cmentarzu wojskowym, gdzie spoczywają m.in. żołnierze polegli w latach 1920 i 1939. Głos zabrali przedstawiciele władz samorządowych i goście, a bp Libera i ks. Andrzej Bołbot, proboszcz parafii prawosławnej w pobliskim Stanisławowie, poprowadzili modlitwę. Złożono kwiaty pod pomnikiem pomordowanych w czasie obu wojen, odbyły się apel pamięci i salwa honorowa żołnierzy 2. Mazowieckiego Pułku Saperów w Kazuniu Nowym.

Dalsza część uroczystości odbyła się w szkolnej hali sportowej.


Na następnej stronie publikujemy kazanie bp. Libery, wygłoszone w Twierdzy Modlin.

 

Kazanie ordynariusza płockiego:

1. Zgromadziliśmy się, aby jako wspólnota diecezjalna złożyć dziękczynienie Bogu za dar niepodległej ojczyzny, którą Opatrzność Boża zwróciła nam 100 lat temu, po 123 latach niewoli, zgotowanej przez okrutny akt samowoli trzech sąsiadów – akt wymazania Polski z mapy Europy i świata.Przybyliśmy do Modlina, bo napoleoński Modlin, tyle razy będący twierdzą największego bohaterstwa, miejscem najwyższej ceny płaconej w walce o niepodległość, fortecą tęsknoty za niepodległością – jest tego w najwyższym stopniu godzien!! Godzien tego jesteś, Modlinie, Mazowiecki Symbolu Zmagań o Niepodległość! Chwała Twoim żołnierzom – obrońcom Rzeczpospolitej! Chwała bohaterom!

2. Zgromadziliśmy się tutaj razem w to ciepłe, listopadowe popołudnie, bo poczuwamy się do wspólnego dziedzictwa, do wspólnoty losu, do wspólnej ojcowizny ducha! Jesteśmy przecież z tych, co wtedy, w noc zaborów, zawierzyli Bogu wbrew słabości magnaterii i króla, wbrew Targowicy i bezwzględnej carycy! Jesteśmy z tych, co pokładali nadzieję w Bogu wbrew niemocy Europy i zwykłej, ludzkiej beznadziei! Jesteśmy z tych, którzy kochali Chrystusową miłością do końca i wbrew wszystkim ludzkim rachubom sił, ginęli pod ruskimi, pruskimi i austriackimi kulami, tracili majątki, szli pod nahajkami na Sybir! Jesteśmy potomkami matek i żon, które w dniach popowstaniowej żałoby w imię Chrystusowego Krzyża nakładały, czarne suknie i żelazną, patriotyczną biżuterię! Jesteśmy prawnukami tych, którzy wracając z Sybiru, z Omska, z Połocka, z twierdzy magdeburskiej, klękali na granicy ojczyzny lub rodzinnego progu i z czcią całowali ziemię, a potem zamaszyście robili na czole i piersiach znak krzyża:

"W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego!". Mimo wszystkiego, co przeszli, umieli być na pierwszym miejscu wdzięczni Bogu, Jezusowi Chrystusowi i Najświętszej Panience!

3. Czynili tak, bo wiedzieli, że to, co się wtedy stało;to, za co cierpieli i za czym tęsknili, to był prawdziwy CUD! Dla jednych narodów kończyła się sto lat temu I wojna światowa – czas wielkich ludzkich strat, ofiar i niepokojów! Inne, jak Łotysze czy Estończycy, rodziły się dopiero, po raz pierwszy, do niepodległego bytu! Ale nie było takiego kraju, który jak Polska, rozszarpany przez trzech zaborców, miał się zrosnąć na nowo! Zrosnąć do niepodległości! Zrosnąć w jeden organizm, mimo tylu lat, które minęły od upadku! Mimo, że Austria kusiła swoją kulturą, Prusy – porządkiem, a Rosja – karierami, oni się nie wahali! Im wiara, odmawiany co dzień po polsku pacierz, pamięć o wspólnej historii: chrztu Mieszka, odwagi Piastów i mądrości Jagiellonów; o wspólnej historii wielkich zwycięstw nad muzułmańskimi Tatarami i Turkami – to wszystko kazało im wracać, odbudowywać, odradzać się! I to się udało! Czy to nie był CUD?

4. Przyszło nam żyć 100 lat później. Zapytajmy się: czy w naszych sercach płonie ogień wdzięczności za niepodległość? Czy nam na niej zależy, czy do niej wychowujemy? Nigdy nie zapomnę, jak 11 czerwca 1999 roku św. Jan Paweł II zasiadł na fotelu w polskim Sejmie i rozpoczął żartobliwie, a przecież niebywale poważnie, mówiąc: "Ale nam się wydarzyło!".

Wydarzyło się nam, naszym pokoleniom! Bo przecież tamten cud 1918 roku trwał krótko. Zaraz potem trzeba było wyrąbywać szablą granice, bronić siebie i Europy przed bolszewicką nawałą. Dalej nastało dziewiętnaście w miarę spokojnych lat. Później jednak "czerwone maki pod Monte Cassino piły polską krew" i "warszawskie dzieci poszły w bój". A potem nastąpiły szare lata PRL-u, z wielkimi zrywami, ale też ze zniewoleniem tylu umysłów; z "żołnierzami niezłomnymi", ale i tylu złamanymi sumieniami. Znowu jednak stał się CUD - cud "Solidarności", cud wyboru Polaka na Papieża, cud PRAWDZIWEJ NIEPODLEGŁOŚCI! Zostaliśmy na nowo obdarowani niepodległością!

Siostry i Bracia! Bez wdzięczności za nią, bez dziękczynienia, łatwo przygniecie nas ciężar codziennego życia, trosk i zmartwień! Sami skażemy się na niekończące się kłótnie, pretensje i podziały!Św. Stanisławie Kostko, Patronie Korony Polskiej i Litwy, Patronie młodych pokoleń Polaków, wlewaj w nasze serca ducha wdzięczności! Przecież Rok Jubileuszu Niepodległej jest także Twoim Rokiem, Rokiem 450-lecia Twojej śmierci na rzymskim Kwirynale! Polsko, Ojczyzno moja – powtarzam za św. Janem Pawłem Wielkim- bądź wdzięczna! Umiej być wdzięczna!

5. Na koniec jeszcze jedna myśl... Obchodzimy dzisiaj w całym Kościele rocznicę poświęcenia Bazyliki Laterańskiej- katedry Papieża. Na jej frontonie znajduje się potężny napis: Mater et caput omnium Ecclesiarumurbis et orbis– "Matka i głowa wszystkich kościołów Miasta Rzymu i świata". Dlatego właśnie słowo Boże przypomniało nam dzisiaj, jak potrzebna i ważna jest świątynia. Jest potrzebna i ważna, bo to Bóg ją "uświęca". Bo jest znakiem, że przez "świątynię swego ciała" Jezus dokonał naszego zbawienia. Że każdy chrześcijanin powinien być "Bożą budowlą". Że Bóg jest we wnętrzu swojego Kościoła, napełnia go swoim Duchem i obdarza pomocą w trudnościach.

Jakie to opatrznościowe – Moi Drodzy - że jakby dla uświadomienia sobie tej prawdy jesteśmy we wnętrzu wznoszonej właśnie świątyni – świątyni pod wezwaniem św. Jana Pawła II w parafii św. Barbary w Modlinie Twierdzy. Świątyni, która swoim neoromańskim stylem nawiązuje do tamtej rzymskiej Mater et caput omnium Ecclesiarumi zarazem upamiętnia postać pierwszego Papieża z rodu Polaków. Za trud jej budowania w Modlinie – Mazowieckim Symbolu Niepodległości - z serca dziękuję Księdzu Kanonikowi Januszowi i Wam wszystkim, Drodzy Mieszkańcy tego miasta! To wielki trud, który naprawdę potrafiliście wspaniale udźwignąć, służąc za przykład ofiarności całej Diecezji! Dlatego również całą zbiórkę z dzisiejszej uroczystości przekazujemy na Waszą budowę! Da dzisiaj na tacę biskup, dadzą hojnie kapłani i - mam nadzieję - wszyscy tu zgromadzeni ... Chcę Wam powiedzieć, że Ksiądz Proboszcz Janusz jest tutaj jak zakonnik z zakonu żebraczego: co kilka miesięcy obchodzi wszystkie miejscowe domy i bloki, prosząc osobiście i przez księdza wikarego o datki. Jeździ od parafii do parafii, gdzie go tylko zaproszą i głosi, i zbiera... To taki modliński Brat Albert – "artysta i żebrak". Proszę się nie gniewać, Księże Januszu, to komplement. I podziękowanie!.

6. Na zaproszeniu na obchody 1050-lecia Chrztu Polski Ksiądz Proboszcz napisał motto: "Tak Polska się zaczęła". Tak, tak się zaczęła - od benedyktyńskiej misyjnej cierpliwości, od wznoszenia świątyń i stawiania krzyży! Tak też między innymi odradzała się polska niepodległość – od odbudowy świątyń naszych serc, a tam, gdzie trzeba, odbudowy świątyni. Nasi oficerowie i żołnierze, którzy w 1918, w 1920 roku wyrąbywali niepodległość, na swoich sztandarach na nowo umieścili trzy słowa, ten dumny polski trój-ideał: "Bóg – honor – Ojczyzna".

Tu, w Modlinie jednak, komuna w 1957 roku zniszczyła kościół garnizonowy, zwaliła krzyż. Bo w socjalistycznym wojsku Bóg miał stać się zbędny! Na czym jednak kształtować honor armii i wielkość Ojczyzny, jak się ten pierwszy człon odrzuci?Jeśli usunie się Boga jako fundament honoru i Ojczyzny? 28 października Ksiądz Janusz Nawrocki poświęcił tu krzyż, który następnie został zamontowany na wieży kościoła. I zawołał: "Niech już nigdy znak krzyża nie zniknie z krajobrazu Twierdzy Modlin". A ja, Biskup, wołam stąd, z miasta - Mazowieckiego Symbolu Niepodległości: Niech już nigdy Krzyż nie zniknie z krajobrazu Polski, z krajobrazu Mazowsza, z krajobrazu naszych wdzięcznych za niepodległość serc!

Amen!