Daj się poprowadzić

am

publikacja 16.07.2017 10:00

Około 50 ewangelizatorów pojawiło się wczoraj na osiedlu Tysiąclecia w Płocku.

Daj się poprowadzić Płock, 15.07.2017. Ewangelizacja miasta z udziałem Diecezjalnej Szkoły Nowej Ewangelizacji Agnieszka Małecka /Foto Gość

Desperackie poszukiwanie miłości, nietrafione związki, upadki, nałogi, grzech - to "motyw przewodni" niektórych świadectw, wypowiadanych przez ewangelizatorów. Ale nie byłoby wczoraj tych roześmianych i szczęśliwych ludzi przed kościołem św. Jadwigi w Płocku, gdyby nie ciąg dalszy tych historii - spotkanie z Chrystusem i doświadczenie Jego miłości. Gdyby nie nawrócenie.

Już od godz. 13 w centrum dużego osiedla Płocka pojawili się ewangelizatorzy z diecezjalnej Szkoły Nowej Ewangelizacji pw. św. Łukasza i Katolickiej Odnowy w Duchu Świętym, z liderami i duszpasterzami: ks. Rafałem Winnickim i ks. Adamem Brzezińskim.

Niektórzy przyjechali z Przasnysza, Gostynina, Pułtuska. Do Płocka przyjechało też z Aleksandrowa Kujawskiego młode małżeństwo z dziećmi - Marta i Maciej, którzy w swojej diecezji angażują się w ewangelizację i formują się w Domowym Kościele. Dzięki świadectwom tych ludzi w leniwe, wakacyjne życie płockiego blokowiska wdarło się przesłanie "Bóg cię kocha! Oddaj mu swoje życie!"

- Pochodzę z katolickiej, tradycyjnej rodziny - rozpoczęła świadectwo Małgorzata. - W każdą niedzielę z rodzicami i bratem chodziłam do kościoła. Ale jako nastolatka przestałam się modlić, miałam "ciekawsze zajęcia". Zapomniałam o Panu Bogu. Jednocześnie szukałam sensu życia, chciałam być szczęśliwa. Wymyśliłam, że wyjdę za mąż. Wszystko sobie poukładałam. Ale niestety, nie był to wymarzony mąż. I bardzo szybko okazało się, że moje życie jest nieszczęśliwe, pełne lęku. Ciągle się czegoś bałam… Chodziłam do kościoła, ale zawsze stałam na końcu, nie korzystałam z sakramentów świętych - mówiła kobieta.

- Mój syn sprawiał problemy wychowawcze. Kiedyś zostałam kolejny raz wezwana do szkoły, bo pobił się na lekcji religii z kolegą. Katechetka, siostra zakonna, spokojnie zrelacjonowała incydent. Ja opowiedziałam jej o trudach swojego życia. Ona wysłuchała i spojrzała na mnie… Pamiętam to spojrzenie do dzisiaj - pełne dobroci, miłości. Powiedziała, że Bóg mnie kocha. Dała mi obrazek z wizerunkiem Jezusa Miłosiernego. I powiedziała, że będzie się za mnie modlić i poprosiła, żebym ja też codziennie się modliła - wspominała Małgorzata.

Zaczęła się modlić, czytać "Dzienniczek" s. Faustyny. Potem była spowiedź po kilkunastu latach. - Po odejściu od konfesjonału czułam się tak lekko. Bóg zabrał mi lęki, depresję. Wiem teraz, że poszukiwałam właśnie tej miłości. Wiem, że Jezus jest jedynym Panem i On mnie kocha - mówiła ewangelizatorka.

Jakie popełniamy błędy w życiu duchowym? - My mamy plany na swoje życie. Przychodzimy do Pana Boga i mówimy: "to zatwierdź", "to podpisz, to zrób… bo ja wiem, jak będzie dobrze". To jest największy problem. Nie chodzi o to, by tylko mówić: "Jezus jest moim Panem". Sekretem jest to, aby pozwolić działać Duchowi św., którego mamy od Chrztu św. i od momentu bierzmowania. Tylko my nie mamy z Nim relacji, nie wiemy, kim On jest… A Duch św. jest przede wszystkim osobą. On nas uzdalnia do tego, żeby kochać, nawet nieprzyjaciół. On ma moc, by zmienić nasze życie - mówiła Iwona Zielonka, która kieruje Szkołą Nowej Ewangelizacji diecezji płockiej.

Do "przyjaźni" z Trzecią Osobą Trójcy Świętej zachęcała Wiola z Gostynina, mama dwóch dorosłych córek, która pięć lat temu wstąpiła do wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym.

- Teraz mogę powiedzieć, że jest to przyjaźń i współpraca. Gdyby nie On, nie byłoby mnie tutaj. On daje mi ogromną odwagę, by być świadkiem Jezusa. Pomaga mi służyć we wspólnocie. Uczy mnie, jak kochać Jezusa i drugą osobę, jak mówić o Jezusie w moim domu, tam gdzie pracuję, w mojej parafii. On jest sprawcą zmiany mojego życia. Uczy mnie, jak być pogodną mimo problemów, i jak być cierpliwą, bo z tym miałam zawsze problem - mówiła Wiola.

Tego popołudnia na osiedlu Tysiąclecia wybrzmiało więcej takich świadectw. Grupa ewangelizatorów przedstawiła też kilka scenek, pokazujących, że grzech zniewala człowieka, ale Bóg może go uwolnić. Słowom i dramom towarzyszył śpiew zespołu muzycznego Eleos 22.02.

Jednocześnie w kościele parafii św. Jadwigi Królowej trwała adoracja i modlitwa w intencji tego wydarzenia. Największa jednak grupa uczestników "Ewangelizacji Płocka" wyruszyła na ulice osiedla Tysiąclecia i na pobliski rynek, by rozmawiać i dzielić się swoim duchowym doświadczeniem z przechodniami.

Ewangelizatorzy rozdawali też obrazki z modlitwą i deklaracją przyjęcia Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela. - Rozeszły się wszystkie - cieszą się uczestnicy akcji ewangelizacyjnej, która zakończyła się wieczorną Mszą św.