Stanisławowy smak życia

Agnieszka Otłowska Agnieszka Otłowska

publikacja 18.06.2018 14:01

Ponad 100 kilometrów przejechali na rowerach uczestnicy pielgrzymki z Rypina do Rostkowa.

Stanisławowy smak życia Rostkowo, 17.06.2018. Rypińska pielgrzymka rowerowa do Sanktuarium św. Stanisława Kostki Agnieszka Otłowska /Foto Gość

Tradycją parafii św. Stanisława Kostki w Rypinie jest organizowanie pielgrzymki rowerowej na zakończenie roku szkolnego. Zazwyczaj były to wyjazdy do sanktuarium Matki Bożej w Oborach. Tym razem jednak, z oczywistych względów, wybór padł na Rostkowo.

- Ze względu na trwający Rok św. Stanisława, a my jesteśmy wspólnotą pod jego wezwaniem, postanowiliśmy, że pielgrzymkę do Obór zamienimy na pielgrzymkę rowerową i autokarową do Rostkowa. Łącznie jest nas około 100 osób. Jest to pielgrzymka wdzięczności za naszego niebieskiego patrona. Chcemy podziękować Panu Bogu za jego opiekę nad nami. W tym roku łączą się ze sobą dwie wielkie rocznice: 100. rocznica odzyskania niepodległości oraz 450. rocznica śmierci św. Stanisława. A my przybyliśmy do Rostkowa, bo tu wszystko się zaczęło. Chcemy sięgnąć do początków naszego patrona i zaczerpnąć z tego, co potem stało się treścią jego życia, do miłości do Matki Najświętszej - tłumaczy ks. inf. Marek Smogorzewski, proboszcz parafii.

W pielgrzymce jechało 15 osób. Do nich dołączyli pielgrzymi duchowi, którzy pielgrzymowali autokarem z ks. inf. Markiem Smogorzewskim oraz duszpasterzami rypińskiej parafii. Mimo upalnego dnia i wyczerpującej trasy, rowerzyści szczęśliwie dotarli do celu. Po przejechaniu kolejnych, 20-kilometrowych etapów, był czas na odpoczynek i wspólną modlitwę. Na każdym postoju pątnicy zawierzali się Matce Bożej, odmawiając dziesiątkę Różańca. Nie zabrakło także modlitwy Koronką do Bożego Miłosierdzia.

- Pielgrzymka powstała oddolnie, ludzie sami zaproponowali, abyśmy wybrali się do miejsca urodzenia patrona naszej parafii. Tym, którym zdrowie nie pozwalało na jazdę rowerem, zaproponowano pielgrzymowanie autokarem - wyjaśnia ks. Piotr Oszczyk, wikariusz parafii św. Stanisława Kostki w Rypinie. - To była długa droga, w upale, ale daliśmy radę i dotarliśmy do celu. Chcieliśmy połączyć duchową radość i fizyczne zmęczenie, aby tutaj na Mszy św. prosić o wysłuchanie naszych intencji. W trudzie drogi był czas na osobistą medytację, której zapewne każdy z nas potrzebował - dodaje ks. Oszczyk.

– Wiozłem w swoim sercu konkretną intencję, jaką jest zdrowie dla mojej rodziny - wyznaje Paweł Zaleśkiewicz. - Przyjechaliśmy tutaj do Rostkowa, aby prosić go o wszelkie łaski dla całej naszej wspólnoty parafialnej - dodaje Zaleśkiewicz. - Ta pielgrzymka jest dla mnie osobistym dziękczynieniem za to, co wyprasza mi św. Stanisława Kostka, aby prosić go o zdrowie i potrzebne łaski dla całej mojej rodziny - dzieli się Elżbieta Wilkanowska.

- Wiele razy pielgrzymowałem do Obór, Skępego, Osieka, ale tutaj, do Rostkowa, przybyłem po raz pierwszy. Nie wiem czy jeszcze kiedyś tu przyjadę, ale jest spełnione marzenie i radość, że dotarłem do miejsca w którym młody Kostka rozwijał swoją wiarę, wzrastał w niej i ją pielęgnował. Swoją pielgrzymkę ofiaruję w intencji mojej zmarłej żony. Chciałbym prosić św. Stanisława, aby wyprosił jej, poprzez moje modlitwy, niebo. Jako patron moich wnuków, mnie samego uczy pokory, silnej woli i wytrwałości. Pokazuje przykład niestrudzonej wędrówki, której zwieńczeniem będzie niebo - dzieli się Marek Zawadzki.

Po krótkim odpoczynku pielgrzymi wzięli udział w Mszy św. sprawowanej przez swoich duszpasterzy. Homilię wygłosił ks. inf. Marek Smogorzewski. - Myślę, że Stasiu Kostka może nas uczyć dziś tego samego, co sam przeżył w swoim młodzieńczym wieku. Był takim samym pielgrzymem, jak my. Dzisiaj może nas uczyć, że życia nie można przejść tak łatwo, miło i przyjemnie, bez trudów, niepowodzeń, wyrzeczeń. Tak naprawdę, to wszystko dopiero nadaje życiu lepszy smak. Człowiek, który nie ma na swojej drodze żadnego krzyża i nie podejmuje żadnego trudu, przełamywania samego siebie, nigdy nie smakuje życia tak do końca. Życie by nam tak nie smakowało gdyby nie te doświadczenia i trudności. Stanisław uczy nas smakować życia, że trzeba się przełamywać, trzeba chcieć czegoś więcej. Trzeba pielgrzymować, podejmować trud i iść drogą, na której celem będzie dla nas niebo - mówił w czasie homilii ks. Smogorzewski.

Po zakończonej Eucharystii, był także czas na modlitwę uwielbienia, a po niej na wspólną integrację i posiłek. Organizatorem pielgrzymki była parafia św. Stanisława Kostki w Rypinie.