A jednak lalki mówią...

Dawid Turowiecki

publikacja 21.08.2018 23:59

Już po raz dziewiąty Płońsk stał się na dwa dni stolicą teatru ulicznego.

Festiwal z tytułową "Calineczką" opowiadał lalkowym językiem historie dla młodego widza, jak i dorosłego Festiwal z tytułową "Calineczką" opowiadał lalkowym językiem historie dla młodego widza, jak i dorosłego
Dawid Turowiecki

Kameralny charakter imprezy jest tym, co ją na pewno wyróżnia. Sam pomysłodawca teatralnego przedsięwzięcia uznaje za największy sukces fakt, że festiwal jest rokrocznie kontynuowany, a w obecnych czasach to nie jest wcale taka prosta rzecz.

- Pomysł na występy z lalkami w roli głównej zrodził się w mojej głowie w 2010 roku. Jestem lalkarzem, więc wymyśliłem festiwal lalkowy, jestem ulicznikiem, więc wymyśliłem festiwal uliczny w Płońsku – przyznaje Robert "Telesfor" Poryziński, który bakcyla lalkarstwa połknął jeszcze pod koniec lat 80. - To już od ośmiu lat robimy przegląd teatrów. Widownia przychodzi i pamięta, że w połowie sierpnia lalki z różnych stron Polski, a w tym roku także i z zagranicy, spotykają się w plenerze, na dziedzińcu i tarasie Miejskiego Centrum Kultury – dodaje lalkarz. - Każdy ma swój sposób wyrażania emocji. Każdy proponuje widowni przedstawienia z innymi lalkami, które mówią różnymi językami. Czego innego oczekujemy od marionetki, a czego innego od pacynki, czy kukły – ocenia Poryziński, który w tym roku zaprosił przede wszystkim małe teatry wędrowne, Sam również, ze względów praktycznych, koncentruje się już na mniejszych formach lalkarskich, choć niejaki Anatol, który witał gości "Calineczki" w holu domu kultury, do najmniejszych lalek przecież nie należy.

Podczas imprezy każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Dzieci przednio bawiły się m.in. podczas występów praskiego Toy Machine, czy też Teatru Lalek Marka Żyły – Ciosek i Judytka szybko zyskali sympatię najmłodszych. Widownia oklaskiwała też m.in. Lwowski Teatr Akademicki "I ludzie, i kukły" z ukraińską pieśnią na ustach. Na dziedzińcu domu kultury, już po zmroku nie zabrakło również widowisk ogniowych.

Podczas festiwalu nie mogło zabraknąć stałego gościa wydarzenia, a mianowicie Adama Walnego, snycerza, lalkarza i reżysera, absolwenta Akademii Teatralnej w Warszawie. Widowisko, jakie zaprezentował płońskiej publiczności, pt.: "Gould – Wariacje" to jedno z przedstawień eksportowych artysty, które zyskuje dobre recenzje również na festiwalach zagranicznych. Specyficzna, osadzona poza czasem relacja dwóch niezwykłych osobowości muzycznych:  Jana Sebastiana Bacha i Glena Gould'a stała się motywem przewodnim spektaklu Walnego. 

W trakcie festiwalu odbywały się również zajęcia praktyczne pod kierunkiem Marcina Roszczyniała oraz Karoliny Rosińskiej: "Poklatkowa Calineczka – warsztaty stop motion", podczas których powstawał krótkometrażowy film animowany w technice poklatkowej.