Teresa Kaczorowska mówi o wielkim poecie z Sarbiewa, którego zna świat, a Polska – niekonieczne.
▲ Dr Teresa Kaczorowska jest prezesem Stowarzyszenia „Academia Europaea Sarbieviana” i inicjatorką Międzynarodowego Festiwalu ks. Macieja Kazimierza Sarbiewskiego „Chrześcijański Horacy z Mazowsza”.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość
Ks. Włodzimierz Piętka: Skąd wziął się pomysł, aby co roku przypominać postać ks. Macieja Kazimierza Sarbiewskiego?
Teresa Kaczorowska: Tak naprawdę nie był on mój. Nad Łydynią byli zawsze poeci. Na tej ziemi spoczywają Zygmunt Krasiński i Aleksander Świętochowski. Od lat w Opinogórze organizujemy Jesień Poezji, a w Gołotczyźnie – Wiosnę Literatury. Te dwa miejsca oraz postać Marii Konopnickiej inspirują nas od bardzo dawna. Natomiast ks. Macieja Kazimierza Sarbiewskiego odkryliśmy stosunkowo niedawno. Impulsem była dla mnie konferencja na Uniwersytecie Wileńskim w 2004 roku. Poproszono mnie wtedy, abym powiedziała o polskich śladach poety. Przygotowując się do wykładu, pojechałam po raz pierwszy do Sarbiewa.
Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.