Ta pamięć jest po coś

Dawid Turowiecki

publikacja 20.01.2017 10:40

Płońszczanie spotkali się w miejscu hitlerowskiej kaźni, aby wspomnieć dramatyczne wydarzenia, które rozegrały się na Piaskach, na chwilę przed ucieczką Niemców przed wojskami radzieckimi.

O hitlerowskiej zbrodni mówiła Mirosława Krysiak. W oddali, widoczne miejsce faktycznego mordu: z przekrzywionym krzyżem O hitlerowskiej zbrodni mówiła Mirosława Krysiak. W oddali, widoczne miejsce faktycznego mordu: z przekrzywionym krzyżem
Dawid Turowiecki

Prawdziwej liczby ludzi, którzy tam zginęli, czy też ich danych już chyba nigdy nie poznamy. Przed pomnikiem ku czci pomordowanych, w 72. rocznicę zbrodni na młodych żołnierzach Armii Krajowej z Płońska, powiatu płońskiego i innych miejscowości z terenu Mazowsza odbyły się rocznicowe uroczystości.

- Sposób w jaki Niemcy traktowali wywożonych – zrzucanie ich ze schodów, czego następstwem była m.in. utrata oka przez jednego z nich – nie pozostawiał złudzeń. Musieli wiedzieć, że jadą na śmierć – mówiła Mirosława Krysiak, kierownik Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta Płońska. - Osłabionych torturami, wygłodzonych i wyziębionych, a także poranionych nocnym transportem mężczyzn przewieziono na miejsc zbrodni, do powiatowego ogrodu "Piaski" – dodaje.

Niemcy zabijali ich z zimną krwią, strzałami w tył głowy. Spadali prosto do dołu, nie wszyscy ginęli od razu. - Jak twierdzą świadkowie – niektórzy, może nawet wielu, prawdopodobnie żyli jeszcze – jak długo, nie wiemy. Umierali wykrwawiwszy się na mrozie – przypomina bolesne fakty pani Mirosława, podając również relacje z odnalezienia pomordowanych. Państwo Zofia i Lechosław Maliccy mówili: "Przechodził jakiś człowiek i zauważył rękę wystającą spod śniegu”. W taki sposób odkryto miejsce zbrodni.

- Każdego roku przywołujemy w tym miejscu fragmenty wspomnień krewnych ludzi tu zamordowanych, bo jakimś cudem niemal każdego roku kogoś z bliskich zabitych tu osób udaje się nam odnaleźć – mówiła Mirosława Krysiak.

Burmistrz Płońska podczas uroczystości mówił z kolei: - Być może chwila ciszy byłaby lepsza niż setki wypowiedzianych słów. Czy jednak nie powinniśmy co roku przypominać o tej zbrodni, by nigdy o niej nie zapomnieć i by już więcej się nie powtórzyła? Głęboko wierzę, że dzięki nowemu pokoleniu Polaków, dzięki wiedzy o faktach, również tych lokalnych, za kilkadziesiąt lat napiszecie nową, lepszą historię – zwracał się do najmłodszych uczestników rocznicowych obchodów Andrzej Pietrasik.