Aby jej postać żyła

Wojciech Ostrowski

publikacja 01.09.2016 13:51

Życie bł. s. Marii Teresy Kowalskiej, męczennicy II wojny światowej, przybliżył mieszkańcom Przasnysza ks. dr Robert Ogrodnik.

O bł. s. Marii Teresie Kowalskiej mówił w kościele klarysek kapucynek ks. dr Robert Ogrodnik, historyk i kapelan Rodziny Ravensbrück O bł. s. Marii Teresie Kowalskiej mówił w kościele klarysek kapucynek ks. dr Robert Ogrodnik, historyk i kapelan Rodziny Ravensbrück
Archiwum mniszek klarysek kapucynek w Przasnyszu

- Próbowałem przekonać radę miejską Przasnysza, że bł. s. Maria Teresa Kowalska jest chlubą waszego miasta, obok św. Stanisława Kostki. –zapewniał ks. dr Robert Ogrodnik, historyk i kapelan Rodziny Ravensbrück. - Mam nadzieję, że udało mi się przekonać włodarzy miasta, żeby uczcić bł. s. Marię Teresę ulicą, placem bądź rondem. Myślę, że moje wystąpienie na sesji rady przyniesie dobre owoce i bł. s. Maria Teresa jako chluba tego miasta zaistnieje również w topografii przestrzennej Przasnysza.

Wyjaśniając dlaczego ważne jest to upamiętnienie, prelegent posłużył się słowami wiceministra Tomasza Merty: "To co wiemy nie jest w żadnym razie oczywiste dla tych, co przychodzą po nas. Edukacja zawsze zaczyna się od samego początku, a jej naturą jest wielokrotne powtarzanie tego samego, tyle, że nie tym samym ludziom. Jeżeli nie będziemy stale dbać o to, by w dalszym ciągu opowiadać o naszej przeszłości i naszych bohaterach, siatka symboli, za pomocą której się rozpoznajemy i rozumiemy, zacznie się kruszyć".

- Tu nie chodzi o zbudowanie pomnika – podkreślał ks. Ogrodnik. - Pomnik jest martwy. Natomiast jeśli upamiętnimy w topografii miasta, w postaci placu czy ulicy to ta postać, będzie żyła, bo przy tej ulicy będą mieszkali ludzie. Ta postać będzie żyła mimo, że jest w wieczności, mimo, że patrzy na nas z martwego portretu, ale będzie żyła w świadomości. Dlatego nie pomnik tylko trwałe upamiętnienie w postaci ulicy bądź placu.

Ks. Robert przypomniał, że bł. s. Maria Teresa Kowalska należy do grona 108 męczenników, zamordowanych podczas II wojny światowej, których w 1999 r. beatyfikował św. Jan Paweł II. Zwrócił uwagę, że obecnie trwa druga część tego procesu. Wśród męczenników tzw. drugiej tury jest kilku ojców pasjonistów z przasnyskiego klasztoru, którzy tak jak bł. s. Maria Teresa, ponieśli śmierć męczeńską w obozie koncentracyjnym w Działdowie.

Mieczysława Kowalska – bo takie imię nadano jej przy chrzcie – urodziła się 1 stycznia 1902 r. w Warszawie. Jej ojciec był wielkim sympatykiem ruchu komunistycznego i ateistą. W latach 20. XX wieku wyjechał ze starszą córką do ZSRR. Po pewnym czasie dołączyły do niego żona z młodszą córką. Mieczysława bardzo to przeżyła, ale mimo to zdecydowała się pozostać w Polsce. Pod wpływem kontaktów z warszawskimi kapucynami z klasztoru przy ul. Miodowej poprosiła o przyjęcie do klasztoru mniszek klarysek kapucynek w Przasnyszu. Z zachowanych wypowiedzi współsióstr, jej życie zakonne jawi się jako ekspiacja, podjęte za decyzję jej bliskich: wybranie przez nich komunizmu i odrzucenie Pana Boga. W klasztorze pełniła obowiązki min. furtianki, zakrystianki, bibliotekarki i mistrzyni nowicjatu.

Z zachowanych świadectw wyłania się następująca krótka, ale pokazująca pełnię osobowości s. Marii Teresy, charakterystyka: pomimo wątłego zdrowia posługi swe spełniała z wielkim poświęceniem i radością. Wobec sióstr była łagodna i delikatna, bezpretensjonalna i zawsze wdzięczna, o wielkiej kulturze ducha. Była cierpliwa i opanowana, bardzo sumienna w spełnianiu swoich obowiązków. Odznaczała się wielkodusznością. Chętnie spieszyła, aby innym przynieść radość. Te wszystkie cechy charakteru zabłysły w szczególny sposób podczas jej pobytu w obozie.

2 kwietnia 1941 r. wraz z całą wspólnotą została wywieziona z klasztoru w Przasnyszu do obozu w Działdowie. Tam nastąpiło szybkie pogorszenie stanu jej zdrowia. Nasiliła się powodująca dławienie się gruźlica. Po miesiącu bł. s. Maria Teresa dostała silnego krwotoku, który rozpoczął 11-tygodniowe konanie. Zmarła 25 lipca 1941 r.

Ks. Robert gorąco zachęcał do modlitwy o kanonizację i za wstawiennictwem przasnyskiej błogosławionej klaryski kapucynki. Zwrócił uwagę na potrzebę opracowania przez mniszki z jej zgromadzenie nowenny za jej przyczyną oraz litanii.

- I męczcie waszych radnych miejskich – namawiał prelegent – Niech w końcu słowo stanie się ciałem i s. Teresa zostanie tutaj godnie zauważona.

Jak wyjaśnia wiceprzewodniczący rady miejskiej, nadanie jednej z ulic imienia bł. s. Marii Teresy Kowalskiej to już tylko kwestia czasu. – Już jesteśmy do tego przekonani. Prelekcja ks. Roberta Ogrodnika przybliżyła nam jej postać i utwierdził nas w słuszności naszej decyzji.

- Prelekcja podobało mi się – dzieli się wrażeniami jeden ze słuchaczy. Dobrze, że ks. Ogrodnik pokazał szerszy kontekst życia bł. s. Marii Teresy w świecie, w zakonie i męczeństwa w obozie. Myślę, że ludzie często niby wiedzą, czym były obozy i że było to wielkie zło, ale dokładnie w czym ono się tam przejawiało to już nie bardzo.