Ratownicy biją na alarm

Dawid Turowiecki

|

Gość Płocki 23/2017

publikacja 08.06.2017 00:00

Mówią o sobie: „ciche anioły” i trudno nie zgodzić się z tym określeniem, bo każdego dnia i każdej nocy bez rozgłosu walczą o ludzkie życie. W ostatnich dniach podjęli również walkę o siebie.

Płońscy ratownicy medyczni przyłączyli się do ogólnopolskiego protestu. – Strajkować nie możemy, bo nasz zawód to służba. Musimy ratować ludzi – przyznają. Płońscy ratownicy medyczni przyłączyli się do ogólnopolskiego protestu. – Strajkować nie możemy, bo nasz zawód to służba. Musimy ratować ludzi – przyznają.
Dawid Turowiecki

Ratownicy medyczni chcą, aby ich ciężka praca została wreszcie doceniona i adekwatnie wynagrodzona. – Pracując na etacie, mam po 17 latach pracy w służbie zdrowia 1900 zł na rękę – przyznaje płońszczanin Seweryn Skotak, od 12 lat ratownik medyczny i kierowca. Tyle że Ministerstwo Zdrowia chce zwiększyć wynagrodzenia ratowników medycznych o 800 zł miesięcznie na tzw. etat przeliczeniowy – niezależnie od formy zatrudnienia. 400 zł miałoby trafić do nich od 1 lipca, a kolejne 400 zł dostaliby za rok. Załoga płońskich ratowników przypomina również bolesną dla nich decyzję byłego dyrektora miejscowego SP ZZOZ, który kilka lat temu odebrał im 30-procentowy tzw. dodatek pogotowiarski.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.