Był happy end

am

publikacja 26.05.2018 23:15

W płockim amfiteatrze wybuchł gejzer radości... dzięki Wieczorowi Chwały.

Był happy end Płock, 25.05. Wieczór Chwały w amfiteatrze Agnieszka Małecka /Foto Gość

Prezydent Polski odwiedził niezwykłego płockiego parkingowego i w podziękowaniu za jego zasługi przeniesiono stolicę Polski do Płocka... a prezydent USA postanowił znieść wizy dla Polaków... Niewiarygodne? Na Wieczorze Chwały wszystko jest możliwe.

Wczoraj wypełniony po brzegi amfiteatr płocki, dzięki młodzieży z duszpasterstwa Petroklezja i dzieciom z oratorium w Stanisławówce, przez ponad 3 godziny rozbrzmiewał pieśniami uwielbienia i modlitwą, a nierzadko gromkim śmiechem widowni. Jego hasło: "Uśmiechnij się" mogło wydawać się banalne, ale tak naprawdę niosło ideę poszukiwania radości, która jest odporna na życiowe trudności i bolączki.

- Ks. Jan Bosko bardzo często zwracał się do młodych ludzi: "Bądźcie zawsze radośni". Bo radość jest jednym ze znaków świętości. Można zadać pytanie, czy to jest możliwe. Przecież człowiek doświadcza często w swoim życiu smutku. Warto zadać sobie pytanie, co tak naprawdę jest w stanie dać tobie radość. To jest coś głęboko ukryte w twoim sercu. Nawet jeśli się smucisz czymś, możesz sięgnąć do tych pokładów i wydobyć nadzieję. Cokolwiek się stanie w twojej codzienności, jest Ktoś, kto cię bardzo kocha - mówił ks. Adam Węgrzyn SDB.

Stąd w tym majowym Wieczorze Chwały wzięła się historia niezwykłego płockiego parkingowego, który - poza zezwoleniami - rozdaje uśmiechy i komplementy, i po chwilowej popularności sam doświadcza całego ciągu niefortunnych zdarzeń. Czytane wieczorem Pismo Święte, które powtarza wielokrotnie: "Radujcie się!", daje mu jednak nadzieję i siłę. Fikcyjny bohater scenek odnajduje radość, a nawet miłość. Rzecz kończy się trochę jak w musicalowym amerykańskim "love story" z happy endem.

Po tym ciągu scenek, przerywanych nierzadko salwami śmiechu widzów, a zakończonym prawdziwym gejzerem śpiewu uwielbienia i tańca, przyszedł czas na wyciszenie i czas adoracji. To było niezwykłe doświadczenie, gdy widownia potrafiła w kilkanaście sekund zamilknąć na widok wniesionej wielkiej monstrancji, która za chwilę miała zamknąć w sobie Najświętszy Sakrament.

Piątkowego wieczoru w amfiteatrze na scenie amfiteatru pojawiła się też św. Faustyna Kowalska, która uczy, jak być miłosiernym. Muzycznym tłem dla sekwencji scenek ukazujących, jak dobro jest podawane dalej, był hymn ŚDM w Krakowie "Błogosławieni miłosierni". Wśród bohaterów - pracownik budowlany; to chyba aluzja do budującego się w Płocku nowego sanktuarium Bożego Miłosierdzia. A na koniec, już przed wielkim rozśpiewanym finałem, scena, w której powstaje obraz Jezusa Miłosiernego, niemal wyczarowany z kilku pozornie niezwiązanych ze sobą fragmentów.

Podczas tego wieczoru padło też kilka razy zaproszenie do Petroklezji, w której młody człowiek może formować się i rozwijać swoje talenty. - Możesz też być częścią naszego duszpasterstwa, możesz przyjść do Stanisławówki, być razem z nami na scenie i uwielbiać Pana Boga - zachęcał opiekun Petroklezji, w ramach której działają m.in. grupa Boscodrama, chór Boscoband i zespół muzyczny oraz wspólnota Odnowy w Duchu Świętym "Jezus Żyje!". Już 2 czerwca właśnie wspólnota ODŚ w Stanisławówce organizuje I Forum Charyzmatyczne z udziałem abp. Grzegorza Rysia, metropolity łódzkiego.