Aureola lepsza niż dynia

am

publikacja 31.10.2017 00:20

Radosny pochód małych i dużych… świętych przeszedł wczoraj ulicami Sierpca.

Aureola lepsza niż dynia Sierpc, 30.10.2017. Marsz Wszystkich Świętych ulicami miasta Agnieszka Małecka /Foto Gość

Orkan "Grzegorz" nie daje o sobie zapomnieć, ale nawet silny wiatr nie zniechęcił uczestników pierwszego w Sierpcu Marszu Wszystkich Świętych, który przeszedł wczoraj wczesnym popołudniem od fary do kościoła szkolnego (parafia św. Maksymiliana Kolbego).

Było radośnie, głośno i kolorowo. W sporej kolumnie idących dominowały poprzebierane dzieci, chociaż stroju ulubionego świętego nie bała się założyć także grupa dorosłych, głównie nauczyciele, w tym panie katechetki. Najpopularniejszymi świętymi byli zdecydowanie Matka Teresa z Kalkuty i Jan Paweł II. Ale można było wypatrzyć też s. Faustynę, Tereskę od Dzieciątka Jezus, Jadwigę Królową, Wojciecha, Agatę, Mikołaja…

Marsz dotarł najpierw przed pomnik Jana Pawła II, przy którym puszczono w górę biało-niebieskie balony. - Kochani święci, jak jest w niebie? Dobrze? - Taak! - padła chóralna odpowiedź na pytanie proboszcza ks. Tomasza Kadzińskiego, który powitał ich w kościele parafii św. Maksymiliana Kolbego. Tam odbył się konkurs na najpiękniejszy strój świętego. Warto było się postarać, bo na zwycięzców - wybieranych w kilku kategoriach wiekowych - czekały atrakcyjne nagrody: aparat fotograficzny, tablet i smartwatch.

Jury, złożone z nauczycieli katechetów i księży, nie miało łatwego wyboru. Praktycznie wszystkie stroje były świetnie zrobione, oddające charakter postaci danego świętego. Jedną z nagrodzonych była Ala Sulkowska, przebrana za św. Cecylię. Nieprzypadkowo wybrała patronkę śpiewu kościelnego, bo sama śpiewa w scholi i uczęszcza do szkoły muzycznej, ucząc się gry na akordeonie. - Do przebrania wykorzystałyśmy to, co miałyśmy w domu, wzorując się na obrazach znalezionych w internecie - mówi jej mama, Barbara. - Taki marsz to bardzo dobra inicjatywa. Ala sama wybrała św. Cecylię i myślę, że dzieci, szczególnie te starsze, wybierając jakiegoś świętego, robią to świadomie. W ten sposób też można uczcić te święta w zgodzie z naszą wiarą i tradycją - dodaje pani Barbara. - Do dobry zamiennik Halloween - mówi Ala.

- To bardzo fajny pomysł, szczególnie w kontraście do tych nie naszych "zwyczajów". I chyba to się przyjmie. Ten marsz integruje wszystkich, od dzieci po dorosłych - mówi Elżbieta Olszewska-Lamka, nauczycielka informatyki w SP nr 2. Pani Elżbieta również się przebrała. Wybrała postać św. Rity. - Gdy szłyśmy wcześniej z koleżanką do fary, kilka osób mi się ukłoniło: "Szczęść Boże, siostro" - śmieje się pani Elżbieta. A tak poważnie, św. Rita to wspaniała postać, która niesie nadzieję. - Jest patronką od spraw trudnych i beznadziejnych, a także patronką żon i matek. W wieku 14 lat została wydana za mąż, chociaż nie chciała i miała zamiłowanie do zakonu. Ale nie sprzeciwiła się rodzicom. Mąż był trudnym człowiekiem, gwałtownikiem, prowadził hulaszczy tryb życia. Po 18 latach został zamordowany. Jej synowie chcieli się zemścić, ale Rita bardzo się modliła i prosiła, aby Bóg inaczej to rozwiązał. Synowie zmarli obydwaj na czerwonkę. Rita spełniła swoje marzenie, wstąpiła do zakonu. Po jej śmierci było sporo błogosławieństw i cudów. Za jej wstawiennictwem sprawy beznadziejne są do rozwiązania. To także postać bardzo skromna i pobożna - opowiada o świętej, którą wybrała pani Elżbieta.

Sierpecki Marsz Wszystkich Świętych z konkursem i kończącym go balem odbył się dzięki inicjatywie i zaangażowaniu księży wikariuszy obu parafii. Akcja spotkała się też z dużą przychylnością dyrekcji szkół: gimnazjum miejskiego i podstawówek: nr 2 i 3. Dzięki temu dzieci i młodzi mogli wziąć udział w wydarzeniu wraz z nauczycielami.

To była pierwsza taka inicjatywa przed Uroczystością Wszystkich Świętych w Sierpcu, a liczba uczestników i zaangażowanie w przygotowanie strojów przeszła oczekiwania samych organizatorów. - Gdy poszedłem do fary i zobaczyłem na początku 2-3 osoby, pomyślałem sobie: "będzie niewypał". Ale potem zaczęli przychodzić kolejni uczestnicy - przyznaje ks. Łukasz Szymański. Oczywiście łatwiej zachęcić do takiego marszu dzieci; one chętniej się przebiorą. Z młodzieżą jest trochę trudniej. Na sierpecki marsz stawiła się grupka gimnazjalistów, ale bez przebrania.

Katecheci świeccy i księża są świadomi tego, że nie da się tak po prostu zakazać Halloween. - My tego nie zlikwidujemy. Sporo osób, które tu są, powiedziało, że i tak będą świętować Halloween. Ten marsz jest jednak jakąś alternatywą, pewną propozycją. Pokazuje, że my mamy inne wartości. Próbujemy zawalczyć o chrześcijańskie przeżywanie tego święta. Widać, że dzieciaki wybierały nie tylko znanych świętych. A jeśli ktoś musiał sobie poszukać świętego, to pewnie coś o nim przeczytał i czegoś się dowiedział - wyjaśnia ks. Łukasz.