Bramy prawdziwego życia

Wojciech Ostrowski

publikacja 24.03.2018 22:00

Zwycięzco śmierci, w Tobie mam nadzieję... mocną i niezawodną... na zmartwychwstanie - wybrzmiało podczas Drogi Krzyżowej ulicami najmłodszej parafii Przasnysza.

Droga Krzyżowa ulicami parafii towarzyszy od lat rekolekcjom wielkopostnym Droga Krzyżowa ulicami parafii towarzyszy od lat rekolekcjom wielkopostnym
Wojciech Ostrowski

Nabożeństwo to co roku stanowi w parafii Chrystusa Zbawiciela ważną część rekolekcji wielkopostnych. W tym roku poprowadził je ks. Andrzej Milewski, dyrektor Muzeum Diecezjalnego w Płocku, który przewodniczył również ulicznej Drodze Krzyżowej.

- Naszą Drogę Krzyżową pragniemy ofiarować w intencji świętości życia – zaznaczył na początku ks. proboszcz Romuald Ciesielski. Rozważania kolejnych stacji poświęcone były obronie dzieci poczętych oraz wynagradzaniu za ich zabijanie.

- Droga krzyżowa zawiodła Jezusa na śmierć, ale jego śmierć otworzyła przed nami bramy prawdziwego życia. Zatem idąc za Chrystusem Drogą Krzyżową podążamy ku tajemnicy, z której wypływa sens każdego życia – usłyszeli wierni na początku nabożeństwa.

Podążając z dużym krzyżem, otoczonym przez ministrantów i strażaków, przy blasku niesionych pochodni i lampionów, uczestnicy Drogi Krzyżowej rozważali przy kolejnych stacjach przejmujące słowa, wyrażające głos dziecka nienarodzonego, nad którym zawisło niebezpieczeństwo śmierci.

- Dziś moja mama dowiedziała się, że ja już żyję w niej od przeszło miesiąca i to pod jej sercem. Niestety nie ucieszyła się mną. Powiedziała straszne słowa: Nie chcę tego dziecka! Nie ma dla niego miejsca w naszym domu! Jezu, Ty pierwszy usłyszałeś taki wyrok — wysłuchałeś go w milczeniu. Ja nie umiem mówić. Kochana mamo, tato, ja wprawdzie milczę, ale wiem o waszym wyroku na mnie! Pytam Was - Dlaczego? Za co? Pozwólcie mi żyć i kochać – wybrzmiało przy I stacji : Pan Jezus na śmierć skazany.

- Ktoś powiedział mojej mamie, że ten tak zwany "zabieg" jest niebezpieczny, że powinna się dobrze zastanowić nad decyzją. Mama zawahała się w swoim postanowieniu — nie z miłości do mnie, lecz z obawy o siebie. Och mamo! Gdybyś Ty wiedziała, jaką ulgę sprawiło mi twoje dobre, choć egoistyczne myślenie. Niechcący pomogłaś mi, ulżyłaś. Sprawił to cierpiący Jezus – usłyszeli uczestnicy nabożeństwa przy stacji V: Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi.

- Matka i najwierniejsi przyjaciele złożyli ciało Twoje Panie Jezu do grobu. Dla mnie grobem jest kubeł na śmieci i odpady. Jest to nasz wspólny grób, bo we mnie zamordowano Ciebie, Jezu. Wszak Ty powiedziałeś: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 45). Zwycięzco śmierci, w Tobie mam nadzieję...mocną i niezawodną... na zmartwychwstanie – odczytano przy ostatniej stacji: Pan Jezus złożony do grobu.

W tym samy czasie z przasnyskiej fary do kościoła ojców pasjonistów przeszła miejska Droga Krzyżowa, której przewodniczył ks. Andrzej Maciejewski, proboszcz parafii św. Wojciecha.