Na sto dni przed...

Agnieszka Otłowska

|

Gość Płocki 05/2017

publikacja 02.02.2017 00:00

Gdy maturzysta łapie za różaniec, być może sprawdza się powiedzenie: „jak trwoga, to do Boga”. Jednak część młodych ludzi, myśląc o przyszłości, naprawdę szuka dobrych natchnień „z góry”.

Ostatnie miesiące licealiści spędzą  nad książkami. Wybór dalszej drogi to dla nich pierwsza z dojrzałych decyzji. Ostatnie miesiące licealiści spędzą nad książkami. Wybór dalszej drogi to dla nich pierwsza z dojrzałych decyzji.
Agnieszka Otłowska /Foto Gość

Wierzę, że spokój i opanowanie może dać nam tylko Duch Święty. Chciałabym, aby każdy mógł „zaadoptować” jednego maturzystę z danej szkoły i w tym gorącym czasie w jego intencji ofiarować jakąś modlitwę – uważa Joanna Łyszkowska z liceum w Makowie Mazowieckim.

Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.