Najtrudniej było zostawić groby dziadków

ks. Włodzimierz Piętka

|

Gość Płocki 19/2018

publikacja 10.05.2018 00:00

Właśnie zdajemy egzamin: Polacy przed Polakami – z gościnności i dziejowej sprawiedliwości wobec rodaków, którzy wracają do nas ze Wschodu.

Polacy ze Wschodu korzystają z gościnności Domu Polonii w Pułtusku. Od lewej: Julia Skakowska, Antonina Grabowska, Marina Jegorowa i Maria Oleściuk. Polacy ze Wschodu korzystają z gościnności Domu Polonii w Pułtusku. Od lewej: Julia Skakowska, Antonina Grabowska, Marina Jegorowa i Maria Oleściuk.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

W Pułtusku przebywa druga grupa repatriantów z Kazachstanu, którzy spełniają wielkie pragnienie swoich przodków. Przyjechali do Polski 27 lutego. Od tego czasu dzięki wsparciu Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” i Domu Polonii załatwiają niezbędne formalności, uczą się języka i poznają kraj. Choć tak naprawdę znali go już wcześniej – z opowiadań dziadków, rodzinnych pamiątek i... swoich własnych wyobrażeń. Wciąż bolesnym i żywym wspomnieniem ich rodzin była wywózka z dawnych kresów do Kazachstanu. – Moi rodzice Zofia i Cezary mieszkali na Wołyniu. Stamtąd zostali zesłani do Kazachstanu – wiosną 1936 roku. Ich rodzinom dano 15 minut na spakowanie niezbędnych rzeczy.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.