Wspólnie robią rzeczy „niemożliwe”, i już do końca nie wiadomo, kto bardziej korzysta z tych pułtuskich spotkań: chorzy czy zdrowi...
Radość z bycia razem najbardziej cieszy osoby niepełnosprawne, które przez cały rok czekają na tę okazję.
Agnieszka Otłowska /Foto Gość
Te wakacyjne spotkania, organizowane od czterech lat w Pułtusku w pierwszej połowie lipca, przyciągają osoby chore i niepełnosprawne z różnych zakątków diecezji, i nie tylko. Przyjeżdżają młodsi i starsi, z różnym stopniem niepełnosprawności.
Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.