Tatry, Nazaret i serce

Wojciech Ostrowski

publikacja 13.07.2016 10:53

- Jak zawsze, Bóg jest tam bliżej – mówi o letnich rekolekcjach Ruchu Rodzin Nazaretańskich w Bańskiej Wyżnej ich uczestniczka Stella Nesterowa.

Rekolekcje Ruchu Rodzin Nazaretańskich w Bańskiej Wyżnej zgromadziły wszystkie pokolenia: starszych i młodszych Rekolekcje Ruchu Rodzin Nazaretańskich w Bańskiej Wyżnej zgromadziły wszystkie pokolenia: starszych i młodszych
Archiwum Tomasza Kocota

- Trudno mi było wyjechać, ale cieszę się, że się udało. Lubię tę górską miejscowość i lubię medytować, patrząc na góry. I to jest dla mnie najważniejsze w Bańskiej Wyżnej. Podczas rekolekcji dużo mówiło się o miłości do innego człowieka, dużo mądrych słów o miłości do innej osoby, szczególnie do tej, której nie lubisz – zwierza się Stella, Ukrainka od kilku lat mieszkająca w Polsce. Do Bańskiej Wyżnej przyjechała już po raz szósty.

W tym roku na rekolekcje, które zorganizował Ruch Rodzin Nazaretańskich diecezji płockiej, przyjechało ponad pół tysiąca członków i sympatyków. Znalazły się wśród nich także osoby z innych diecezji oraz z Ukrainy, Litwy, Rosji, Niemiec i Anglii. Tradycyjnie licznie reprezentowana była także diecezja łomżyńska. W tegorocznych rekolekcjach uczestniczyła również bardzo liczna grupa dzieci z rodzicami.

Wielu członków Ruchu nie potrafi wyobrazić sobie wakacji bez tych ćwiczeń duchowych, których znaczenia nie sposób przecenić. Stanowią one najważniejszy, kulminacyjny moment w całorocznej pracy formacyjnej. Rekolekcje zazwyczaj określane są jako czas ładowania duchowych akumulatorów. W ruchu Rodzin Nazaretańskich jest niejako na odwrót. Jak często podkreśla ks. Cezary Siemiński, moderator diecezjalny RRN, letnie rekolekcje mają być czasem rozładowywania akumulatorów, oczyszczania, ogołocenia swojego wnętrza, aby zrobić tam miejsce dla Chrystusa.

Zgodnie z ustalonym od lat schematem, każdy dzień rozpoczynały wspólne medytacje, podczas których rozważano słowo Boga i próbowano odkryć Jego działanie w codziennym życiu. Grupy dzielenia stanowiły dobrą okazję do dawania świadectwa swego życia i wiary, a także usłyszenia, jak Bóg działa w życiu innych ludzi. Wielkim zainteresowaniem cieszyły się konferencje. Uczestnicy bardzo cenili sobie codzienne adoracje Najświętszego Sakramentu. Zakończeniem i swego rodzaju podsumowaniem każdego dnia był Apel Jasnogórski. Najważniejszym momentem była oczywiście Msza św. Szczególnym przeżyciem były Eucharystie sprawowane podczas wędrówek po górskich szlakach, m.in. w dolinach Kościeliskiej i Chochołowskiej. Wielu uczestników skorzystało z okazji, jaką dawała obecność kilkunastu księży i odbyło rozmowy duchowe i spowiedzi.

- W tym roku było więcej małżeństw z dziećmi – wyjaśnia Tomasz Kocot, główny organizator. – Wiele rodzin przyjechało po raz pierwszy, w tym rodziny wielodzietne, które nie ukrywały, że ich przyjazd był możliwy dzięki programowi 500 +.

W czasie dziewięciodniowych rekolekcji nie brakowało wydarzeń o wyjątkowym charakterze. Uroczystej Eucharystii wspólnotowej dla uczestników letnich rekolekcji RRN z diecezji łomżyńskiej, płockiej, radomskiej i warszawskich w sanktuarium Matki Bożej Królowej Podhala w Ludźmierzu, którą koncelebrowało 36 kapłanów, przewodniczył bp Andrzej Siemieniewski, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. RRN. W homilii ks. biskup mówił o poszukiwaniu oblicza Pana i przychodzeniu, by ogrzać się przy Jego Boskim Sercu. Podkreślił, jak bardzo ważne jest spotkanie: serce przy Sercu - serce ludzkie, przy Sercu Boga.

- Gdzież będzie najlepiej rodzinom, jeśli nie w domu Matki, Królowej Rodzin i Królowej Podhala? - pytał retorycznie ks. proboszcz Jerzy Filek witając uczestników Eucharystii, którzy przybyli do sanktuarium, aby Matce zawierzyć swoje życie i prosić, aby przekonała swojego Syna, by czynił ich serca według Serca swego. - Jeszcze nigdy nie widziałem w tej świątyni takich tłumów – zauważył ks. kustosz - Jesteście wszędzie, nawet w prezbiterium. To dobrze, że chcecie być blisko, jak najbliżej Matki.

Stało się tak za sprawą deszczowej pogody, która skłoniła organizatorów, aby w przeciwieństwie do lat poprzednich, wspólnotową Mszę św. odprawić wewnątrz świątyni.

- Poruszyła mnie konferencja, którą w Ludźmierzu głosił ks. Dariusz Kowalczyk, moderator krajowy RRN – zwierza się Anna Niesłuchowska z Ciechanowa. – Mówił o nawróceniu pierwszego i drugiego stopnia. Dlaczego jest ono takie trudne i kiedy ja się wreszcie nawrócę?

W sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na zakopiańskich Krzeptówkach uczestniczące w rekolekcjach małżeństwa odnowiły swoje przyrzeczenia ślubne. Specjalne błogosławieństwo otrzymały osoby samotne oraz księża.

W pamięci grupy największych miłośników górskiej wspinaczki długo pozostanie niełatwa wyprawa na Przełęcz Pod Chłopkiem, położoną na wysokości 2307 m n.p.m. oraz Msza św. odprawiona na kamieniu na wysokości około 1800 m n.p.m.

- Ujął mnie temat tych rekolekcji – mówi ks. Jan Jóźwiak z Ciechanowa. W Jubileuszowym Roku Miłosierdzia przebiegały one pod hasłem: „Uczyń serca nasze według Serca Twego”.

– Każde rekolekcje są inne - mówi Joanna Jastrzębowska z Mławy. – Myślę, że te były owocne. Ujęła mnie wielka życzliwość kapłanów i świeckich uczestników. Temat nie był dla mnie łatwy, ale wszyscy jesteśmy pomocnikami jego zrozumieniu i wzajemnie się ubogacamy. Dużo chodziliśmy też po górskich szlakach.

- Rekolekcje minęły szybko, ale chyba dużo z nich zostanie w pamięci – dzieli się Martyna Burakowska, również z Mławy. – Treści były dość trudne, ale z trafną puentą: Każde małżeństwo musi przejść oczyszczenie, żeby mogła dokonać się przemiana, i małżeństwo przybrało wymiar duchowy.

Ks. Grzegorz Zakrzewski towarzyszył studentom i licealistom. – Spędziliśmy wspólnie dużo dobrego czasu – opowiada kapłan. - Było wiele rozmów indywidualnych. Ważnym przeżyciem było doświadczenie piękna górskiej przyrody i wspólna modlitwa w jej otoczeniu. Dla wielu osób pięknym przeżyciem była adoracja Najświętszego Sakramentu – spotkanie cierpiącego z miłości do nas Chrystusa i zwrócenie się do niego z prośbą o umiejętność miłości Krzyża i do Matki Bożej, aby pomogła nam upodobnić nasze serca do Jego Serca. W tym roku był spora grupa nowych osób, które przyjechały namówione przez przyjaciół i znajomych na zasadzie: młodzi młodych.

- To były bardzo ważne dla mnie rekolekcje – mówi Basia Cendrowska, licealistka z Płocka. – Dawno tak nie przeżyłam rekolekcji i nie dostałam takiej łaski od Pana Boga, żebym mogła się tyle modlić. Miałam bardzo wielką potrzebę modlitwy i to był dla mnie taki wyjątkowy czas na osobistą modlitwę. Owocem rekolekcji jest napisana przez naszą grupę muzyczną piosenka, której tytuł brzmi tak samo jak temat rekolekcji: "Uczyń serca nasze według Serca Twego". Po raz pierwszy wykonaliśmy ją podczas Mszy św. na zakończenie rekolekcji – opowiada Basia. Wyjątkowym momentem była dla niej adoracja Najświętszego Sakramentu. – Poczułam wtedy takie prawdziwe ciary, prawdziwe modlenie się pieśniami, które wtedy śpiewaliśmy uwielbiając Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie - zwierza się licealistka. - Drugim bardzo ważnym dla mnie momentem były codzienne grupki dzielenia się. To był bardzo ważny czas, bo każdy z nas w jakiś sposób dowartościowywał się o doświadczenia drugiego człowieka. I budowaliśmy między sobą zaufanie - dodaje.