Pod pułtuskim niebem

wp

publikacja 25.06.2016 22:48

Od biskupiego miasta nad Narwią i okolicznych parafii rozpoczęło się drugie nawiedzenie kopi obrazu Jasnogórskiego w diecezji płockiej.

Pod pułtuskim niebem Pułtusk, 20.06.2015. Procesja z obrazem MB Częstochowskiej do bazyliki pułtuskiej w pierwszym dniu peregrynacji w diecezji płockiej Agnieszka Małecka /Foto Gość

Niezapomniane są spotkania z Maryją, a zwłaszcza te pułtuskie i kurpiowskie tchną świeżością i oryginalnością oraz zachwycają obrazem tłumów wiernych którzy wypełnili kościoły. Piękne było to pułtuskie, kurpiowskie przyjęcie Maryi. Oto kilka przykładów:

"Już sam widok parafii wzruszał. Jadąc przez Psary, a więc szosą od Pułtuska, mijało się ozdobioną wieś: chorągiewki przy drodze, w każdym domu obraz Matki Bożej i starsze osoby siedzące na ławeczkach, odmawiające Różaniec. Podobnie w samym Obrytem. Tu na powitanie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej wyszła barwna, ubrana w kurpiowskie stroje asysta procesyjna.

Niesiono m.in. sztandary wykonane jako wotum po poprzednim maryjnym nawiedzeniu parafii w 1976 roku. Szli w procesji strażacy, koła Żywego Różańca, schola parafialna i kilkanaście sióstr zakonnych, głównie szarytek - wszystkie rodem z parafii Obryte".

"W długiej procesji niesiono sztandary i feretrony, a asysta ubrana była w charakterystyczne kurpiowskie stroje. Wizerunek Czarnej Madonny nieśli: ojcowie, matki, męskie i żeńskie Koła Żywego Różańca, nauczyciele, chórzyści, młodzież męska i żeńska, ministranci i strażacy. Co charakterystyczne, w procesji wzięło udział wielu księży: pochodzących: z Pniewa, księży z dekanatu i kiedyś tu pracujących. Ale przede wszystkim był tłum wiernych, całe rodziny, różne pokolenia, które witały Maryję. - Dopiero wróciłam z pracy, ale śpieszę się na procesję, żeby choć trochę przejść tę drogę z Matką Bożą - mówiła jedna ze spotkanych młodych osób w Pniewie".

- W naszym kościele, jeśli się wierzy, można wiele wyprosić. Ja sama tego doświadczyłam. Mój ojciec był bardzo chory i powiedziano nam, żebyśmy szykowali się na najgorsze. Dałam tu na Mszę św. Ksiądz proboszcz powiedział mi, żeby się nie martwić, że wszystko będzie dobrze. I tatuś dostał drugie życie, przeżył ponad 80 lat - wspomina pani Krystyna, parafianka. Kobieta pamięta poprzednią peregrynację. - Było inaczej, to było coś niespotykanego. A jednak warto było dożyć takiej chwili, żeby jeszcze raz uczestniczyć w nawiedzeniu. W małym, drewnianym kościółku w Sokołowie, gdzie tę dobę gości wizerunek jasnogórski, można być bardzo blisko Maryi. Do takiego "przytulenia się" do Matki zachęcał mieszkańców bp Piotr Libera, który przewodniczył Mszy św.

- Matko, ucisz niepokój, który targa naszymi sercami, daj nadzieję na lepsze jutro, na szczęśliwa przyszłość. Pomóż nam zrozumieć, jak zaskakujące są wyroki Boże, pośpiesz z pomocą byśmy pokonywali odruchy buntu. Naucz przyjmować wszystko w pokorze. Oddal cierpienie, które przeraża i paraliżuje. Daj chorym zdrowie, cierpiącym siły. Pozwól Maryjo, wśród burz, nawałnic, przeciwności, znaleźć schronienie. Daj odpocząć po trudach życia, odzyskać radość i pokój. Czuwaj Maryjo, byśmy nie zmarnowali życia, byśmy doszli do domu Ojca, otocz nas płaszczem swej opieki - mówił bp Roman Marcinkowski w czasie doby nawiedzenia w kościele Świętego Krzyża w Pułtusku.

Więcej w naszych serwisach specjalnych. Klikaj na baner: "Nawiedzenie obrazu Jasnogórskiego".