To czekanie jest po coś...

Agnieszka Otłowska

|

Gość Płocki 51/2016

publikacja 15.12.2016 00:00

Adwent małżonków, którym nie ułożyło się wspólne życie, jest o wiele dłuższy i trudniejszy. Ale czy można żyć bez nadziei?

To czekanie jest po coś... Na spotkaniach przygotowujących do sakramentu małżeństwa liderzy wspólnoty wręczają młodym pakiet pierwszej pomocy małżeńskiej. Agnieszka Otłowska /Foto Gość

Panu Bogu zostawiam otwarte drzwi. Jeśli Jego wolą jest, aby odnowiło się nasze małżeństwo, On wie, który moment będzie najlepszy. Ale ja biernie nie czekam, bo wiem, że najpierw sama muszę się zmienić i przebaczyć – mówi Elżbieta, należąca do wspólnoty Sychar.

Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.