Łączy nas jego aureola

ks. Włodzimierz Piętka ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 19.08.2018 00:39

Papieże biegli na rzymski Kwirynał, a Rostkowa szukali święci mężowie, męczennicy i kandydaci na ołtarze. Warto i nam obrać dziś Stanisława za patrona.

Figura św. Stanisława Kostki w Rostkowie, poświęcona przez kard. Stefana Wyszyńskiego 20 sierpnia 1967 r. Figura św. Stanisława Kostki w Rostkowie, poświęcona przez kard. Stefana Wyszyńskiego 20 sierpnia 1967 r.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Daleko nam do Rzymu, do Wenecji Jana XXIII, o wiele bliżej do Krakowa Jana Pawła II, ale najbliżej mamy do Rostkowa św. Stanisława Kostki. To właśnie patron naszej diecezji łączy dwóch świętych papieży. Gdy w "Dzienniku duszy" papież Roncalli pisze o swym patronie Stanisławie - to odnosi się właśnie do świętego pochodzącego naszej diecezji. "Bohaterski ten młodzieniec... pozostawił nam prawdziwy skarbiec" - tak o Stanisławie mówił Jan XXIII. Jan Paweł II, jeszcze jako arcybiskup krakowski, w 1967 roku przybył z pielgrzymką do Rostkowa z okazji 400-lecia śmierci św. Stanisława. Jesienią 1978 roku miał powrócić w te strony, do Przasnysza, ale zastał go 16 października w Rzymie.

Towarzysz duchowej drogi

Już na samym początku "Dziennika duszy" Jana XXIII znajdują się pierwsze wzmianki o św. Stanisławie. Pochodzą one z roku 1895, gdy Angelo Roncalli miał 14 lat. Jako patronów swej drogi do kapłaństwa przyjął on trzech świętych młodzieńców jezuickich: Alojzego Gonzagę, Stanisława Kostkę i Jana Berchmansa. Im, "swoim szczególnym patronom" w 1897 roku zawierza sprawę trwania w świętej czystości. W 1902 roku pisze: "Już przekroczyłem dwudziesty rok życia, a co naprawdę dobrego w nim uczyniłem? W tym wieku święci: Alojzy, Stanisław i Jan Berchmans, byli już świętymi". Tuż przed przyjęciem święceń kapłańskich w 1904 roku postanawia: "Powrócę z radością do małych, ale jakże mi drogich praktyk pobożnych ku czci moich świętych protektorów, jakimi są trzej młodzieńcy: Alojzy, Stanisław i Jan Berchmans". I później dodaje: "Czyż nie widać jasno, że święci od najmłodszych lat wstępowali na drogę wprost przeciwną niż ta, którą wskazywały ich naturalne skłonności i wspaniałe przymioty?". Jako kleryk pielgrzymował też do relikwii św. Stanisława w kościele św. Andrzeja na Kwirynale. Wizytę tę powtórzył jako papież, w liturgiczne wspomnienie świętego z Rostkowa, 13 listopada 1962 roku. Wtedy w niewielkim kościele zgromadzili się polscy biskupi, uczestniczący w sesji Soboru Watykańskiego II. Papież poinformował kard. Stefana Wyszyńskiego, że chce wziąć udział w tej modlitwie, ale dla obecnych w kościele sióstr zakonnych i świeckich jego przybycie było wielką niespodzianką.

"Gdy w początkach naszego wieku, jako młody kleryk przybyłem do Rzymu dla kontynuowania tu studiów, spieszno mi było pomodlić się w kościele św. Ignacego przy ołtarzu onych dwóch pierwszych [Alojzego Gonzagi i Jana Berchmansa] oraz tu, w kościele św. Andrzeja, przy ołtarzu św. Stanisława, który był wprawdzie najmłodszy z tej trójki, ale wyprzedził o kilkadziesiąt lat owego Włocha, jak i Flamandczyka.

Bohaterski ten młodzieniec, acz miał dopiero 18 lat, już powołany został do wzięcia wiekuistej nagrody, i to w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, którą otaczał tak czułą miłością. Nam zaś pozostawił prawdziwy skarbiec podziwu godnych cnót, które urzeczywistnił w czasie krótkiego swego pobytu na ziemi. Jest on więc gwiazdą o promiennym świetle w konstelacji świętych i błogosławionych Towarzystwa Jezusowego, otoczoną wielu innymi wybranymi duszami, które chociaż w tym świecie nie zostały oficjalnie uwielbione, zażywają pełni radości wiekuistej. Stanisław jest uwielbiony i czczony zwłaszcza dla jego anielskiej czystości, dla wierności Regule, dla żaru jego miłości do Najświętszego Sakramentu i dla jego niezwykle czułego przywiązania do Matki Najświętszej. Nie tylko ojczyzna jego, ale cały świat błogosławi go. Rzym zaś wyróżnia się w tym współzawodnictwie i jest szczęśliwy, że może mu składać szczególne akty hołdu za to, że nie tylko przymiotami swymi budował wszystkich, co się z nim zetknęli, ale że w tym czcigodnym mieście zakończył swoją krótką wędrówkę ziemską.

Polakom zapewne miło będzie dowiedzieć się, iż tu, w tym centrum chrześcijaństwa, wszyscy, od papieża począwszy, zupełnie szczególne żywią uczucia uwielbienia dla św. Stanisława. Ze swej strony cieszę się, że ja w tym hołdzie wyprzedzam wszystkich".

Zwycięski młodzieniec

Gdy 20 sierpnia 1967 roku kard. Karol Wojtyła nawiedził Rostkowo, nie głosił tam kazania w czasie sumy odpustowej. Jednak gdy cztery lata później, w Czerwińsku n. Wisłą przewodniczył uroczystościom w pierwszą rocznicę koronacji obrazu Matki Bożej Pocieszenia, nawiązał do postaci św. Stanisława: "Przybyliśmy tutaj, aby patrzeć w oblicze Matki tylu zwycięstw i wyczytywać także w nim nasze słabości i nasze zwycięstwa. Przybył tutaj Kościół płocki, który za swojego niebieskiego patrona ma św. Stanisława Kostkę. I to jest szczególnym motywem, ażebyśmy w Kościele płockim, w sanktuarium czerwińskim, modlili się o zwycięstwo dla naszej młodzieży; dla każdego młodego serca, dla każdego młodego życia. Lękamy się, gdy młode życie i młode serce jest przedwcześnie skażone; lękamy się tym lękiem Stanisława z Rostkowa. I prosimy Cię, Matko Boża Czerwińska, o zwycięstwo dla naszej młodzieży, dla całej polskiej młodzieży i dla młodzieży całego świata. W jej rękach leży przyszłość tej ziemi. Muszą odnieść prawdziwe zwycięstwo, jeżeli wszystkie zwycięstwa rodu ludzkiego nie mają się zmienić w olbrzymią klęskę; większą jeszcze niż klęska ostatniej wojny" - mówił kardynał z Krakowa.

Gdy później jako papież przybył do Płocka w 1991 roku, w swych najważniejszych przemówieniach: w czasie Mszy św. i w katedrze na nabożeństwie czerwcowym, mówił o św. Stanisławie: "Iluż to ludzi, synów i córek polskiego Mazowsza w ciągu stuleci uczyło się tutaj Bożej i ludzkiej prawdy od Chrystusa, obcując z wewnętrzną tajemnicą Jego Serca. W dalekich stuleciach, jak św. Stanisław Kostka z Rostkowa - i w naszych czasach, w tym wieku XX, który zapisał się szczególnym świadectwem wyznawców i męczenników. (…) Pragnę pozdrowić całe Mazowsze, ogarniając jego wielowiekową przeszłość, jego teraźniejszość i przyszłość, to miejsce, jakie ma w dziejach naszej Ojczyzny, w dziejach Kościoła, w dziejach świętości. Wystarczy wspomnieć św. Stanisława Kostkę z Rostkowa, waszego rodaka. (…) Niech wszyscy święci patronowie tej ziemi - w szczególności młodzieńczy Stanisław z Rostkowa - wypraszają dla współczesnych i przyszłych pokoleń, aby Chrystus pozostawał zawsze »drogą i prawdą, i życiem« dla wszystkich" - mówił Jan Paweł II 7 czerwca 1991 roku.

Powraca więc św. Stanisław. Mówią o nim święci papieże: jak ich prowadził po tajnikach duszy, do zwycięstwa nad sobą samymi i do wiary. Takiego świętego: pełnego życia, młodości, gotowego do duchowej pomocy i świadka wiary na Mazowszu potrzeba dziś ukazać na nowo.