Św. Franciszek byłby zachwycony

am

publikacja 17.01.2017 00:26

Te szopki to małe dzieła sztuki i dowody ogromnej pomysłowości płockich rodzin.

Św. Franciszek byłby zachwycony Płock, 16.01.2017. Wręczenie nagród w konkursie szopek na OTK Agnieszka Małecka /Foto Gość

Jak w plastycznej formie przedstawić tajemnicę Bożego Narodzenia? Potrzebny jest dobry pomysł, trochę wspólnie spędzonego czasu i pracy. Tylko tyle, i aż tyle. Wystarczy spojrzeć na realizacje tego tematu, jakie uczestniczą w dorocznym konkursie, który towarzyszy Orszakowi Trzech Króli w Płocku. Niektóre są niczym małe dzieła sztuki. Inne zachwycają oryginalnością. Wszystkie niosą wspólne przesłanie o istocie Bożego Narodzenia, które współczesny świat usiłuje zagłuszyć.

- Kontynuujcie tę wielką tradycje w waszych rodzinach budowania szopek, która integruje wszystkie pokolenia, młodzież, rodziców, dziadków - zachęcał uczestników tego konkursu bp Piotr Libera, który wręczał w Opactwie Pobenedyktyńskim nagrody i dyplomy dla laureatów i wyróżnionych

Nazwiska laureatów poznaliśmy już w czasie Orszaku Trzech Króli. Teraz odebrali swoje nagrody. Miejsce III przypadło pracy Marzeny i Piotra Janickich, wraz synem Kacprem, natomiast miejsce II zajęła praca Agnieszki i Bogdana Pachniewskich oraz ich córki Weroniki. Najwyżej została oceniona szopka Agnieszki i Bogdana Tomasików z synem Dawidem.

- Zawsze na Boże Narodzenie robimy szopkę. Mamy jakiś pomysł i zbieramy do tego wszystkie materiały. W ubiegłym roku wykonaliśmy ją z makaronu. W tym roku pomysłem były produkty naturalne, w stylu eko. Uznaliśmy, że to co, znajdziemy w lesie, to będzie w naszej szopce - opowiada pani Agnieszka. W ich szopce wszystkie elementy zostały przyklejone ciepłym silikonem do kartonowej podstawy. Jej dach, choć wykonany z kawałków kory brzozy, nabrał szlachetności, dzięki lśniącemu brokatowi, który przypomina iskrzący się śnieg.

- Liczy się pomysł, ale najważniejsze są emocje. Na pewno nie ma sensu inwestowanie czasu, gdybyśmy myśleli tylko o nagrodzie. Ta inwestycja ma wtedy sens, kiedy bierze w tym udział cała rodzina. Nasza rodzina jest wielopokoleniowa, mieszkamy z babcią, już bardzo wiekową i tak naprawdę każdy coś od siebie do tej szopki dodaje - wyjaśnia Agnieszka Tomasik. Swoją cegiełkę dołożył i syn Dawid, i jego rodzice, i babcia. Ten czas, jak opowiada jego mama, jest też okazją, do zawiązywania więzi międzypokoleniowych.- Słyszymy wokoło, że nikt na nic nie ma czasu. Ale ja w to nie wierzę. My potrafiliśmy siedzieć nad naszą szopką do 2 w nocy…- dodaje pani Agnieszka.

Oryginalną formę ma praca państwa Pachniewskich. To serce, w który wszystko się zawiera; jej figury wykonane są z klocków lego. W szopce państwa Janickich trzej Mędrcy podążają po zielonym runie do stajenki, a anioł przynosi szarfę z napisem „Pokój i Dobro” - hasło tegorocznego orszaku.