Pamiętaj o Pomiechówku!

ks. Włodzimierz Piętka ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 03.09.2018 01:33

Na terenie Fortu Trzeciego - miejsca męczeństwa tysięcy osób w czasie niemieckiego hitlerowskiego terroru - modlono się, aby już nigdy nie było wojny.

Władysław Nagiel był świadkiem niemieckich zbrodni w Forcie Trzecim w Pomiechówku Władysław Nagiel był świadkiem niemieckich zbrodni w Forcie Trzecim w Pomiechówku
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Na dawnym placu, który pamięta horror wojny, nieopodal dołów śmierci i wojennego cmentarza Mszy św. przewodniczył ks. kan. Tomasz Cymerman, proboszcz parafii św. Anny w Pomiechówku. - Jesteśmy na miejscu przesiąkniętym krwią zamordowanych więźniów Fortu III, który stał się obozem dla przymusowo wysiedlanych mieszkańców okolicznych miejscowości, w miejscu, gdzie pozbawiano człowieka ludzkiej godności, i z którego, jak mówią świadkowie, nikt nie mógł usłyszeć głosów katowanych ludzi - wybrzmiało w komentarzu na początku liturgii. Przy ołtarzu stanęły poczty sztandarowe, strażacka orkiestra pod kierunkiem ks. Dariusza Żuławnika i harcerze.

- Każdemu z nas został dany talent pokoju, abyśmy waśnie w pokoju budowali naszą przyszłość, aby ta tragiczna rocznica wybuchu II wojny światowej była dla nas wszystkich przestrogą - mówił ks. kan. Cymerman.

We Mszy św. uczestniczył 94-letni Władysław Nagiel, który był świadkiem tragicznych dziejów Fortu III. - Tu ginęli ludzie tylko dlatego, że byli Polakami. Ale byli też inni, w tym wielu Żydów. Nie zapomnę takiego obrazu, gdy w forcie wybuchła zaraza tyfusu, ludzie masowo umierali. Kiedyś mogłem zajrzeć do jednej z cel, w której były kobiety. Wznosiły ręce do góry i modliły się o wybawienie, o śmierć... To były straszne czasy. Niemcy zwołali nas, okolicznych mieszkańców, aby wozami wywozić więźniów do Janówka, po drugiej stronie rzeki. Tam, na skarpie, wszystkich rozstrzelali. To, co jeszcze pamiętamy, musimy przekazać młodym pokoleniom, aby nasz szacunek i miłość dla Polski była jeszcze większa - mówił Władysław Nagiel.

Wśród uczestników byli też potomkowie tych, którzy zginęli w forcie. - Tu w 1943 r. powieszono mojego dziadka - mówi mężczyzna z Nasielska. Ale podobnych świadectw jest więcej, bo na wielu cmentarzach północnego Mazowsza są mogiły, a jeszcze częściej symboliczne groby tych, którzy zostali zakatowani w Pomiechówku. - To był jeden z najstraszniejszych obozów. Wspomnienia wstrząsają, a korytarze i lochy carskiego fortu wciąż wołają o należytą pamięć o tym miejscu - mówił m.in. oprowadzający po forcie przewodnik Piotr Skonieczny.

Obchody 79. rocznicy wybuchu II wojny światowej zostały zorganizowane przez Gminny Ośrodek Kultury w Pomiechówku, w ramach projektu "Odkrywamy III Fort w Pomiechówku", dofinansowanego z pieniędzy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Patronem medialnym wydarzenia był "Gość Niedzielny".