Serdeczne święto Maryi

oprac. wp

publikacja 25.08.2018 23:08

Był taki czas, taka szczególna doba, gdy ikona jasnogórska wśród największego wzruszenia przyszła do naszych parafii. W uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej warto wspomnieć błogosławiony czas nawiedzenia.

Procesja z obrazem Czarnej Madonny w parafii św. Józefa Robotnika w Płocku Procesja z obrazem Czarnej Madonny w parafii św. Józefa Robotnika w Płocku
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Nasza redakcja stała się na rok uprzywilejowanym kronikarzem maryjnej peregrynacji przez diecezję płocką. Z każdej parafii pisaliśmy relacje, które poruszają świadectwem pięknych spotkań z Matką. Oto niektóre, wybrane ku pamięci i wdzięczności serc.

23 czerwca 2015, Obryte. Już sam widok parafii wzruszał. Jadąc przez Psary, a więc szosą od Pułtuska, mijało się ozdobioną wieś: chorągiewki przy drodze, w każdym domu obraz Matki Bożej i starsze osoby siedzące na ławeczkach, odmawiające Różaniec. Podobnie w samym Obrytem. - Zachęcałem parafian, by prosili o jedną łaskę: aby patrzeć na świat oczami Maryi i czuć jej sercem, tak jak to czynił św. Jan Paweł II - mówił ks. proboszcz Cezary Siemiński.

4 lipca 2015, Maków Mazowiecki. Na powitaniu obrazu w farze już dawno nie widziano takiej rzeszy ludzi. Tym, którzy witali, załamywał się głos, u innych w oczach widać było łzy. - Matka Boża przychodzi w prostocie i obiecuje pomoc w każdej chwili, jeśli tylko powierzymy Jej swoje problemy, troski i cierpienia. Nie można wątpić w Jej matczyną opiekę i wstawiennictwo - mówi pani Jadwiga, która modliła się przed obrazem.

8 lipca 2015, Węgrzynowo. Chorągiewki, transparenty, flagi i tysiące kwiatów: tak prezentowała się cała droga od Makowa Mazowieckiego do Węgrzynowa. Zazwyczaj ta przepięknie ustrojona droga prowadziła do kolejnego miejsca, gdzie zatrzymywała się jasnogórska ikona.

16 lipca 2015, Węgra. - Ogromnie się cieszę, że Maryja przyszła do mnie tak blisko. Patrzę na Jej matczyną twarz i nie umiem dziękować, że tak cierpiała pod krzyżem. Jestem Jej dzieckiem i oddaję Jej siebie - mówił pani Joanna w czasie wieczornego czuwania.

23 lipca 2015, Janowo. - Byłam mała, ale zapamiętałam ten obraz, gdy moja mama klęczała i o czymś bardzo długo z Matką Bożą rozmawiała. Wiem, że zostawiła przy figurze, jako wotum swoją obrączkę. Mama zmarła, gdy miałam 10 lat, dlatego gdy myślę o Matce Bożej i o moim powołaniu, zawsze przypominam sobie tę długą rozmowę mojej mamy z Maryją. Nie mogło mnie nie być na nawiedzeniu - mówi s. Ewa Norberta Kubaczyk - Misjonarka Świętej Rodziny.

9 sierpnia 2015, Szreńsk. Mieszkańcy tej parafii zebrani w kilku miejscach przy szosie, prowadzącej od strony Mławy do Szreńska, w niewielkich grupach mieli utworzyć żywy łańcuch. A już prawdziwie oblężenie przeżywał szreński rynek, gdzie w upale, ale cierpliwie oczekiwano na obraz. - Dzisiaj stał się cud, bo rano była burza. Spadł deszcz, na który tak czekaliśmy. Wczoraj to było wręcz piekło, a dzisiaj od rana jest cudowny dzień. Chyba Matka Boża łaskawie tak dała - nie kryła wzruszenia mieszkanka tej parafii, Ewa Chądzyńska, bo w ubiegłoroczne, suche lato o deszcz modliło się przed obrazem Matki Bożej wiele parafii.

19 sierpnia 2015, Poniatowo. W autentycznie dziecięcym stylu witali obraz przedstawiciele najmłodszego pokolenia mieszkańców. - Odkąd przybyłaś do nas, Mamo, w tym pięknym obrazie i tym „fajnym” samochodem poczułem, jak bardzo wszyscy cię kochają. Moja mama popłakała się i mocno ścisnęła mnie za rękę. Mój tata zamyślił się i widziałem, jak powstrzymuje łzy. Ks. proboszcz ubrał się jakoś tak pięknie, jak nigdy dotąd, a biskup kłaniał się przed Tobą, Mamo, jak kłania się najwspanialszej Królowej świata…

26 sierpnia 2015. Krajkowo. Gdy przyjechał samochód-kaplica i przy fanfarach ukazywano wizerunek Matki Bożej, pewna kobieta wzięła za rękę chłopca, chyba swojego wnuczka i wzruszonym głosem powiedziała: „Podejdź bliżej i zobacz!”... Może od tego zaczyna się prawdziwe nawiedzenie i nawrócenie...

7 września 2015, Lutocin. W kościele trwał remont dachu, więc stojące w nawie drewniane rusztowania ubrane biało-niebieskim, udrapowanym materiałem. Procesja z obrazem, który ze względu na wiatr i deszcz nie mógł być niesiony na dworze, przeszła w kościele właśnie tym oryginalnym korytarzem. Ale największe wrażenie robiła liczba uczestników Mszy powitania. Nie mogli zmieścić się w środku, więc tłum wiernym wylewał się na zewnątrz otwartego kościoła, częściowo otaczając żywym pierścieniem jego mury.

3 listopada 2015. Ciechanów - Fara. To było powitanie we mgle. Właśnie zaczęły się jesienne słoty, chłód, deszcz i mgły. I choć powitanie była w samym centrum miasta, przy rozpalonych latarniach, to mgła była tak wielka, że procesja z obrazem przypominała trochę mistyczny pochód, we mgle i w mroku. A może właśnie, mimo wszystko, te warunki pogodowe pomagały bardziej uwierzyć, że w tym obrazie przychodzi ktoś Większy? I gdy obraz wniesiono do odświętnie przystrojonej i rozpalonej światłami fary, i gdy rozpoczęła się uroczysta liturgia, bp Libera wzruszony mówił: - Oto, jak książęcy Ciechanów po królewsku wita swoją Matkę!

20 listopada 2015, Popowo. W sanktuarium Matki Bożej Nadziei spotkały się dwie Matki: Jasnogórska i Popowska. - Zwykle to my pielgrzymujmy do Niej. Dziś to Ona przybyła do nas, do naszego małego sanktuarium Matki Nadziei - mówi pani Dorota.

16 marca 2016, Miszewo Murowane. Zaskakuje i wręcz zdumiewa, jak odpowiada małe dziecko, gdy pytamy, czy cieszy się z przybycia Maryi: - Moje serce jest ciepłe i radosne, że przybywa Maryja. Będę przy Niej czuwać razem z mamą. Cieszę się bardzo i chcę stać przed ołtarzem, aby dobrze Ją widzieć – wyznała 8-letnia Emilka.

20 marca 2016, Bulkowo. Obraz Maryi przybył tu w Niedzielę Palmową. Trudno chyba o bardziej odpowiedni moment na takie duchowe wydarzenie dla tej parafii, która ma w swojej historii własną drogę krzyżową. Poprzedni, drewniany kościół w Bulkowie rozebrali Niemcy w 1942 r., a z jego głównych filarów zrobili w Bodzanowie szubienicę dla polskich patriotów. Na pozostałościach tamtego kościoła, tuż za współczesną świątynią bulkowską, jest dziś piękna, parafialna Kalwaria.

4 kwietnia 2016, Słupno. Dzieci podchodziły jak najbliżej do obrazu, aby dobrze się przyjrzeć Maryi. – Czuję w serduszku wielką radość, miłość i uśmiech, że jest z nami Maryja. Ona jest taka sama, jak na Jasnej Górze! Cieszę się, że przyszła i jest z nami – mówi 4-letnia Lusia.

25 kwietnia 2016, Radziki. Jest pewna historia związana z tą parafią, którą opisał Franciszek Salezy Dmochowski w książce „Przekleństwo matki” z 1858 r. Według tej historii żona właściciela zamku w Radzikach miała wypowiedzieć w kościele przekleństwo na swoje niewdzięczne dzieci. Od tego czasu nic w Radzikach się nie wiodło. - Matko, my, Twoje dzieci, prosimy, wypowiedz nad nami Twoje błogosławieństwo! Wypowiedz je tu, w naszym kościele parafialnym. Niech od tej pory nie mówią o nas: "ci z przeklętej wioski", ale: "to ci z błogosławionej wioski". Wierzymy, że Twoje słowo ma wyjątkową moc i możesz u Twego Syna wyprosić wszystko - mówił ks. proboszcz Jacek Dudkiewicz witając ikonę Jasnogórską.

5 maja 2016, Obory. Sanktuarium na ziemi dobrzyńskiej od wieków przyciąga rzesze pielgrzymów. Tu można przejść po ścieżkach malowniczej, współczesnej Kalwarii. I właśnie, w górę, niczym po kalwaryjskiej drodze, w mocnym majowym słońcu, na tle rozkwitającej przyrody niesiona była ikona Matki Bożej Częstochowskiej, w dniu jej przybycia do tego miejsca, które w Roku Miłosierdzia jest jedną ze świątyń jubileuszowych.

23 maja 2016, Czermno. Gdy niesiono obraz Matki Bożej, ludzie stojący po bokach drogi klękali, jak przed Najświętszym Sakramentem. Widać było wzruszenie i ocieranie łez. Tak reagowali zwłaszcza starsi uczestnicy uroczystości, którzy pamiętali pierwsze nawiedzenie. Dziś stają przed tym samym obrazem i dobrze wiedzą, o co chcą prosić, mają wiele do powiedzenia Maryi... Młodsi nie mają oczywiście takiego doświadczenia. Po prostu są, uczestniczą w nawiedzeniu. Na refleksję przyjdzie czas później, może za kilka lat, po jakiś doświadczeniach...

27 maja 2016, Troszyn. Wydaje się, że w Troszynie jest raj, bo jest tak zielono, cicho i pięknie... W tym nadwiślańskim raju, witając Maryję, oddano Jej wszystkie troski: o byt, o przetrwanie, o jedność rodzin, o wychowanie dzieci, o nadzieję - tak mówili przedstawiciele rodzin. Obraz Matki Bożej wniesiono do pięknego kościółka. W niewielkiej przestrzeni sakralnej ustawiono obraz Matki Bożej na bocznym ołtarzu. Chyba jeszcze w żadnym innym kościele obraz Czarnej Madonny nie był tak blisko wiernych, praktycznie między nimi.

Zapraszamy do naszych relacji i galerii zdjęć z nawiedzenia. Znajdziecie je TUTAJ.