Po męsku i eucharystycznie

Agnieszka Otłowska Agnieszka Otłowska

publikacja 18.02.2018 21:19

Ponad stu nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. odnowiło swoje zobowiązania.

Po męsku i eucharystycznie Popowo Letnisko, 18.02.2018. Rekolekcje dla nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. diecezji płockiej. Mszy św. przewodniczył bp Mirosław Milewski Agnieszka Otłowska /Foto Gość

Trzy dni rekolekcji pod hasłem "Słowo Boże fundamentem wiary i posługi" przeżywali świeccy nadzwyczajni szafarze Komunii św. diecezji płockiej. W czasie tych duchowych ćwiczeń, które miały miejsce w ośrodku Caritas w Popowie, ich uczestnicy wzięli udział w kilku konferencjach oraz Mszy św. sprawowanej pod przewodnictwem bp. Mirosława Milewskiego.

- Zadaniem naszych rekolekcji było przypomnienie, że słowo Boże jest fundamentem wiary, jej początkiem. Na słowie Boga żywego opiera się każdy sakrament, ma również pierwszeństwo w modlitwie. Przez te trzy dni starałem się przedstawić wam Boże słowo, które jest także fundamentem waszej posługi, jako szafarzy. Trzeba wam z pełnym oddaniem korzystać z Pisma Świętego i w miłości okazać temu słowu posłuszeństwo – mówił ks. Zbigniew Paweł Maciejewski, prowadzący rekolekcje.

Nadzwyczajni szafarze Komunii św. spełniają swą posługę w diecezji płockiej od 20 lat. Są wśród nich ludzie różnych zawodów: nauczyciele, rolnicy, mechanicy, przedsiębiorcy i katecheci. Spotykamy wśród nich takich mężczyzn, którzy pełnią tę posługę od 20 lat. Wśród nich jest Stanisław Krupiński z parafii Łęg, z dekanatu bielskiego k. Płocka, który jest już na emeryturze, ale przez wiele lat był rolnikiem. – Jestem szafarzem od 1998 roku. Do tej posługi pobłogosławił nas bp Kamiński. Ta służba pozwala ugruntować wiarę w moim życiu duchowym i rodzinnym. Podaję Chrystusa ludziom w kościele, noszę go także chorym. Wiem, że to zobowiązuje. Wierni obserwują moje zachowanie w życiu prywatnym, dlatego wymagam od siebie więcej. Muszę dla innych świadczyć dobry przykład chrześcijańskiego życia. Ludzie patrzą na mnie w sposób celowy, gdyż jestem tak samo na „świeczniku”, trochę jak ksiądz – mówi pan Stanisław.

- Szafarzem Komunii św. jestem od dwóch lat – mówi Sebastian Fabisiak z parafii Maksymiliana Kolbego w Płońsku. Pracuje w firmie poligraficznej. – Od czterech lat należę do wspólnoty Przyjaciół Oblubieńca. To właśnie w niej przeżyłem moje nawrócenie. Do tego przyczyniła się także śmierć mojego ojca – opowiada. - Czułem, że Pan Bóg chce mnie przygotować do tej posługi poprzez obcowanie z chorymi. Wcześniej nie miałem takiego doświadczenia, ale przez chorobę mojego ojca dostrzegłem, że Bóg planuje dla mnie coś wyjątkowego. Zacząłem prosić o Komunię dla mojego ojca. I wtedy zrozumiałem, jak bardzo ludzie chorzy potrzebują Boga, jak cenią sobie Komunię św. – dodaje Fabisiak. - Kiedy rozpocząłem tą posługę, zmieniła się moja relacja z Bogiem. Wcześniej żyłem od niedzieli do niedzieli, w małżeństwie też nie układało się najlepiej. Od chwili, kiedy przystąpiłem do wspólnoty zacząłem dostrzegać jak bardzo zmienia się moje życie na lepsze. Przez formację i wspólnotę nawróciłem się. Bycie szafarzem nie jest łatwą posługą, bo trzeba od siebie więcej wymagać. Doświadczyłem ogromnej łaski. Zrozumiałem, jak bardzo ta moja posługa potrzebna jest osobom chorym – dodaje.

Z kolei Andrzej Popielarski z parafii Korzeń jest szafarzem od ośmiu lat. Jest też liderem wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym, mężem i ojcem dwójki dzieci oraz dziadkiem. Z zawodu jest mechanikiem samochodowym. Swoją posługę jako szafarz rozpoczynał w parafii pw. Matki Bożej Fatimskiej w Płocku. – Jest to dla mnie bardzo ważne, bo mam możliwość przebywania bliżej Pana Boga – dzieli się pan Andrzej. Jak przyznaje, pierwszy raz udzielania Komunii św. był bardzo poruszający: trzęsły mu się ręce, towarzyszyło temu duże zdenerwowanie. Kiedy ks. proboszcz zaproponował mi bycie szafarzem, byłem nieco zdumiony i zaskoczony. Po kilku dniach zrozumiałem, że otrzymuję łaskę od Pana Boga, aby móc nieść Go tym, którzy cierpią i chorują. Przemodliłem to wszystko. Wtedy odpowiedź przyszła sama. Zrozumiałem, że to jest dla mnie łaska i powinienem podjąć tą służbę, do której zaprasza mnie sam Chrystus. Nadal jestem zwykłym człowiekiem, który stara się wypełniać swoją służbę jak najlepiej. Wymaga ona ode mnie ciągłej czujności, skupienia i rozwoju duchowego. Dziękuję Panu Bogu za to, że zaprosił mnie do tej pracy, która poprzez możliwość służenia innym, zbliża mnie do Niego samego i do nieba. Dzisiaj inaczej patrzę na moje życie, na relacje z rodziną, posłannictwo. Mój punkt widzenia się zmienił, od chwili, kiedy przyjąłem tą przemianę, jaką dał mi Pan Bóg – dzieli się pan Andrzej.

Na zakończenie Mszy św. bp Mirosław Milewski wręczył delegacje, które pozwalają szafarzom na dalsze pełnienie posługi.