Kto jest twoim pasterzem?

ks. Włodzimierz Piętka ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 08.05.2017 00:03

Bp Roman Marcinkowski o odpowiedzialności za Kościół i o prawdziwych uczniach Jezusa - w czasie diecezjalnych uroczystości dziękczynnych za 32 lata jego posługi jako biskupa pomocniczego diecezji płockiej.

Kto jest twoim pasterzem? Płock, 7.05.2017. Dziękczynienie za posługę biskupa pomocniczego diecezji płockiej bp. Romana Marcinkowskiego, w związku z przejściem na emeryturę. Bazylika katedralna ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Publikujemy homilię bp. Romana Marcinkowskiego (tekst nieautoryzowany), wygłoszoną w czasie Mszy św. w płockiej katedrze, będącej dziękczynieniem za 32 lata posługi bp. Romana jako biskupa pomocniczego naszej diecezji. Eucharystia była również zwieńczeniem tegorocznych uroczystości ku czci św. Zygmunta, króla i męczennika, patrona miasta Płocka, kapituły katedralnej i parafii na Tumskim Wzgórzu. W liturgii sprawowanej przez biskupa seniora diecezji płockiej uczestniczyli biskupi: Piotr Libera, Andrzej Suski i Mirosław Milewski, przedstawiciele kapituł: katedralnej płockiej, kolegiackiej pułtuskiej i kolegiackiej św. Michała w Płocku, przedstawiciele duchowieństwa, zakonów, poczty sztandarowe i wierni świeccy. Liturgię uświetnił śpiew chóru Pueri et Puellae Cantores Plocenses.

"W IV niedzielę wielkanocną liturgia ukazuje nam Chrystusa jako Dobrego Pasterza, a wspólnotę Kościoła jako Jego owczarnię. Już pierwsze wspólnoty chrześcijańskie używały tego wizerunku, skoro znajdujemy go w katakumbach. Zanim powszechnym znakiem naszej wiary w Chrystusa stał się krzyż, to był nim najpierw Jezus jako pasterz niosący troskliwie owcę na swoich ramionach. To wyobrażenie było zrozumiałe dla pierwszych chrześcijan, to była rzeczywistość ludu izraelskiego, to była codzienność słuchaczy Jesusa Chrystusa i Jego uczniów. Oni wiedzieli, jak wygląda praca i życie pasterzy, jak wiele uwagi, troski i trudu musi poświęcić dobry pasterz oddanym pod jego opiekę owcom.

Obraz Kościoła jako owczarni był jasny dla słuchaczy, i dlatego tak o Kościele mówił Chrystus. Posługiwał się tym obrazem, aby ułatwić zrozumienie prawd Bożych ludziom, by dla wszystkich stały się one zrozumiałe, bo przykłady wzięte z codziennego życia przemawiały do serc i rozumu wiernych.

Bóg niewidzialny w Jezusie Chrystusie stał się najważniejszym pasterzem swego ludu - Dobrym Pasterzem! Przyszedł On na ten świat po to, aby "szukać to, co zginęło", i "aby rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno". On gromadzi je w swoim Kościele, który jest Jego owczarnią, a której bramą jedyną i konieczną do zbawienia jest właśnie On - Chrystus. Kościół jest również trzodą, której owce, choć kierują nimi pasterze - ludzie, to nieustannie żywi je i prowadzi sam Chrystus - Dobry Pasterz, który w widzialny sposób pozostał w Piotrze i apostołach oraz swych następcach. Jest w nich obecny swoją mocą i autorytetem, gdy w ludzie Bożym pełnią oni swą pasterską posługę.

Śpiewaliśmy przed chwilą słowa refrenu z psalmy responsoryjnego: "Pan mym pasterzem...". Czy naprawdę? Czy rzeczywiście? Czy nie masz wątpliwości? Czy ci się nie zdaje, że "Pan jest mym pasterzem"? Pewnie w liturgii wypada tak śpiewać czy recytować, ale czy to mnie dotyka? Czy to mnie porusza i wyraża całą moją postawę i potwierdza, że najważniejszy jest Bóg: On mym Ojcem, Panem i Zbawicielem? Bo Chrystus Pan jest wówczas moim Pasterzem, gdy z dnia na dzień staję się prawdziwym, a nie tylko deklaratywnym uczniem Chrystusa. To wymaga, by odwrócić się od każdego, kto uczy innego sposobu życia, niż Chrystus. To wymaga konsekwentnego kierowania się tą hierarchią wartości, którą dał nam Chrystus!

Prawdziwy bowiem uczeń Chrystusa, a nie połowiczny, czy częściowy, nie może kochać naprawdę Chrystusa, przyznawać się do Niego, a jednocześnie usiłować przypodobać się temu światu: jego wizji życia, małżeństwa i rodziny i kokietować współczesnym bożkom, i popierać ugrupowania wrogie religii i Kościołowi. Prawdziwy uczeń Chrystusa nie może stawiać jednej nogi po stronie Boga, a drugiej po stronie diabła. Prawdziwy uczeń Chrystusa to ten, który Jemu wierzy bardziej, niż komukolwiek innemu. Wierzy w każde Jego słowo, nie stawiając żadnych warunków, choćby niekiedy wydawało się to absurdem. Prawdziwym uczniem Jezusa jest tylko ten, kto czyni to, co On mu każe. Nie wystarczy więc twierdzić, że jestem katolikiem, mam metrykę chrztu, pamiątkę od Komunii św. i świadectwo bierzmowania, ale należy naśladować Jezusa, odtwarzać Jego rysy życia w swoim życiu. Jednym słowem: żyć tak, jak On. Kto więc widzi prawdziwego wyznawcę Chrystusa, winien dostrzec w nim bez trudu samego Chrystusa. A prawdziwy wyznawca nie opuszcza Jezusa nawet za cenę prześladowań, zniewag, utraty prestiżu, a nawet życia. I pozostaje Mu wierny zawsze i wszędzie.

Warto więc dzisiaj, w IV niedzielę wielkanocną stawiać sobie pytanie: kto jest moim pasterzem? Czy Jezus, Dobry Pasterz? Czy słuchamy Jego głosu? Czy chodzimy Jego drogami wyznaczonymi przez Boże przykazania? A może idziemy za głosem egoizmu i pasąc samych siebie podążamy za trendami mody i nowoczesności? Może moim pasterzem jest bogactwo i gotów jestem dla judaszowych srebrników poświęcić wszystko: rodzinę, uczciwość, przyjaciół? Może szukam jedynie wygody i przyjemności? Może odpoczynek znajduję w zaspakajaniu potrzeb, bo wystarczy dobrze zjeść, wypić, zabawić się i wyspać? Kto więc jest moim pasterzem?

"Dobry pasterz daje życie swoje za owce". Tak stało się z Jezusem. Na krzyżu dowiódł Swojej miłości do końca. Poszedł szukać owiec zagubionych aż do krainy śmierci. Poszedł, aby wyrwać je z otchłani i przywrócić do życia. Oddał Swoje życie, bo dał je nam, swoim owcom.

Ofiarna postawa Dobrego Pasterza, jak słyszeliśmy w Ewangelii, jest skontrastowana z postawą najemnika. Ten pragnie władzy nad owcami, ale nie oddaje im życia. Najemnikowi nie zależy na owcach. Nie chce dla nich tracić, ryzykować, walczyć, dlatego przy pierwszej próbie dezerteruje, ratując swoją skórę. Jest tu dyskretna przestroga przed najemnikami. W naszym świecie sporo ludzi pragnie władzy, ale niezbyt wielu traktuje władzę jako służbę. Dobry Pasterz - Jezus oddał życie za swoje owce nie dlatego, że tak wypadało; ani dlatego, że ktoś Mu nakazał. Dobry Pasterz - Jezus Chrystus zrobił to z miłości do swoich owiec, do nas, do ludzi. Czy jesteśmy w stanie pojąć, jak wielka jest miłość Boga do ludzi?

"Znam owce moje, a moje Mnie znają". Między Pasterzem i owcami powstaje wyjątkowa bliskość, wzajemna zależność, serdeczna zażyłość. Więź między Bogiem i ludźmi podoba jest do więzi między ojcem i synem. "Podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca". To szokujące: a więc mogę aż tak dobrze poznać Boga? Mogę być z Nim tak blisko? To, że On mnie zna, jest czymś oczywistym, ale odwrotnie - nie. Poznawanie jest procesem. W każdej relacji międzyludzkiej potrzeba sporo czasu, aby się dobrze poznać. Temu sprzyjają sytuacje trudne, kryzysy i wyzwania. Poznawanie Boga - Pasterza, to droga wiary. To stopniowe wchodzenie w zażyłość z Najwyższym, o jakiej nawet nam się nie śniło. Paradoksalnie, kryzysy zbliżają nas do siebie.

Siostry i Bracia! Pasterz to ten, który prowadzi, strzeże, gromadzi, jednym słowem: bierze odpowiedzialność za powierzone owce. Czyż orędzie dzisiejszej Ewangelii nie odbiło się jakimś echem w nauczaniu Soboru Watykańskiego II, który mówił o współodpowiedzialności wszystkich ochrzczonych za Kościół i o ich uczestnictwie w pasterskiej misji Kościoła?

Mowa o pasterzach w Kościele natychmiast wywołuje skojarzenie z duchownymi. Owszem, są pasterzami, i do nich ta Ewangelia jest adresowana. Czy jednak pasterzami dla swoich rodzin nie są również ojcowie i matki? Czy pasterzami dla powierzonych im dzieci i młodzieży nie są katecheci, a także w szerszym znaczeniu, wychowawcy i nauczyciele? Czy pasterzami dla swoich odbiorców nie są dziennikarze i wszyscy pracownicy środków społecznego przekazu, a także twórcy dóbr kultury? Czy pasterzami dla siebie nawzajem nie jesteśmy w końcu my wszyscy, którzy winniśmy czuć się odpowiedzialni za swoich bliźnich i za całe posłannictwo Kościoła w świecie?

Bez miłości do Jezusa nikt nie może być w Kościele prawdziwym pasterzem. Pasterz bez miłości do Jezusa nie będzie troszczył się o Jego owce, nie będzie w stanie stanąć w ich obronie, bo będzie myślał tylko o sobie. Im więc ściślejsze zjednoczenie kapłana z Jezusem Chrystusem - Dobrym Pasterzem, tym są bezpieczniejsze owce, tym bardziej zjednoczona i zdrowa jest owczarnia Chrystusa. Im więc ściślejsza komunia jedności z Jezusem, tym bardziej rozpoznawalny jest w kapłanie Jezus - Dobry Pasterz, tym czytelniejsze jest głoszone słowo, i tym czytelniejsza jest miłość. To wszystko nazywamy miłością pasterską: do całej owczarni i do każdej owcy. Bo miłość pasterska to sposób myślenia i działania, to nasz sposób odnoszenia się do ludzi. Jest ona dla nas szczególnie wymagająca, bo jest oddawaniem życia za owczarnię Chrystusa, jest nie oszczędzaniem siebie, bo i Chrystus siebie nie oszczędził, ale samego siebie wydał, aby nikt nie zginął, aby wszystko ocalić.

Panie Jezu, Dobry Pasterzu, Ty znasz moje myślenie. Ty znasz mój sposób odnoszenia się do Twoich owiec. Przebacz, że brakowało mi cierpliwości. Przebacz, że czasem się więcej złościłem. Przebacz, że czasem myślałem więcej o sobie, niż o Twoich owcach, że zapomniałem o Tobie. Jakie Ty mi pytanie zadasz, Jezu, gdy staniesz przede mną? Zapytasz mnie o Twoje owce. Gdzież one są?

A jakich pytań Ty mi nie postawisz? Bóg nie zapyta cię, jak duży miałeś dom. On spyta cię: ilu ludziom dałeś w nim schronienie. Bóg nie zapyta cię, jakiej marki miałeś samochód. On spyta cię: ile osób nim podwiozłeś, gdy byli w potrzebie. Bóg nie zapyta cię, jak eleganckie nosiłeś ubrania. On spyta cię: ilu potrzebujących przyodziałeś. Bóg nie zapyta cię, jakie miałeś wykształcenie. On spyta cię: jak mądrym byłeś człowiekiem. Bóg nie zapyta cię, jak wysokie miałeś dochody. On spyta się: czy zarabiałeś uczciwie. Bóg nie zapyta cię, do jakiej klasy społecznej należałeś. On spyta się: jaką klasę sobą reprezentowałeś. Bóg nie zapyta cię, ile dóbr materialnych posiadałeś. On spyta się: co było w twym życiu dobrem najważniejszym. Bóg nie zapyta cię, jak wysokie zajmowałeś stanowiska. On spyta się: jak nisko pochylałeś się nad cudzą niedolą. Bóg nie zapyta cię, ilu miałeś przyjaciół. On spyta cię: dla ilu ludzi byłeś przyjacielem. Bóg nie zapyta cię, czy byłeś szczęśliwy. On spyta cię: kogo uszczęśliwiłeś.

"Paś baranki moje", czyli pokochaj, a będą szczęśliwe, bo odnajdą prawdziwego Pasterza, który odda im swoje życie. Niedziela Dobrego Pasterza jest także dniem modlitw o powołania, których także w naszym, płockim Kościele jest coraz mniej. Nie jest dzisiaj łatwo podjąć powołanie, nie jest łatwo odpowiedzieć Bogu na Jego wezwanie. Życie kapłańskie czy zakonne nigdy nie było łatwe, ale też Jezus nigdy nie obiecywał swoim uczniom łatwego życia. W naszych czasach wybór tej drogi życiowej staje się jeszcze trudniejszy. Przeważa styl życia, w którym coraz mniej miejsca na poświęcenie, ofiarę, a coraz więcej szukania łatwego i przyjemnego życia. Wychowanie w rodzinie nie zawsze dzisiaj otwiera młodego człowieka na świat prawdziwych wartości. Nie zawsze też młody człowiek ma okazję do rozwijania w sobie ducha pełnego zawierzenia Bogu. Jeśli młodzi ludzie mają odpowiedzieć na Boże powołanie, powinni mieć także dobry przykład tych, którzy już wypełniają to powołanie. To zadanie pod adresem nas, kapłanów, i wszystkich osób zakonnych. Młodzi ludzie potrzebują naszego świadectwa życia, bo łatwiej odpowiedzą na Boże wezwanie, jeśli będą widzieć tych, którzy pełni radości wypełniają swoje życiowe zadania jako kapłani, zakonnice i zakonnicy. Dlaczego jednak młodzi ludzie wciąż wstępują do seminarium? Dlaczego przestępują bramy klasztorne? Bo odnajdują w Chrystusie Kogoś, kto jest ważniejszy, niż inne wartości. Bo potrafią powiedzieć za św. Pawłem, że "wszystko poczytuję za śmieci, byleby tylko móc pozyskać Chrystusa jako Pana". Bo chcą kochać ludzi inaczej, niż to sobie wyobraża świat, chcą ich kochać na miarę Chrystusa Jego mocą, bo chcą zawierzyć swoje życie Bogu.

O Jezu, Dobry Pasterzu, przyjmij nasze uwielbienie i naszą pokorną podziękę za wszystkie powołania, którymi nieustannie obdarzasz swój Kościół. Miej w opiece biskupów, kapłanów, misjonarzy i wszystkie osoby konsekrowane. Spraw, aby byli oni przykładem życia prawdziwie ewangelicznego. Daj siłę i wytrwanie w postanowieniu tym, którzy przygotowują się do świętej służby kapłańskiej i życia konsekrowanego. Przysparzaj robotników Ewangelii, by głosili imię Twoje wszystkim ludziom. Strzeż wszystkich młodych w naszych rodzinach i w naszych wspólnotach, daj im gotowość i wielkoduszność w postępowaniu za Tobą. Także dziś zwróć na nich Twe spojrzenie i wezwij ich. Daj wszystkim powołanym siłę, by umieli porzucić wszystko i wybrać Ciebie, który jesteś miłością. Przebacz tym, których wybrałeś: przebacz ich niekonsekwencje i niewierności.

Wysłuchaj, Chryste, naszych próśb za wstawiennictwem Maryi, Twojej Matki i Królowej Apostołów. Ona, która uwierzyła i dała wielkoduszną odpowiedź, jest przyczyną naszej radości. Niech Jej obecność i przykład towarzyszą tym, których wzywasz do całkowitej służby Twojemu królestwu".