Błogosławiona z Ratowa

s. Teresa Kuniszewska, wp

publikacja 29.01.2018 01:21

29 stycznia przypada liturgiczne wspomnienie bł. Bolesławy Lament.

Bł. Bolesława Lament (1862 – 1946) zadaniem swego życia uczyniła słowa z Modlitwy Arcykapłańskiej Jezusa: ”Aby wszyscy, których mi dałeś, stanowili jedno”(J 21,17) Bł. Bolesława Lament (1862 – 1946) zadaniem swego życia uczyniła słowa z Modlitwy Arcykapłańskiej Jezusa: ”Aby wszyscy, których mi dałeś, stanowili jedno”(J 21,17)
Reprodukcja Marcin Kowalik /Foto Gość

Była jedną z osób, która sercem przeżyła testament Jezusa z Wieczernika, a w nim Jego niezmierne pragnienie jedności wszystkich swoich uczniów. Zapragnęła nim żyć, przekazała je swoim duchowym córkom. W intencji przybliżenia godziny jedności modliła się, pracowała i cierpiała.

W pamięci i w sercach ludzi, którzy bezpośrednio zetknęli się z życiem i pracą apostolską Bolesławy Lament, a także w szeregach jej duchowych córek - sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, pozostało wspomnienie i przynaglenie do przejęcia się losem ludzi, którzy doznali rozdarcia, krzywdy i cierpienia z powodu różnic w wierze i przynależności narodowościowej. Sama doświadczyła, co to znaczy być katolikiem i Polakiem pod butem rosyjskiego zaborcy. Widziała też, że największe bolesne piętno wywiera ta sytuacja w sercach dzieci i młodzieży oraz najuboższej ludności, narażonej bezpośrednio na utratę wiary i polskości.

Dlatego utworzonemu przez siebie w 1905 roku Zgromadzeniu Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny zadała charyzmatyczną pracę wychowawczą w duchu poszanowania i tolerancji dla innych wyznań. Mocno zaznaczała, że wychowanie powinno być procesem, a w każdej osobie należy uszanować inność myślenia i przekonań, łącznie z prawem posiadania własnego zdania. W tym przejawiała się tolerancja wobec innych religii, jak również personalizm wychowania. Zdaniem Bolesławy Lament w duszach dzieci i młodzieży należy rozwijać miłość do Boga i do drugiego człowieka, niezależnie od jego pochodzenia, koloru skóry czy wyznania.

Założycielka powierzyła swoim duchowym córkom wychowanie młodego pokolenia w duchu jedności chrześcijańskiej. Chodziło jej o całościowy rozwój człowieka z uwzględnieniem jego godności dziecka Bożego i wszystkich ludzkich potrzeb. Zachęcała siostry i tych wszystkich z którymi będą współpracować w dziele wychowania do kierowania się zasadami życia chrześcijańskiego, do dawania dobrego przykładu i wspierania się w tym mocą sakramentów.

Urodziła się w Łowiczu 3 lipca 1862 roku. Z młodzieńczych wydarzeń życia Bolesławy Lament widać jak przeciwności i rozdarcia społeczne, narodowościowe i religijne mogą paradoksalnie zaowocować czynami na rzecz jedności. Wtedy właśnie zrodziło się w niej pragnienie, aby ”jej wola zlała się z wolą Bożą tak jak dwie kule wosku zlewają się w jedną bryłę”, a wszystko w służbie człowieka i jego pojednania z Bogiem i z braćmi.

Przejęta rozdarciem Kościoła, pragnęła Bolesław zaangażować się w dzieło jednania. Tę posługę rozumiała jako pomoc w nawróceniu i powrocie odłączonych chrześcijan, zwłaszcza wschodnich, do Kościoła katolickiego. Z perspektywy lat to przedsięwzięcie nabiera szczególnej ekumenicznej doniosłości. Dla owocnego udziału w tej misji, jako narzędzie, Bolesława wskazała miłość w codzienności życia jako świętą zasadę i silną pobudkę. To dawało światło poznania, co należy robić w określonym czasie i sytuacji. Chodziło jej o miłość w zwykłych relacjach międzyludzkich na co dzień. Na innym miejscu powiedziała: "Duch żywej wiary ma niejako przebóstwić duszę misjonarki. Wszak powołaniem naszym jest dać poznać Jezusa bliźnim, aby miłowali Go i aby Mu służyli. Tej boskiej wiedzy i zdolności nikt nam nie udzieli, bo to dar nieba, który jedynie siłą modlitwy i ofiary można zdobyć…", i dalej: "… żyjemy w czasach okrutnego prześladowania. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa szatan przypuścił atak do ciała, toteż za pomocą bicza, ognia, dzikich zwierząt starano się złamać wyznawcę Chrystusa, w późniejszych wiekach do intelektu, następnie do sprężyn moralnego i duchowego, a obecny atak uderza w to wszystko jednocześnie. Kościół katolicki zbudowany na opoce nie lęka się prześladowania. Wszak Pan Jezus wyrzekł: Jam zwyciężył świat. Dzisiejszy świat burzy się i dokłada wszelkich możliwych środków, by wyrwać z duszy wiernej wiarę, oderwać ją od Kościoła katolickiego i rzucić w szpony szatana… Jezus chce, byśmy wytrwali w próbie i walce. Ma On Swoje godziny łaski, które nie raz wobec potęgi i mocy wiary naszej przyśpiesza" (Dyrektorium M.B.Lament).

Postać błogosławionej była związana z Ratowem, w diecezji płockiej, gdzie założycielka przebywała w latach 1925-35. Tam również, po jej śmierci, do chwili beatyfikacji, spoczywały jej doczesne szczątki.