W kuźni charakterów

Wojciech Ostrowski

publikacja 05.09.2017 10:26

Przasnyscy harcerze świętowali stulecie swojej działalności.

W obchody jubileuszowe 100-lecia harcerstwa w Przasnyszu wpisano również rekonstrukcje historyczne, które przypomniały chlubne karty harcerstwa polskiego W obchody jubileuszowe 100-lecia harcerstwa w Przasnyszu wpisano również rekonstrukcje historyczne, które przypomniały chlubne karty harcerstwa polskiego
Wojciech Ostrowski

Dokładnie sto lat temu w mieście nad Węgierką została założona pierwsza drużyna skautowa. Jej działalność nacechowana była ideą walki o odzyskanie niepodległości. Konspiracyjne zbiórki odbywały się m.in. w ruinach zniszczonego przez działania I wojny światowej klasztoru bernardynów. Już rok później przasnyscy druhowie uczestniczyli w rozbrajaniu niemieckich żołnierzy, a następnie walczyli w obronie odzyskanej niepodległości. Co ciekawe, za pierwszego harcerza na ziemi przasnyskiej uważany jest Eugeniusz Kłoczowski, ziemianin, właściciel majątku Bogdany Wielkie, który jako uczeń Szkoły Handlowej w Mławie należał w 1913 r. do drużyny harcerskiej. Jego postać przybliżyliśmy niedawno na łamach "Gościa Płockiego". W okresie międzywojennym bardzo zasłużoną dla przasnyskiego harcerstwa osobą był ks. Tadeusz Kamiński, drużynowy Męskiej Drużyny Harcerskiej im. Księcia Józefa Poniatowskiego oraz założyciel drużyny żeńskiej im. Królowej Jadwigi.

Do tych oraz późniejszych wydarzeń i postaci nawiązano podczas trwający trzy dni obchodów. W ich bogatym programie znalazło się szereg ciekawych wydarzeń. Jednym z nich był rajd szlakiem walk kampanii wrześniowej 1939 r., z którym połączona była pasjonująca gra terenowa. - Tematyką rajdu uczyniliśmy historię Szarych Szeregów – jedną z najbardziej dramatycznych, ale i najpiękniejszych kart ZHP – wyjaśnia komendant rajdu, podharcmistrz Dariusz Rzepliński. Jego uczestnicy przenieśli się w czasie do okupowanej przez Niemców Polski, gdzie ich zadaniem, wymagającym wiele zręczności, sprytu i pomysłowości, było uwolnienie aresztowanego przez nieprzyjaciela oficera - cichociemnego.

Wydarzenia z przeszłości przybliżyły także rekonstrukcje historyczne przygotowane przez Grupę Historyczno-Edukacyjną "Szare Szeregi" z Warszawy, Przasnyskie Stowarzyszenie Historii Ożywionej, Grupę Rekonstrukcji Historycznej 14 Pułk Strzelców Syberyjskich z Przasnysza oraz rekonstruktorów z Malborka, Ciechanowa i Mławy. Okolice dworku w podprzasnyskim Chojnowie nie po raz pierwszy stały się polem pełnych ekspresji i efektów pirotechnicznych zmagań. Tym razem były to walki wojny polsko – bolszewickiej 1920 r. oraz powstanie warszawskie, których uczestnikami byli także harcerze.

- Chcemy nawiązać do historii tego miejsca opowiadając o roku 1920 – zapowiedział przed rekonstrukcjami Wojciech Brzeziński, wójt gminy Czernice Borowe. - Dzień dzisiejszy wpisuje się jednocześnie w 100-lecie powstania harcerstwa na ziemi przasnyskiej. Ta myśl była powodem, aby pokazać rolę harcerzy w odzyskaniu niepodległości. Takim najbardziej spektakularnym wydarzeniem, o którym wszyscy wiemy i pamiętamy, jest powstanie warszawskie. Ono działo się w Warszawie, ale chcemy opowiedzieć o nim właśnie tutaj, bo harcerze tam zapisali się złotymi zgłoskami w historii.

- Chcielibyśmy pokazać historię najdzielniejszym młodych ludzi naszego narodu, harcerzy z powstania warszawskiego i z roku 1920, którzy walczyli w oddziałach ochotniczych, czasem nawet z karabinami większymi od siebie, m.in. w oddziałach, które wyzwalały wtedy Przasnysz – dopowiedział Zbigniew Rowiński z GHE "Szare Szeregi".

Podczas wieczornego spotkania przy ognisku swoimi poruszającymi wspomnieniami podzieliła się druhna Daniela Ogińska, sanitariuszka z powstania warszawskiego.

Uroczystą Mszę św. w intencji przasnyskich harcerzy sprawował w kościele farnym ks. Andrzej Maciejewski, proboszcz parafii św. Wojciecha. Zwracając się do druhen i druhów przywołał postać św. Stanisław Kostki, który idąc za głosem powołania udał się w stroju pielgrzyma do Rzymu pokonując pieszo co najmniej 1700 km – To była dla niego prawdziwa szkoła życia i przetrwania. Trzeba mieć niezwykły charakter, żeby podołać takiemu zadaniu Myślę, że to piękny przykład wytrwałości i hartu ducha dla wszystkich zuchów i harcerzy – zauważył ks. Andrzej.

Po Eucharystii miało miejsce odsłonięcie pamiątkowej tablicy oraz poświęcenie i wręczenie sztandaru ufundowanych przez miasto Przasnysz. - Ta tablica będzie symbolem osiągnięć, jakie hufiec Przasnysz miał w ostatnim stuleciu, osiągnięć waszych, ale przede wszystkim waszych poprzedników, a sztandar będzie dla was siłą przewodnią do realizacji wszystkich waszych postanowień i sukcesów – podkreślił burmistrz Waldemar Trochimiuk.

- Dla środowiska wręczenie sztandaru było ważne jako potwierdzenie, że to, co staramy się robić, jest istotne i ważne dla Przasnysza i okolic – dodaje phm. Dariusz Rzepliński.

Gromkimi owacjami przyjęto wypowiedź liczącego 89 lat druha Witolda Deptały, który podzielił się swoimi harcerskimi wspomnieniami. W szeregi ZHP wstąpił w 1937 r. W czasie niemieckiej okupacji działał w konspiracji, a zaraz po wojnie zapisał się do odradzającego się harcerstwa.

W jubileuszowych uroczystościach uczestniczyło około 500 zuchów, harcerzy, instruktorów, seniorów oraz rekonstruktorów. Poza gospodarzami z Hufca ZHP w Przasnyszu im. Janusza Korczaka byli wśród nich harcerze z Makowa Mazowieckiego, Ciechanowa, Kutna, Biłgoraja, Sierpca, Płocka i Warszawy. Jeden z instruktorów specjalnie na jubileuszowe obchody przyleciał aż z Londynu.

W kolejne stulecie swojej działalności przasnyscy druhowie i druhny wkraczają kierując się zapisanymi w swojej Księdze Harcerskiej słowami: "Warto przypominać historię harcerstwa następnym pokoleniom, bo ZHP przez te lata wszystkie był kuźnią ludzkich charakterów i prawdziwą szkołą życia".