– Jeśli tym dzieciom ofiaruje się choćby odrobinę miłości i ciepła, to one odpowiedzą całą swoją wrażliwością – mówią państwo Słupscy.
Anna i Robert z Zuzią i Kubusiem.
Agnieszka Otłowska /Foto Gość
Gdy w diagnozie lekarza, tuż po urodzeniu dziecka, a nawet jeszcze wcześniej, pada termin: „zespół Downa”, na chwilę zatrzymuje się świat. Rodzice tych dzieci często czują się zagubieni, nie wiedzą, gdzie szukać pomocy. To rozgoryczenie z czasem mija. Są chwile, kiedy uważają się za wybrańców lub silnych wojowników.
Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.